„Spider-Man: Poprzez multiwersum” - recenzja
Dodane: 02-06-2023 08:47 ()
Historia animacji, jak i kina superbohaterskiego dzieje się na naszych oczach. Trudno w to uwierzyć, ale „Spider-Man: Poprzez multiwersum” jest dziełem wybitnym. Zmieniającym myślenie o micie Człowieka-Pająka, pokazującym, do czego ta franczyza jest zdolna. Przede wszystkim jednak jest to emocjonujące kino akcji, które nie męczy pomimo dość długiego seansu.
Kathleen Kennedy musi teraz pluć sobie w brodę na myśl, że takiego Phila Lorda swego czasu wyrzuciła ze stołka scenarzysty w Disneyu. Niniejszy autor zbiera bodajże najlepsze oceny w swoim życiu. Udała mu się rzecz zdawałoby się niemożliwa – zrobił wraz z utalentowanymi kolegami po piórze oraz reżyserami film lepszy od „Spider-Mana Uniwersum”. Obraz obezwładniający swoim wizjonerstwem, włożoną pracą, niesamowitymi pokładami kreatywności, a także naprawdę poruszającą historią.
Omawiany film trwa prawie dwie i pół godziny. Jest zaledwie połową historii, jaką dostajemy, podobnie jak przy „Diunie” Denisa Villeneuve’a. W odróżnieniu jednak od ostatniej adaptacji powieści Herberta „Spider-Man: Poprzez multiwersum” nie przynudza. Twórcy doskonale wiedzą, dokąd zmierzają. Mają dryg do realizacji pościgów o niespotykanym w animacji rozmachu.
Obcowanie z filmem Joaquima Dos Santosa i Kempa Powersa przypomina zanurzenie się głęboko w nieznane odmęty internetu. Albo doświadczanie osławionej Mety Zuckenberga w takim sensie, że dosłownie wchodzimy do zupełnie innych realiów. Zostajemy zaproszeni do wieloświatów przepełnionych fantazją i cudami a przy tym jesteśmy bombardowani mnóstwem informacji. Nigdy jednakże nie odczuwamy przytłoczenia natłokiem danych. Wręcz przeciwnie – poprzez sprawny storytelling pragniemy więcej. Albowiem narracja jest tutaj fascynująca, a przy tym zabawna.
Pod względem realizacyjnym „Spider-Man: Poprzez multiwersum” mogę porównać jedynie do „Nietolerancji” Griffitha z ubiegłego wieku. Sądzicie, że przesadzam? Gdy obejrzycie najnowszego animowanego Pająka, przekonacie się, jaki ogrom pracy, wyobraźni został tutaj zainwestowany. Jestem zdumiony płynnością sekwencji, oszołomiony paletą stylów i konwencji. Niniejszy film, podobnie jak poprzedni, jest jeszcze bardziej uroczystym hołdem wobec artyzmu Billa Sienkiewicza – artysty per excellence, lubującego się w technice kolażu. Twórcy, który sam przebył drogę z naśladowcy swego nauczyciela, Neala Adamsa, do autora odkrywającego swój własny, wewnętrzny głos. Ten zew czynienia postępu, kreatywnego wzrostu, jest obecny w „Spider-Man: Poprzez multiwersum”. W rzeczy samej omawiana animacja jest dziełem sztuki, której realizacyjna kuchnia pozostaje dla mnie zagadką, a wszelkie materiały „making of” w przyszłości będą zdecydowanie obowiązkową lekturą.
Pod względem fabularnym i symbolicznym Dos Santos, Powers, Callaham (współscenarzysta) i Lord dokładają swoją myśl do bogatej już mitologii Spider-Mana w uniwersum Marvela. Udała im się rzecz wielka. Przekonująco rozwijają franczyzę w sposób, jakiego do tej pory nie widzieliśmy czy to w filmie fabularnym, czy w komiksach. Wizja multiwersum dla Pająka jest tutaj ekscytująca, wibrującą, a nade wszystko świeża. Zostałem też przez ten film uwiedziony historią Milesa Moralesa, który na ten moment jest o wiele ciekawszą i złożoną postacią od Petera Parkera.
Mało tego, scenariusz w przypadku „Poprzez multiwersum” sprawia wrażenie dojrzalszego, mroczniejszego, poruszającego trudne relacje na linii rodzic-dziecko. Do tego Callahamowi i Lordowi udało się w tym przepychu pokazać mnogość barw odpowiedzialności – głównego skądinąd motywu opowieści o Spider-Manie – przy bardzo angażującym wykorzystaniu filozoficznego dylematu wagonika. W tle przewijają się sprawy, którymi żyje współczesny świat, jak choćby wymyślenie fizyki na nowo za sprawą nowych odkryć. Ani trochę nie czuć tutaj naftaliny.
Z całego serca polecam zobaczyć „Spider-Man: Poprzez multiwersum”. Mamy tutaj do czynienia z autentycznym arcydziełem na polu animowanym, kina superbohaterskiego, opowiadanej historii. Callaham i Lord jak nikt inny potrafią ukazać młodych bohaterów w ujęciu wyzwań wieku nastoletniego. Umieją intrygująco oddać moment odkrycia powołania, wiążących się z tym nadziei, jak i niebezpieczeństw, a także tragedii. To jeden z najlepszych filmów superbohaterskich w historii. Przez kolejne lata będzie stanowił punkt odniesienia do tego, co jest możliwe w tej konwencji oraz w ramach techniki animowanej.
Ocena: 10/10
Tytuł: Spider-Man: Poprzez multiwersum
Reżyseria: Joaquim Dos Santos, Kemp Powers, Justin K. Thompson
Scenariusz: Phil Lord, Christopher Miller, Dave Callaham
Na podstawie komiksów wydawnictwa Marvel Comics
Obsada:
- Shameik Moore
- Jake Johnson
- Hailee Steinfeld
- Brian Tyree Henry
- Issa Rae
- Oscar Isaac
- Luna Lauren Velez
- Rachel Dratch
- Andrew Garfield
- Daniel Kaluuya
- Josh Keaton
- Taran Killam
- Yuri Lowenthal
- Michael Rianda
- Andy Samberg
- Jason Schwartzman
- J.K. Simmons
- Karan Soni
- Amandla Stenberg
Muzyka: Daniel Pemberton
Montaż: Mike Andrews
Scenografia: Dean Gordon, Araiz Khalid
Design kostiumów: Brooklyn El-Omar
Czas trwania: 140 minut
comments powered by Disqus