„Ratman” tom 1: „Czasopodróżnik” - recenzja
Dodane: 18-06-2023 21:08 ()
„Bliskie pokrewieństwo Ratmana z amerykańskimi bohaterami komiksowymi nie budzi wątpliwości[…]powstał on z połączenia Mikiego, doświadczalnych szczurów i pewnego uczonego. Eksplozja atomowa zniszczyła wprawdzie laboratorium, w którym Profesor X i jego disneyowski asystent przeprowadzali eksperymenty na gryzoniach, ale jej skutek okazał się błogosławieństwem dla ludzkości. Przyodziany w pelerynę superbohatera mutant o wybitnej inteligencji Mikiego i niezwykłym wyglądzie człekoszczura rusza bowiem natychmiast do walki ze złem” tak o bohaterze, który po raz pierwszy na łamach komiksu pojawił się w magazynie Nowa Fantastyka w 1994 roku, pisał w „Leksykonie polskich bohaterów i serii komiksowych” Adam Rusek. Rok przed trzydziestymi urodzinami fani jednego z pierwszych (?) polskich superbohaterów dostali nie lada gratkę od wydawnictwa Kurc, a mianowicie ujęty w twardą oprawę zbiór jego historii, zatytułowany „Ratman. Czasopodróżnik”. Przygotujcie się więc na zacną, bo ponad dwustustronicową podróż nie tylko w czasie, podczas której spotkacie na swojej drodze i King Konga i Hansa Klossa i…Adolfa Hitlera. Panie i panowie przed wami Ratman w pełnej krasie.
Polacy nie gęsi, więc swoje superhero mają, a że w tak specyficznym wydaniu? W końcu to komiks tu może zdarzyć się wszystko. I rzeczywiście dzieje się wszystko, gdyż na przestrzeni tych kilkudziesięciu, niezbyt długich zresztą, opowieści przewinie się cała rzesza (Adolf, Rzesza rozumiecie? He, he, he) najróżniejszych postaci znanych nam czy to z lekcji historii, polityki, czy to pop lub po prostu kultury. Tomasz Niewiadomski upodobał sobie bowiem, aby stworzony przez siebie trykociarz często spotykał takie postacie na swojej drodze. W końcu mając do dyspozycji wehikuł czasu, może zdarzy się niemalże wszystko prawda? Nie ma oczywiście sensu wymieniać tego, co zdarzy się w poszczególnych rozdziałach, to odkryjecie sami podczas lektury, natomiast przygotujcie się na rzeczy wielkie, bowiem Niewiadomskiego nie ogranicza nawet wyobraźnia.
I tak oto dostajemy w nasze ręce komiks i historie, w których nie brakuje nonsensu, groteski, dowcipu czy efektownych finiszy. Otrzymujemy też historie, w których Ratman, a z nim i my wybieramy się w kosmos, na plan filmowy czy czasy nam bardzo odległe, gdyż niemieszczące się nawet w naszej erze. Wszystkiemu temu towarzyszy humor, często wręcz absurdalny, ale nigdy prostacki. Autor, stosując parodię, tworzy dowcip cięty, inteligentny i ironiczny. To ogromna siła tego komiksu nawet mając w pamięci fakt, że przecież cały czas rozmawiamy o historiach, w których głównym bohaterem jest gadająca mysz. Mysz, która zrobi wszystko, aby uratować zagrożonych przed niebezpieczeństwami, nie unikając żadnych środków. Przemierzający w swoim wehikule (wszech)świat Ratman powoduje u czytelników często niepohamowane wybuchy śmiechu, a całość niezwykle nas wciąga. Dzięki temu dzisiaj, po tych prawie trzydziestu latach od narodzin Ratmana komiks ten się absolutnie broni. Zbiór historii to potwierdza i udowadnia, gdyż poszczególne rozdziały w żadnym wypadku nie trącą myszką, a wręcz przeciwnie doskonale nas cały czas bawią. Mimo tego, że „Czasopodróżnik” to przecież zbiór krótkich historyjek, które często dość ciężko czyta się jedna po drugiej, to tutaj jest inaczej. Tutaj jak już się zacznie to trudno się oderwać, chcąc sprawdzić, w jak absurdalne tarapaty wpadnie jeszcze Ratman. Z niesamowitą łatwością Niewiadomski porusza się po różnych polach, aby raz opowiedzieć nam o King Kongu, a za chwilę przenieść do Iraku, gdzie swoje wojenne gry rozgrywa George Bush. Nie sposób nie docenić tej osobliwej inteligencji autora, ale i Ratmana. A, że ten drugi wie też, co to są…dopalacze? Cóż, nikt nie mówił, że polski superbohater jest święty. Wódki zresztą też nie unika…
Specjalnie mocno nie zestarzała się też kreska autora. Tworzony w klimacie komiksowego undergroundu Ratman również dzisiaj prezentuje się bardzo znośnie. Tego typu kreska chyba lepiej znosi czas, a w historiach Niewiadomskiego można bez trudu odnaleźć inspiracje dla niektórych obecnych twórców komiksowych. Jest więc dość prosto i surowo, ale jednocześnie również miło dla oka i często efektownie (oczywiście w ramach przyjętej konwencji). Fani takiej „podziemnej” kreski powinni być usatysfakcjonowani tym, w jaki sposób „polskiego mutanta” ukazał jego „ojciec”, a reszta pewnie i tak po ten album nie sięgnie (ze stratą dla siebie oczywiście).
Reasumując „Ratman. Czasopodróżnik” jest tym, co obiecuje nam tytuł, jest wyprawą w miniony już czas, aby poznać na nowo przygody Ratmana – polskiego superbohatera. Pełen parodii, humoru, ale i dynamicznych scen komiks, godny jest poznania, a Ratman wart jest i zapamiętania i przypominania o nim kolejnym pokoleniom polskich komiksiarzy. Wydawnictwo Kurc zrobiło więc kawał roboty tym zbiorem, więc grzechem byłoby nie skorzystać z okazji i nie udać się wraz z Ratmanem jego wehikułem w podróż po różnorodnych krainach.
Ps. Jeśli do zakupu nie przekonała was powyższa recenzja, to miejcie na uwadze jeszcze jedno. Nabywając ten komiks, zapoznacie się z najlepszym i najbardziej absurdalnym polskim crossoverem w historii, w którym to Ratman, połączył swoje siły z… Koziołkiem Matołkiem. Jest (przepraszam za kolokwializm) grubo!
Tytuł: Ratman tom 1: Czasopodróżnik
- Scenariusz i rysunki: Tomasz Niewiadomski
- oprawa: twarda
- format: 165 x 235 mm
- liczba stron: 204
- ISBN 978-83-967431-7-6
- sugerowana cena okładkowa: 50 zł
- rok wydania: 2023
- wydawnictwo: KURC
Dziękujemy wydawnictwu Kurc za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus