„Plot Holes” - recenzja

Autor: Michał Chudoliński Redaktor: Motyl

Dodane: 10-06-2023 16:18 ()


Sean Murphy zebrał na Plot Holes ćwierć miliona dolarów na Kickstarterze, co samo w sobie jest imponującym osiągnięciem. Ale czy jest to dobry komiks? Bardziej sztuka dla sztuki, autorska zabawa wachlarzem możliwości i umiejętności. Jest na czym zawiesić oko, nawet jeżeli pomysł od strony fabularnej jest tylko nakreślony do poziomu konceptu.

Komiks w Ameryce ulega sporym przeobrażeniom. Medium, dzięki któremu przemysł filmowy i co bardziej atrakcyjne produkcje growe zawdzięczają zyski rzędu milionów, czasem miliardów dolarów, przeistoczyło się we franczyzowy dodatek promocyjny dla kapitalistycznie użyteczniejszych rozrywek. Praca dla Marvela czy DC staje się trampoliną do robienia bardziej intratnych projektów serialowych, jak to ma miejscu u Eda Brubakera czy Brendana McCarthy’ego. Nawet aktorzy wykorzystują komiks do realizacji swoich pomysłów, aby zachęcić tym producentów do wyłożenia kasy na autorski blockbuster.

Fabuła „Plot Holes” po części odnosi się do zmiennej sytuacji w amerykańskim komiksowie. Oto mamy nowojorskiego scenarzystę komiksowego, które ledwo wiąże koniec z końcem. Wtem odwiedza go tajemnicza pani redaktor. Uświadamia mu, że niejako żyje sam w komiksie, który jest do bani. Po nitce do kłębka zostaje zaproszony do drużyny bliżej nieznanej sztucznej inteligencji mającej ratować fabuły przed nimi samymi. A w zasadzie „dziury” fabularne.

Idée fixe. Już widzę, jak Alan Moore idzie na kolejny poziom meta-narracji, wykorzystując motyw zapożyczania klasycznych postaci literacki w motywie rodem z Matrixa, przyprawionym akcentami z Never Ending Story lub Labiryntu Jima Hensona. Sęk w tym, że Murphy nie jest Moorem. Dla niego to pretekst do pokazywania swoich możliwości jako artysty komiksowego. I to nie jest tak, że wcześniej tak nie robił. Jego saga Białego Rycerza w świecie Batmana niespecjalnie posuwa mitologię z Gotham do przodu. A historia jest ciągnięta tylko i wyłącznie po to, by w pewnym momencie Murphy mógł narysować epicką scenę akcji albo pościg ulubionym batmobilem. W Plot Holes jest zupełnie to samo.

Omawiany tutaj komiks jest w zasadzie sposobnością do wydania komiksowego artbooka mającego znamiona portfolio artysty. Nie odbieram Murphy’ego talentu storytellingu, odnajdywania się w każdej konwencji, budowania napięcia, nutki przygody, przebogatych graficznie światów. Plot Holes jest przepięknie narysowane, ciekawie opowiedziane. Sęk w tym, że historia prowadzona jest na automatycznym pilocie. Nie potrafiłem do końca zaangażować się w lekturę. Owszem, jest tutaj potencjał w kwestii odsiewu dobrych pomysłów od złych, że w trakcie selekcji nieumyślnie możemy przeoczyć jakiś geniusz albo klasyka. Murphy jednak nigdy nie zagłębia się w te dywagacje na tyle, by zrodziło się z tego coś nieoczywistego.

Niestety, Plot Holes tak sobie spełniło moje oczekiwania. Psychologia postaci jest rozpisana bardzo powierzchownie. Stawka jest trudna do określenia, co zmniejsza zaangażowanie w trakcie lektury. To taki komiksowy modernizm, w którym Murphy składa hołd wyobraźni, ulubionym tekstom popkultury. Niezaprzeczalnie miał tutaj mnóstwo frajdy. Co najwyżej mogę przyznać: ładne rysunki, interesujące kadrowanie. Jednak to trochę za mało.

 

Tytuł: Plot Holes

  • Scenariusz: Sean Murphy
  • Rysunki: Sean Murphy
  • Tłumaczenie: Maciej Muszalski
  • ISBN: 978-83-8230-560-9
  • Oprawa: twarda
  • Liczba stron: 156
  • Format: 170x260
  • Cena: 69,90 zł
  • Premiera: 25.05.2023 r.

Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.


comments powered by Disqus