„X-Men. Punkty zwrotne”: „Masakra mutantów” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 01-05-2023 21:56 ()


Masakra mutantów liczy sobie ponad trzydzieści pięć lat, ale to wciąż jedno z najbardziej zapadających w pamięć wydarzeń, które wyszło spod ręki Chrisa Claremonta. Legendarnego twórcy serii Uncanny X-Men, który dzierżył stołek reżysera dramatycznych losów mutantów przez ponad szesnaście lat. Gdy bliżej przyjrzymy się pokręconym losom postaci, które przychodziły i odchodziły z drużyny powołanej do życia przez Charlesa Xaviera, zauważymy, że Masakra to pierwszy pełnokrwisty event, oddziałujący na pozostałe serie z iksem w tytule, ale także na bohaterów pojawiających się gościnnie na łamach mutanckich serii.

Trzeba przy tym oddać autorom wielki trud, jaki włożyli w wykreowanie tego zakrojonego na szeroką skalę wydarzenia. Głównym kreatorem i pomysłodawcą był Claremont, ale bez udziału takich tuzów amerykańskiego komiksu, jak Louise i Walter Simonson nie byłoby mowy o końcowym sukcesie. W dobie przed internetem udało im się swoje fabularne przemyślenia poskładać tak, aby historie rozgrywające się w różnych seriach zazębiały się, a bohaterowie niejako współdziałali. Z pewnością wówczas było to wydarzenie bez precedensu, które zaowocowało kolejnymi eventami pokroju Upadku mutantów czy Inferna.

Parafrazując tytuł popularnego ostatnio komiksu James Tynion IV – Coś zabija Morloki! Podziemna społeczność mutantów, którzy nie mają prezencji X-Men czy X-Factor, egzystuje w tunelach pod Nowym Jorkiem. Ich interakcje z podopiecznymi Xaviera zawsze nabierały rumieńców, aby tylko wspomnieć, że jakiś czas wcześniej liderką Morloków została Storm, pokonując Calisto w pojedynku o przywództwo. Jednakże pozbawiona swoich mocy Ororo ma wiele problemów jako liderka X-Men, nie znajdując czasu dla Morloków. Ci natomiast stają się łatwym celem dla grupy zwanej Marauders, najemników działających na zlecenie szarej eminencji w świecie mutantów (zadebiutuje dopiero w 221. zeszycie The Uncanny X-Men) w celu oczyszczenia podziemnej społeczności z genetycznego ścierwa.

Twórcy nie ograniczają się w tym wypadku do półśrodków. Następuje zagłada Morloków. Tunele stają się miejscem krwawej kaźni na szeroką skalę, a bohaterowie znani jako X-Men czy X-Factor mogą co najwyżej ratować niedobitki tej masakry. To jednak nie wszystko. Akcja rozgrywa się zarówno w podziemiach, jak i na powierzchni, gdzie mutanci nie mają dobrej prasy. Widać to w kilku scenach, które tylko podsycają antymutacyjne nastroje. Claremont dosadnie buduje paralelę między tytułową masakrą a eksterminacją Żydów. Agresja, od której kipią strony tego albumu, jest jednak dwustronna. Można zauważyć symptomy nienawiści rasowej, bo nie tylko ludzie podchodzą z pogardą i wrogością do mutantów, ale niektórzy z homo superior prezentują podobną postawę względem „powierzchniowców”. Bo komuż decydować o tym, kto trafi pod topór kata, a kto przeżyje rzeź?

Na łamach trzech serii dochodzi do dynamicznego rozwoju wydarzeń, a mimo to udaje się uniknąć spotkania byłych i obecnych lokatorów instytutu Xaviera. Do tego w tę rozgrywkę włącza się bóg gromów, dzieciaki z Power Pack oraz kolejna generacja mutantów dorastająca pod czujnym okiem swojego mentora, czyli Magneto. Obecność mistrza magnetyzmu w murach dawnego domu oryginalnej piątki X-Men to wydarzenie bez precedensu, z którym pierwsi wybrańcy Xaviera nie mogą się pogodzić.

W przeciwieństwie do współczesnych przygód mutantów te spod znaku jakości Chrisa Claremonta śledzi się z zapartym tchem. Nie przeszkadza nieco staroświecka narracja i obfitość dymków. Należy to postrzegać jako zaletę fabuły, która nie skupia się jak obecnie na bezproduktywnej sieczce, a porusza tematykę dyskryminacji rasowej, ludobójstwa, rozterek moralnych herosów wyrzuconych niejako poza nawias społeczny, którzy zbyt dużo biorą na swoje barki. Przyjemnie czyta się przygody postaci, które są bohaterami z krwi i kości, dostają baty, są ranni, a czasami ich stan jest na tyle poważny, że wymagają dłuższej rekonwalescencji. To znak tamtych czasów, przemyślanego scenopisarstwa, które skupiało się nie tylko na heroicznych wyczynach, ale też słabościach, ograniczeniach czy wręcz bezradności. Wewnętrzne rozterki Storm, brak pewności Wolverine’a, poświęcenie ponad siły, to wszystko staje się niezwykle istotne w obliczu przejmującej masakry, która rezonuje na wszystkie x-zespoły. Przy tym należy zauważyć, że autorom udało się z powodzeniem i bez sztuczności wkomponować na potrzeby eventu takie osobowości, jak właśnie Thor, Power Pack czy Daredevil. Przecież Nowy Jork jest pełen bohaterów, a w dobie wstrząsających wydarzeń niektórzy z nich nie mogą przejść obok nich obojętnie.  

W niniejszym albumie znajdziemy grono uznanych i utytułowanych ilustratorów, aby tylko wymienić Johna Romitę Jr., Sala Buscemę, Waltera Simonsona czy gościnne występy Alana Davisa i Barry’ego Windsora-Smitha. Różnorodność stylów plastycznych wspomnianych jest ogromna, a mimo to od strony graficznej komiks prezentuje się spójnie, a możliwość porównania umiejętności tak licznej grupy plastyków pozwala ocenić ich warsztatową biegłość, która nie jest bez znaczenia, patrząc na zastępy inkerów zatrudnionych do tego wydarzenia. To dość rzadki przykład tak bogatej współpracy przy oprawie graficznej.  

Masakra mutantów stanowiła istotny przystanek w rozwoju serii. Otworzyła drzwi do podobnych wydarzeń, a także stała się katalizatorem do nadchodzących zmian w ekipie mutantów. Od tego momentu płynność drużyny stała się coraz bardziej namacalna, a kolejne twarze przychodziły i odchodziły z Instytutu Xaviera. Nie zabrakło też nowych zagrożeń pojawiających się na horyzoncie, bo Masakra to dopiero rozgrzewka przed dużo istotniejszymi eventami, które wstrząsnęły światem mutantów w posadach. Po latach wciąż wzbudza niemałe emocje i pozostaje tytułem, do którego można z powodzeniem wrócić. Toteż należy zaliczyć ją do kluczowych wydarzeń z życia mutantów Marvela, a także do odważnych projektów szerokiego grona autorów. Kawał historii amerykańskiego komiksu spod znaku X. 

 

Tytuł: X-Men. Punkty zwrotne: Masakra mutantów

  • Scenariusz: Chris Claremont, Louise Simonson, Walter Simonson, Ann Nocenti
  • Rysunki: John Romita Jr., Terry Shoemaker, Bret Blevins, Walter Simonson, Butch Guice, Sal Buscema, Jon Bogdanove, Rick Leonardi, Alan Davis, Barry Windsor-Smith
  • Przekład: Nika Sztorc
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 07.12.2022 r.
  • Oprawa: twarda
  • Objętość: 320 stron
  • Format: 170x260
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • ISBN: 978-83-281-5451-3
  • Cena: 129,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji

 

 


comments powered by Disqus