„Die” tom 4: „Przenikanie” - recenzja
Dodane: 24-03-2023 22:07 ()
„Bo RPG to wspaniała zabawa” jak głosi puenta pewnego mema o chłopcu, który odnalazł w domu osobę udającą jego ojca. I szczerze mówiąc, podpisuję się pod tym stwierdzeniem rękami i nogami. Podobnie jak autorzy serii Die, która jest mroczną, a zarazem fantastyczną eksploracją tego, gdzie zaprowadzić mogą nas meandry gier wyobraźni. Tym razem w ręce czytelników trafia album „Przenikanie”, który stanowi zwieńczenie serii.
Rozwiązawszy problemy świata, który poniekąd wykreowali poprzez swoje czyny, nasi bohaterowie wyruszają na ostatnią epicką wyprawę, która ma pozwolić im na rozwiązanie tajemnicy świata Kości, uratowanie świata rzeczywistego i powrót do domu. Być może brzmi to sztampowo, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jest to zabieg celowy zastosowany przez autorów, aby podkreślić pewną towarzyszącą wszelkim historiom fantasy i fabularnym kampaniom formuliczność. Rzecz jasna scenarzysta nie byłby sobą, gdyby nie wprowadził do tej utartej koncepcji własnego twistu. Dzięki temu podróż Ash i jej towarzyszy pomimo bycia swoistym remiksem „the best of” najbardziej znanych komponentów gatunku fantasy staje się czymś znacznie więcej niż zwykłą wypadkową pomieszania różnych fantastycznych komponentów i wątków. „Przenikanie” to jednocześnie wciągająca i mroczna opowieść fantasy wybudowana na fundamencie dekad rozwoju gatunku fantasy oraz spojrzenie w głąb tego, czym jest gra, eksploracja poczucia własnej tożsamości i realności wyobraźni, a zarazem zwieńczenie intrygującej historii, w którym wiele wątków znajduje swój satysfakcjonujący finał. Wieńcząc kilka lat wysiłku, autor udziela wreszcie odpowiedzi na pytania trapiące czytelników niemalże od pierwszych stron albumu „Fantastyczne rozczarowanie”. Nie pozostawia miejsca na niedopowiedzenia, ujawnia wreszcie tajemnice swego świata i karmi czytelnika aż do uzyskania poczucia satysfakcji. Zagląda również w umysły i dusze swoich protagonistów, oferując ten sam wgląd w nietuzinkowe postacie, jakie wykreował odbiorcom swojego dzieła. „Przenikanie” to lektura ze wszech miar satysfakcjonująca – zarówno dla tych, których w serii tej oczarowała galeria nietuzinkowych postaci, jak i tych, którzy z wypiekami na twarzy śledzili intrygę, w którą uwikłani zostali bohaterowie i historię przedstawionego na planszach komiksu świata. Pod względem fabularnym album zasługuje więc na najwyższe noty.
Czym jednak byłby wielki finał bez stosownej wizualnej oprawy? Recenzowany album nie zawodzi również i pod tym względem, oferując czarowną, choć również jednoznacznie mroczną wizję wyraźnie inspirowaną upiorną estetyką złowrogiego kosmicznego horroru. Estetyka ta doskonale współgra z treścią zbudowaną wokół koncepcji podróży w głąb nieznanego, przez co stanowi świetne dopełnienie historii. Plansze i kadry wypełniają wyraziste i pełne ekspresji obrazy nakreślone barwnymi plamami sprawiającymi, że komiks bardziej przypomina malowidło niż zwykły szkic.
„Przenikanie” to album, który z jednej strony cieszy, a z drugiej smuci. Cieszy, gdyż otrzymujemy satysfakcjonujące pod każdym względem zwieńczenie niesamowitej historii, a smuci ze względu na świadomość, że żegnamy się już z tą opowieścią, jej bohaterami i światem. Cytując jednak Sapkowskiego – „Każdy sen śniony wystarczająco długo zamienia się w koszmar”. Dobrze więc, że autor obdarował nas tak dobrym i mocnym zakończeniem, „schodząc ze sceny, niepokonanym”.
Tytuł: Die tom 4: Przenikanie
- Scenariusz: Kieron Gillen
- Rysunki: Stephanie Hans
- Tłumaczenie: Paulina Braiter
- Premiera: 15.03.2023 r.
- ISBN: 978-83-8230-400-8
- Oprawa: miękka
- Liczba stron: 160
- Format: 170x260
- Cena: 59,90 zł
Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.
comments powered by Disqus