„Tajna inwazja” - recenzja

Autor: Jacek Szeląg Redaktor: Motyl

Dodane: 08-06-2023 20:56 ()


Fani fantastyki wiedzą, że jeśli nastąpi inwazja na Ziemię, może przybrać ona kilka form. Pierwsza z nich to frontalny atak z niebios. Widzieliśmy coś takiego w klasycznej powieści Herberta George’a Wellsa „Wojna światów”. Podobna sytuacja spotkała Ziemian w filmie „Dniu Niepodległości” z 1996 r. w reżyserii Rolanda Emmericha. Inny, mniej spektakularny sposób podbicia naszej błękitnej planety to bardziej przebiegła taktyka polegająca na deklarowaniu pokojowych intencji.

Kosmici niczym „dobry wujek” przybywają z darami w postaci zaawansowanej techniki oraz medycznymi wynalazkami prześcigającymi nasze najnowocześniejsze wynalazki w tych dziedzinach. Obiecują pomoc, co oczywiście jest jedynie zasłoną dla dokonania inwazji, chciałoby się rzec, w „humanitarny” sposób. Serial „V” w reżyserii Kennetha Johnsona z 2009 r. to jedynie dwa sezony ukazujące taki właśnie obrót sprawy. Ale jest jeszcze inna taktyka, możliwe, że najlepsza. Najeźdźcy mogą przyjąć nasz wygląd i przez to wtopić w tłum, podjąć pracę, sabotować infrastrukturę, tak, by wprowadzić zamęt, aby główny atak nie napotkał zbyt wielu przeszkód. Takie przypadki można już było zobaczyć w filmie „Coś” z 1982 r. w reżyserii Johna Carpentera. Tegoż samego reżysera z 1988 r. „Oni żyją” czy „Ukryty” z 1987 r. zrealizowany przez Jacka Sholdera.

Tym razem na karty komiksu powracają Skrulle. Do życia powołał ich sam Stan Lee oraz Jack Kirby. W 1961 r. debiutowali w drugim numerze „Fantastycznej Czwórki”. Wówczas właśnie podjęli oni pierwszą próbę podbicia naszego świata. Kim właściwie są Skrulle?  To rasa zmiennokształtnych istot, które władają ogromną częścią kosmosu. Pochodzą z planety Skrullos, a ich imperium znajduje się w Galaktyce Andromedy. Infiltracja przez nich Ziemi była głównym wydarzeniem we wszechświecie Marvel Comics, jak pokazano to w wyżej wymienionym komiksie. 

Zacznijmy od początku… Ziemia, której położenie jest idealne do życia i znajduje się na międzygwiezdnym skrzyżowaniu szklaków, zawsze była postrzegana jako kuszące miejsce do podboju przez wiele obcych i zarazem wrogich cywilizacji. Jedną z nich są właśnie Skrulle. Ich próby inwazji za każdym razem były udaremniane, ze względu na dużą liczbę superbohaterów zamieszkujących nasz glob. Po wojnie Imperium Kree  przeciwko Skrullom (muszę zauważyć, że w 1971 r. miano Kapitan Marvel nosił Mar-Vell, wojownik rasy Kree; dopiero z czasem zaczęła je nosić Carol Danvers). Illuminati podjęli się podróży do Świata Tronu Skrulli, aby poinformować ich, żeby nie angażowali Ziemi w swoje konflikty. Pech w tym, że emisariusze zostali pojmani oraz poddani eksperymentom, nim zdołali uciec z niewoli. W międzyczasie Galactus niszczy planetę Tarnax IV, która dla Skrulli jest macierzystym światem. Dodatkowo znaczna część ich imperium zostaje zniszczona i opanowana przez siły istoty znanej jako Annihilus. Trudno zatem nie zauważyć, że nie jest to szczególnie dobry czas dla zmiennokształtnych. 

Jednak i oni przystępują do znacznie bardziej zdecydowanych działań. Po długotrwałej infiltracji naszej planety, po eksperymentach przeprowadzanych na wysłannikach Illuminati, Skulle zastępują wybranych superbohaterów jeszcze przed wydarzeniami przybliżonymi w albumie „Ród M”. Spider-Woman, Hank Pym, Black Bolt, Elektra oraz różni agenci SHIELD – to tylko część spośród osobowości „przejętych” przez utajnionych najeźdźców. Tym bardziej że ich zamiarem było umieszczenie swojego „kreta” w każdy z zespołów superbohaterskich z pięćdziesięciu stanów. Udało im się to z wyjątkiem ledwie dwóch. Nasi antagoniści mają ułatwione zadanie, gdyż w superbohaterskich szeregach brakuje Hulka, który przebywa gdzieś daleko poza naszą galaktyką (zob. „Wielka Kolekcja Komiksów Marvela” tom 23. i 30.), Thora oraz Scarlet Witch. Z kolei najważniejsza w sumie postać, którą jest Kapitan Ameryka, zginął (vide „Śmierć Kapitana Ameryki”). Głównym szefem SHIELD jest Iron Man, lecz po swojej stronie ma niewielu przyjaciół, a jeszcze mniej mu ufa.

Iron Man wzywa dwa najbystrzejsze umysły na Ziemi: doktora Reeda Richardsa i doktor Henry’ego Pyma, aby zbadali ciało Elektry-Skrulla, które dostarczyła mu Spider-Woman. Przy czym od razu wiedział, że to dopiero początek inwazji. W tym samym czasie kwatera główna S.W.O.R.D. (amerykańska pozarządowa agencja wywiadowcza, której celem jest ochrona Ziemi przed zagrożeniami, zarówno pozaziemskimi, jak i pozawymiarowymi) była gospodarzem spotkania różnych organizacji odpowiadających za światowe bezpieczeństwo. Tuż po rozpoczęciu spotkania, statek Skrulli wchodzi w ziemską atmosferę i rozbija się na terenie usytuowanego na centralnych obszarach Antarktydy Savage Landu. Tony Stark zostaje wezwany przez agentkę Brand, pozostawiając Reeda i Hanka by dalej badali zmiennokształtnego. W tym samym czasie w siedzibie Fantastycznej Czwórki Skrull przebrany za turystę zmienia się w Susan Storm, wchodzi do laboratorium i otwiera bramę do Strefy Negatywnej, która pochłania budynek i jego otoczenie. Rozbity w Savage Landzie pojazd ukazuje swój ładunek: Beast, Thor, Spider-Man, Phoenix, Iron Man, Wonder Man, Scarlet Witch, Susan Storm, Kapitan Ameryka, Wolverine i wielu więcej superbohaterów.  W tym samym czasie do Ziemi zbliża się potężna flota inwazyjna Skrulli. I to nie byle jakich, tylko Super Skrulli, którzy posiadają zdolności naszych superbohaterów.

Tak zaczyna się to wielkie wydarzenie w świecie Marvela i komiksu. Scenarzystą jest znany i lubiany oraz wielokrotnie nagradzany nagrodą Eisnera Brian Michael Bendis. Napisana przez niego historia trzyma w napięciu. Krótko pisząc: akcja goni akcję. Pomimo nagromadzenia mnóstwa superbohaterów (z czym początkowo miałem problem co, kto i z kim?) z łatwością można otrząsnąć się z tego natłoku komiksowego dobrodziejstwa i zagłębić się w opowieść o Ziemi, która nigdy nie była tak bliska przejęcia przez obcą cywilizację (pisząc to mam oczywiście na myśli komiksowe poletko).

Rysunkami komiksu zajął się Leinil Francis Yu, filipiński artysta mający w swoim portfolio pracę dla Marvela, ale też dla DC oraz nad okładkami Dark Horse. Zapoznając się z jego teczką prac, dochodzę do wniosku, że to wielce zapracowany człowiek. Równocześnie jednak nie obniża to jego zdolności i kreatywności. Postacie przezeń narysowane są klarowne i widać emocje, które nimi targają. Rysunki nieco przypominają mi prace Gabriele Dell’Otto.

Pomimo faktu, że w tym komiksie występuje niewyobrażalna wręcz liczba superbohaterów, dla czytelnika nie będzie problemu z rozpoznaniem, co i kto oraz kogo zwalcza. Natomiast większy problem będzie miał początkujący znawca komiksu, bo natłoku informacji tu mnóstwo i warto by było zajrzeć do już wspomnianego „Rodu M” czy „Tajnych Wojen”, gdyż inaczej może być kłopot z przyswojeniem tej fabuły.

Wydawnictwo Egmont komiks wydało bardzo solidnie. Nie rozpadnie się podczas czytania, szycie i klejenie powinno wytrzymać „naprężenia” występujące podczas „konsumpcji” tej księgi. Bo jest co czytać i w moim przypadku musiałem dawkować czas przy „Tajnej inwazji”.

Podsumowując, to must have dla każdego fana komiksu, epickie dzieło, które rozpoczyna okres w świecie Marvela pod nazwą „Mroczne rządy”, który sporo namieszały w życiu superludzi. Niemniej jak już wcześniej zauważyłem, nie jest to komiks dla czytelnika z „doskoku”. Dodatkowo warto przeczytać przed zbliżającą się premierą serialu na podstawie tegoż komiksu. Marvel Studio w kooperacji z Disneyem już 21 czerwca zaproponuje pierwszy epizod tej produkcji. Chętnie skorzystam z tej okazji, gdyż zwiastun prezentuje się smakowicie, pomimo że widać już sporo zmian w stosunku do oryginału.

 

Tytuł: Tajna inwazja

  • Scenariusz: Brian Michael Bendis
  • Rysunki: Leinil Francis Yu
  • Tusz: Mark Morales
  • Kolory: Laura Martin, Emily Warren, Christina Strain
  • Okładka: Gabriele Dell’Otto
  • Tłumaczenie z języka angielskiego: Tomasz Sidorkiewicz
  • Wydawca wersji oryginalnej: Marvel
  • Wydawca wersji polskiej: Egmont Polska
  • Data publikacji wersji polskiej: 31.05.2023 r.
  • Oprawa: Twarda
  • Format: 170 x 260 mm
  • Druk: kolor
  • Papier: kredowy
  • Liczba stron: 228
  • ISBN: 978-83-281-6136-8
  • Cena: 99,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus