„Air” - recenzja

Autor: Marcin Andrys Redaktor: Motyl

Dodane: 20-04-2023 23:59 ()


Dramaty sportowe są gatunkiem, który od lat elektryzuje amerykańską widownię. Aby tylko wspomnieć takie tytuły jak: Męska gra, Moneyball, Wielki Mike czy Foxcatcher.  A już na pewno wzbudzają one większe emocje, gdy mamy do czynienia ze sztandarowymi postaciami, które odcisnęły swoje piętno w kluczowych dziedzinach sportowych.

Taką z pewnością jest koszykówka, którą przez lata zdominował nie kto inny jak Michael Jordan. Niech jednak nie zmyli was opis filmu przygotowany przez polskiego dystrybutora: Michael Jordan, legendarny sportowiec, którego sława zdecydowanie wykroczyła poza boiska, jest bohaterem premierowego filmu „Air”. Rzetelność bowiem to słowo, które jest mu obce. Air nie traktuje bowiem o Michaelu Jordanie, ale o człowieku, który poznał się na początkach kariery słynnego koszykarza mającego przywdziać koszulkę Chicago Bulls. Ścieżka kariery Jordana nie została jeszcze naznaczona wspaniałymi osiągnięciami, a przyszłe laury ikony drużyny prowadzonej przez Phila Jacksona są jedynie w sferze marzeń. W tej samej, w której pozostaje rekrutacja słynnego nazwiska w celu promowania butów marki Nike przez Sonny Vaccaro, w którego z wyczuciem oraz wirtuozerią wcielił się Matt Damon. 

Za kamerą Air stanął Ben Affleck, a na pokład ściągnął swojego dawnego kumpla, z którym wspólnie niegdyś wspięli się na szczyt, czego owocem był oscarowy scenariusz Buntownika z wyboru. Tym razem Affleck występuje tu w podwójnej roli aktora i reżysera. Air to dość szczegółowa kronika, która doprowadziła przeciętnie radzącą sobie na rynku sportowej reklamy firmę Nike do światowego potentata, którego wizytówką stała się linia butów sygnowana nazwiskiem Michaela Jordana. Można rzec, że była to wizja jednego człowieka, który z uporem dążył do celu, mimo przeciwności, niezbyt pochlebnych komentarzy otoczenia, minimalnego wsparcia kolegów. Jednak doskonale wiedział, że właśnie odkrył gracza, który przez lata będzie trząsł ligą basketballową, więc priorytetem byłoby zakontraktowanie go na przekór propozycjom złożonym przez konkurentów w branży, czyli firmom Converse i Adidas.

Scenariusz obrazu został sprytnie pomyślany, bo nie mamy tutaj do czynienia z MJ, którego rolę trudno nazwać inaczej niż peryferyjną. Nigdy nie widzimy twarzy aktora, który w kilku dosłownie scenach przewija się na ekranie jako statysta. Główną rolę rodziny Jordanów odgrywa matka sportowca, nieschodzącą poniżej solidnego poziomu Viola Davis. Twórcy skupili się na karkołomnej misji Sonny'ego Vaccaro, który musi przekonać wszystkich do swojego szalonego pomysłu, a gdy z czasem okazuje się, że w tym szaleństwie jest metoda, zaraża on kolejnych członków zespołu swoim entuzjazmem, a przede wszystkim bezpośredniością i szczerością. Dla niego przyszły lider chicagowskich byków to nie tylko kolejny produkt, twarz w portfolio firmy, a przyszłość branży, postać ikoniczna, a przede wszystkim człowiek, który zapisze się złotymi zgłoskami w historii ligi. Nie bez kozery mówi o nim, że każdy będzie pamiętał jego wyczyny, a o poślednich pracownikach firmy produkującej buty nikt się nie zająknie. W tych słowach jest wiele prawdy, z tym że to nikt nie do końca się zgadza, bo jak widać, Air przywraca ich na piedestał, pokazując, jak zażarta walka o największe nazwiska toczyła tuż za fleszami reporterów z dala od szatni zawodników. Szczęśliwie twórcy nie postawili jedynie na odhaczanie kolejnych punktów na drodze do sukcesu. Dialogi skrzą się humorem, są żywe, sprawiają, że zarówno Sonny, jak i ludzie z nim współpracujący, są niezwykle barwną grupą bohaterów.  

Air ogląda się z niezwykłą przyjemnością, z nostalgiczną nutką śledząc wszystkie aspekty tamtejszej epoki, począwszy od ubiorów, gadżetów, muzyki  czy panujących wtedy trendów. Perełką jest czołówka otwierająca film, a skupiająca się na najlepszych produktach 1984 roku w każdej możliwej dziedzinie: muzyce, filmie, sporcie. Ben Affleck podszedł do tego dzieła z wielkim pietyzmem, nie tylko zagrał na emocjach widzów, ale też sprawił, aby ich nie brakowało podczas śledzenia kolejnych przeciwności losu agenta Nike. Bez wątpienia jest to jego triumfalny powrót za kamerę porównywalny do wyczynu, za który dostał Oscara, czyli Operację Argo. Oby to był znak, że aktor/reżyser wraca na właściwe tory i zaskoczy nas kolejnymi równie sprawnie nakręconymi produkcjami. Wizyta w kinie obowiązkowa dla fanów koszykówki i lat osiemdziesiątych poprzedniego wieku.   

Ocena: 8/10

Tytuł: Air

Reżyseria: Ben Affleck

Scenariusz: Alex Convery

Obsada:

  • Matt Damon
  • Ben Affleck
  • Jason Bateman
  • Chris Messina
  • Viola Davis
  • Julius Tennon
  • Damian Delano Young
  • Chris Tucker
  • Matthew Maher
  • Gustaf Skarsgård

Dźwięk: Willie D. Burton, Ai-Ling Lee, Jamison Rabbe

Zdjęcia: Robert Richardson

Montaż: William Goldenberg

Scenografia: David Smith

Kostiumy: Charlese Antoinette Jones

Czas trwania: 112 minut

Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji.


comments powered by Disqus