„Persepolis” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 18-03-2023 23:55 ()


Jest takie miejsce między Wschodem a Zachodem, w którym można utknąć na zawsze. To stan własnego umysłu, jak i umysłów postronnych społeczeństw łatwo oceniających zaistniały, nowy porządek rzeczy. Dostrzegających w trwającej gdzieś daleko od ich państwa wojnie ofiary i agresorów nie zagłębiając się w meandry konfliktu, nie dostrzegając różnic kulturowych, czy nie rozumiejąc zasad geopolitycznej rozgrywki, bo i po co, skoro media zrobią to za nie. W takim miejscu znalazła się pewnego dnia Marjane Satrapi, którą w wieku kilkunastu lat została wysłana na naukę do Austrii z ogarniętego wojną z Irakiem Iranu. I tak z dnia na dzień, godzina po godzinie, minuta po minucie młoda dziewczyna znajdująca się u progu dorosłości wpada w tożsamościowe limbo. Zbyt europejsko-zachodnia dla Iranu, za irańska dla Europy Zachodniej. Odrzucona przez swój kraj, nasiąknięty krwią męczenników wojujących w imię islamskiej rewolucji. Nie zaakceptowana przez rzekomo wyzwolone myślicielstwo kontestujące konserwatyzm i konsumpcjonizm bogatej części Starego Kontynentu.

Satrapi w autobiograficznym „Persepolis” opowiada o życiu w ogarniętym chaosem wewnętrznych zmian lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku w Iranie. O jej rodzicach i członkach rodziny, sąsiadach, przyjaciołach i oczywiście o sobie zmagających się z rzeczywistością brutalnego szariatu i krwawej, długoletniej wojny toczonej z państwem Saddama Husajna. Wśród morza cierpienia dotykającego wszystkich obywateli niezależnie od statusu na pierwszy plan wyłania się absurdalność dnia powszedniego. Poczucie osaczenia przez wrogów wewnętrznych i zewnętrznych. Ten stan ciągłego napięcia często zostaje całkiem skutecznie zracjonalizowany do tego stopnia, że czająca się tuż za rogiem śmierć po jakimś czasie wpisuje się w krajobraz codzienności. A przyjmuje ona najróżniejsze formy. Od indywidualnej, przypadkowej poprzez zaplanowaną, sprawiedliwą, niesprawiedliwą, wymuszoną, systemową, egzekucyjną, swobodną, naturalną, męczeńską, bohaterską, tchórzliwą aż do zbiorowej.

Może ta akceptacja jest wynikiem wewnętrznego patriotyzmu? Dumy z pochodzenia, chęci tworzenia własnego państwa bez względu na panujące w nim opresyjne realia, a może to przewrotna próba negacji i oporu wobec rządzących, ale też wszystkich tych zagranicznych potęg, wtykających łapy w nieswoje sprawy. Satrapi ukazuje proces dorastania na tle wzburzonej ojczyzny, kiedy w wieku dziesięciu lat naiwnie wierzy w to, że zostanie prorokinią. W codziennym funkcjonowaniu wśród szeptów i skrawków informacji pomagają jej rozmowy z Bogiem, którego w pewnym dramatycznym momencie dla jej rodziny z wściekłością odrzuci. Od tej pory to jej świadomi świata i inteligentni rodzice oraz życiowo doświadczona babcia będą prawdziwymi przewodnikami dziewczynki, dbając o jej dobro. O to by, była kimś więcej, kimś ważnym. Stąd też brzemienna w skutkach decyzja o wysłaniu Marjane do Wiednia.

Satrapi z przejmującą szczerością porusza kwestie radzenia sobie z wewnętrzną presją wywołaną nieświadomie przez rodziców. Jak bowiem nie zmarnować sobie życia, kiedy taka możliwość jest na wyciągnięcie ręki? Samotna w obcym świecie podąża ścieżką depresji, zaprzepaszczając wysiłki ojca i matki, żyjących w ogarniętym wojną kraju, kiedy ona nie może zdecydować się, w jakiej postaci przyrządzić makaron. Oczywiście to pewne uproszczenie, ponieważ droga autorki po meandrach zachodniej cywilizacji umiejącej być równie upadlającą co jej rodzima, jest kręta i wyboista. Jednak Satrapi opowiada o swoich losach z dużym poczuciem humor. Choć często to śmiech przez łzy. Na tle wielkiej historii rozgrywa się intymny dramat bohaterki zmagającej się samotnie z własną kobiecością. Swoją rolą w patriarchalnym społeczeństwie. Własnymi i cudzymi oczekiwaniami. Niespełnioną miłością (nie jedną) i zaburzoną tożsamością. Ostatecznie nieprzerwany ciąg wydarzeń i takich, a nie innych wyborów uczyni z niej wolną kobietę, ale ta wolność ma swoją wysoką cenę.

Czarno-białe ilustracje skutecznie oddają szereg targających nią emocji. Za pomocą kreskówkowej nieco niedbałej stylistyki udaje się w przekonujący sposób, ująć w pewnych ramach umowność świata dziecięcych fantazji, kiedy to rzeczywistość przybiera inne kształty niż ta widziana oczami dorosłego. Już pierwsza strona, na której zostało narysowane zdjęcie klasowe dziesięcioletniej Marjane, uświadamia nam, że taki zabieg jest trafnym wyborem. Dzięki tej prostocie tragizm opowieści wybrzmiewa silniej i dosadniej, a wiele kadrów i plansz przedstawiających bombardowania (bieg do piwnicy), prześladowania (ucieczka po dachach) oraz np. zdobywanie artefaktów zachodniej popkultury zapada mocno w pamięci.

„Persepolis” nieustannie zaskakuje. Każda jego lektura to odkrywanie i przeżywanie na nowo. Dzieło uniwersalne, szokujące i zachwycające. Bolesne i nieprzemijające. Ludzkie w pełnej okazałości. Jednym słowem – kanon.

 

Tytuł: Persepolis

  • Scenariusz: Marjane Satrapi
  • Rysunki: Marjane Satrapi
  • Przekład: Wojciech Nowicki
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 09.11.22 r.
  • Oprawa: twarda
  • Objętość: 352 stron
  • Format: 167x244
  • ISBN: 978-83-281-5659-3
  • Cena: 99,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus