„Śmierć” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 20-05-2023 21:56 ()


Neil Gaiman wyrwał Śmierć z bergmanowskigo chłodnego, ponurego skandynawskiego objęcia i uczynił istotą, z którą spotkanie może być jednym z najsympatyczniejszych doświadczeń w życiu (czy to jeszcze życie?) człowieka. Oczywiście nie zawsze i nie w każdym przypadku. Wszak jesteśmy gatunkiem mocno roszczeniowym i koniec naszej ziemskiej egzystencji wcale nie musi się nam podobać, nawet jeżeli po drugiej stronie czeka na nas sympatyczna dziewczyna wyglądająca, jakby właśnie wracała z koncertu ulubionej metalowej kapeli. Brytyjczyk nie tylko ubrał ją w czarne, odjazdowe ciuchy, lecz przede wszystkim obdarzył osobowością tak intrygującą, że na łamach „Sandmana” przysłoniła swojego młodszego brata, Morfeusza. Siłą rzeczy musiała dostać własny komiks. I tak w roku 1993 ukazała się miniseria „Śmierć: Wysoka cena życia”, a w 1996 „Śmierć: Pełnia życia”. Omawiane wydanie zawiera obie historie, uzupełnione zeszytami ósmym i dwudziestym „Sandmana”, a także przedrukiem „Śmierci i Wenecji” („Sandman: Noce Nieskończone”) oraz trzema nowelkami: „Zimową opowieścią”, „Kołem” i „Śmiercią mówiącą o życiu”.

Ta przekrojowa publikacja w pełni oddaje charakter postaci wymyślonej przez Gaimana, ale od razu da się zauważyć, że w oderwaniu od swojego rodzeństwa, Śmierć nie jest tą samą istotą. Nie bryluje wśród tłumu, nie wnosi tak dużej dawki wrażliwości, inteligencji i luzu do opowieści rozładowując unoszące się w powietrzu rodzinne napięcie. Wynika to z faktu, że jest ona najbardziej ludzką z Nieskończonych, a tym samym najmniej wyniosłą. I kiedy trafia do naszego świata, w jedynym dniu w ciągu roku, w którym nie wykonuje swoich obowiązków („Wysoka cena życia”), w oczach czytelnika staje się jedną z nas. Jej cechy charakteru są czymś naturalnym, normalnym. Ot, zwyczajna dziewczyna, z którą można pogadać, napić się i pójść na koncert, a na koniec dnia przeżyć niezapomnianą przygodę.

Gaiman z chęcią korzysta z postaci stworzonych na łamach „Sandmana”, dlatego też znane z „Zabawy w Ciebie” Foxglove (Donna Cavanagh) i jej dziewczyna Hazel McNamara występują w obu miniseriach, z czego w tej wydanej w 1996 roku są głównymi bohaterkami. Natomiast przewijająca się przez stronice opowieści o Panu Śnienia Szalona Hettie jest prowodyrką zamieszania w „Wysokiej cenie życia”, gdzie Śmierć zgadza się odnaleźć jej zagubione serce, co prowadzi do lawiny wydarzeń i przewartościowania postawy życiowej pewnego chłopaka, który z powodu swojej rzekomej dojrzałości emocjonalnej postanawia umrzeć.

W obu historiach rozprawa o życiu i śmierci przyjmuje intymny charakter. Gaimanowi z reguły udaje się w nich uniknąć niepotrzebnego patosu i filozoficznego bełkotu. Najważniejsze są uczucia i relacje międzyludzkie, szczególnie w nad wyraz dramatycznej „Pełni życia”, choć jedno z zastosowanych tu fabularnych rozwiązań jest wyraźną drogą na skróty. Ten często stosowany wybieg w tekstach kultury mówiących o poświęceniu, przekonująco wygrał chyba tylko Clint Eastwood w znakomitym „Gran Torino” (2008). Brytyjczyk zaś pomimo trudnych wyborów, jakie czekają jego bohaterów, kieruje opowieść na pozytywne tory, zamieniając ją w coś na wzór przewrotnej komedii romantycznej, w której dosłowność śmierci ustępuje jej metaforze. Każde życie, w którymś momencie się kończy, ale nikt nie powiedział, że człowiek nie może zacząć nowego i kolejnego dopóty, dopóki nie będzie to akurat ten żywot, pozwalający mu spokojnie się zestarzeć i w towarzystwie przesympatycznej gotki, ostatecznie przejść na „drugą stronę” w poczuciu indywidualnego spełnienia.

Odpowiedzialny za warstwę wizualną obu miniserii Chris Bachalo znany ze swojej ekspresyjnego stylu przyjmuje tu łagodniejsze oblicze. Mroczne plansze, przez które przebijają się wyraziste kolory „Wysokiej ceny życia”, przewrotnie napawają czytelnika nieskrępowanym spokojem. Może to ten obezwładniający uśmiech Śmierci, a może ta atmosfera kina młodzieżowego? Tak czy inaczej, Kanadyjczyk upraszcza swoją kreskę, skupiając się na emocjach bohaterów. W kadrach przeważają zbliżenia na ich twarze, bo to w dużej mierze historia drogi rozgrywająca się za pomocą dialogów, choć nie pozbawiona pewnej dozy fizycznej brutalności. Natomiast W „Pełni życia” artysta podążył w większym stopniu w stronę kreskówkowości. Jego rysunki skupiają się na najważniejszych detalach, a tła zostały skomponowane tak, aby wywoływały depresyjny nastrój, jakby ilustrowały piosenki napisane przez Foxglove. Ale to tylko kreacja na potrzeby opowieści, bo przez wszystkie występującymi tu (i tam) elementy grozy z prac Bachalo przebija się niepoprawny optymizm.

Omawiane wydanie zbiorcze zostało również wzbogacone pięćdziesięciostronicową galerią Śmierci. Znajdziemy w niej prace Briana, Bollanda, Jeffa Smitha, Charlesa Vessa, P. Craiga Russela, Michaela Zulli, Kevin Nowlana, Michael Allreda, Geof Darrowa, Kent Williamsa, Dave Gibbonsa i wielu innych znakomitych artystów i artystek. Najmocniej zapadają w pamięci portrety wykonane przez Jon J Mutha, Georga Pratta, Moebiusa, Marca Hempela, Grega Spalenki i Collen Doran, która jako jedyna osadziła bohaterkę w historycznym kontekście, oddając jej niejednoznaczność.

Na koniec należy wspomnieć o znakomitej nowelce „Śmierć mówi o życiu” zilustrowanej przez Dave’a McKeana, w której zostaje poruszony temat ludzkiej seksualności, zagrożeń i konsekwencji płynących z niezabezpieczania się w czasie stosunku cielesnego. Ten siedmiostronicowy komiks powinien być rozdawany w każdej szkole, ponieważ Gaiman urządził uczciwą pogadankę na temat seksu, w klarowny sposób przekazując najważniejsze informacje, nie stroniąc od poczucia humoru i niezbędnego luzu, a przy tym emanując inteligencją, niezbędną w poruszaniu spraw, które często przerastają dorosłych.

A może w ogóle warto, aby „Śmierć” stała się szkolną lekturą, bo wbrew tytułowi, to refleksyjna pochwała życia. I po prostu mądre dzieło.

 

Tytuł: Śmierć

  • Scenariusz: Neil Gaiman
  • Rysunki: Chris Bachalo, Mark Buckingham, Mike Dringenberg i in.
  • Przekład: Paulina Braiter
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Wydanie: III
  • Oprawa: twarda
  • Objętość: 320 stron
  • Format: 170x260
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • Data wydania: 25.01.2023 r.
  • Cena: 119,99 zł

     Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus