„Aftersun” - recenzja

Autor: Michał Chudoliński Redaktor: Motyl

Dodane: 04-01-2023 23:07 ()


Charlotte Wells zaprezentowała widzom przedziwną pocztówkę z wakacji lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Jest to jednocześnie nostalgiczna podróż do krainy dzieciństwa przypominająca niemalże wspomnienie raju utraconego. A jednocześnie są zadawane w tle wciąż te same nurtujące pytania. Kim jestem? Kim byłam? Jak do tego doszło?

Aftersun jest pozornie prostym filmem, który w warstwie fabularnej można streścić jednym zdaniem. Dojrzała kobieta wspomina wakacje z ojcem w Turcji, gdy była dzieckiem. Trudno w tej materii znaleźć spójność, z początku też można odnieść wrażenie, że nie wiadomo do końca, dokąd postmodernistyczna zabawa formą ma prowadzić. Strumień świadomości jest tutaj poszatkowany, a z kolejnymi fazami uświadamiamy sobie coraz bardziej ulotność pamięci. Zapominaniu towarzyszy dopowiadanie, a przygaszone barwy teraźniejszości kobiety mówią wiele o jej melancholii czy też wręcz depresji.

Wells stworzyła dramat, który formalnie jest filmem oglądanym w filmie, który dodatkowo jest filmem (trzecia warstwa). Jest to sen o poszukiwaniu istoty własnej tożsamości uświadamiający w trakcie projekcji widzom, jak fluktuacyjna jest to materia. Obraz ten jest również bardzo wiarygodny, jeżeli chodzi o proces socjalizacji dziecka przeobrażającej go w młodocianą dziewczyną.

Obserwujemy także rodzącą się seksualność i pragnienia. Przewijająca się w tle Lolita Nabokova stanowi nakreślenie napięcia dramaturgicznego przeżywanej opowieści filmowej, która w optyce psychoanalizy jest zmyślnie poprowadzoną genezą kompleksu Elektry. Kontekst ten zadziwia tym bardziej, gdy widzimy skomplikowane życie intymne narratorki w dorosłości.

Aftersun wpisuje się we współczesny trend opowiadania filmem o fundamencie naszego człowieczeństwa, jakim jest pamięć, zwłaszcza w kontekście ukazywania podłoża biologicznego i społecznego choroby Alzhaimera. Jest to melancholijna, poetycka, przesiąknięta smutkiem, a w epilogu wręcz żałobą opowieść o pożegnaniu z ojcem, który już na zawsze zszedł do czeluści podświadomości, gdzie miesza się to, co się naprawdę wydarzyło z tym, co nam się wydawało, że się tak naprawdę stało. To obraz rozpadu, w którym zabawa formą jest ważniejsza od treści, co w konsekwencji tłumaczy brak nadziei w ostatecznym wydźwięku recenzowanego dzieła. Stąd jest to pozycja dla tych, dla których ważniejsze jest doznawanie filmu od jego poznawania.

Ocena: 8/10

Tytuł: Aftersun

Reżyseria: Charlotte Wells

Scenariusz: Charlotte Wells

Obsada:

  • Paul Mescal
  • Frankie Corio
  • Celia Rowlson-Hall
  • Sally Messham
  • Ayse Parlak
  • Sophia Lamanova
  • Brooklyn Toulson
  • Spike Fearn
  • Harry Perdios

Muzyka: Oliver Coates

Zdjęcia: Gregory Oke

Montaż: Blair McClendon

Scenografia: Guzin Erkaymaz

Kostiumy: Frank Gallacher

Czas trwania: 102 minut

 Dziękujemy Cinema City za udostępnienie filmu do recenzji. 


comments powered by Disqus