„Komiks i my” nr 13 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 31-12-2022 00:00 ()


Trzynasty numer magazynu „Komiks i my” z wieloma trudnościami i z dużym opóźnieniem, ale w końcu się ukazał. I jakby dziwnie to nie brzmiało, to końcówka 2022 roku przyniosła pierwszy tegoroczny numer „KiM”. O powodach, dla których magazyn ukazał się z takim opóźnieniem, w posłowiu opowiada wydawca i zapewne nie będzie to wielkim zdradzeniem tajemnicy tudzież spoilerem, jeśli napiszę, że główne powody to fundusze. Nie jest to jednak jedyny problem, z którym zmaga się wydawca. Wymienia on bowiem także brak satysfakcjonującego materiału oraz – co chyba najciekawsze – demotywacja spowodowana głosami czytelników. O tym wszystkim pisze w „Od redakcji” Sławomir Zajączkowski.

Fakt, że trzynasty numer magazynu ukazał się po ponad rocznej przerwie, spowodował też, że numer jest w pewien sposób specyficzny. Po pierwsze zdecydowano się zamieścić dwa wstępniaki (dziś pewne poruszone w nim kwestie zestarzały się strasznie), ale też opublikowany został w nim hołd dla zmarłego właśnie w 2021 roku Papcio Chmiela. Cóż, opóźnienie było, natomiast wydawcom udało się wszystko nadgonić.

A co w takim razie jeszcze znajduje się w środku pisma? Przede wszystkim zakończenie historii „Lucja” Sławomira Zajączkowskiego i Marka Baranowskiego. Serii utrzymanej w klimacie postapo w stylu Mad Maxa, w której tytułowa bohaterka zmuszona jest walczyć o życie przeciwko „Niebieskim”, czyli tajemniczej frakcji, która sieje zniszczenie na terenie „Fiaska”. W ostatniej – trzeciej – odsłonie dostajemy rozwiązanie zagadki, kim jest tajemniczy mężczyzna, któremu Lucja pomaga, ale jednocześnie też daje możliwość – otwartym zakończeniem – kontynuacji tej historii w przyszłości. I dobrze by się stało, gdyby taka nastąpiła, bowiem nie tylko scenariusz, pełen dynamicznych wydarzeń i zwrotów akcji, ale i genialne rysunki Baranowskiego sprawiają, że chce się sięgnąć po więcej. Ogromne wrażenie robią całostronicowe kadry czy bezwzględnie dynamiczny sposób kadrowania, który przywodzi na myśl m.in. kultowego „Akirę”. Z pewnością jest to jedna z najlepszych dotychczasowych publikacji w magazynie.

„Dziupla” to kolejna z publikacji zamieszczonych w magazynie i jednocześnie jedna z tych, dla których warto kupować „KiM”. Jest to bowiem historia wydawana pierwotnie (a dziś jednak bardzo trudna do zdobycia) w lokalnej skierniewickiej gazecie w roku 1988. Odpowiada za nią Piotr Zdrzynicki, doskonale znany łódzkim fanom komiksu ze swojej roli w „Conturze”. Czarno-biała „Dziupla” to pełna humoru, ale też specyficznego podejścia do różnego rodzaju baśni i bajek. Efektem jest komiks nietypowy, ale też taki, który nawet dzisiaj – po tylu latach od debiutu – czyta się dobrze, i który nadal intryguje i bawi. Dobrze się dzieje, że wydawcy magazynu sięgają po zapomniane perełki, dając możliwość zapoznania się z nimi przez kolejne grono czytelników.

Poza tymi dwoma publikacjami dostajemy też kolejny, niedługi komiks w klimacie „Mad Maxa”, a mianowicie „Futuro Darko: Pościg” autorstwa Krzysztofa Nowaka. Autor komiksu prezentuje krótką, ale efektowną historię pojedynku między łowcami nagród, którzy postanowili pozbyć się tego samego człowieka. Komiks łączy w sobie sensację i akcję z „wyścigami” samochodowymi, tworząc wybuchową mieszankę. Całość ukazana w dość charakterystycznych „kanciasty” sposób, oddany kreską Nowaka. Ta przypomina zresztą grafikę z pierwszych gier komputerowych (z lat 80. i początku 90.), w których ścigaliśmy się pojazdami. Znając zamiłowanie autora (o którym ten pisze w jednym z artykułów zamieszczonych w trzynastym numerze magazynu) do wszystkiego, co pochodzi z czasów PRL, można przypuszczać, że gdzieś tam on sięgał do inspiracji dawnymi latami. Wyszło mu to całkiem zgrabnie więc kreska, choć dość prosta to jednak z charakterem i przyciągająca uwagę czytelnika.

Jeśli chodzi o zamieszczone w numerze komiksy, to standardowo na samym końcu znajdziecie wspólną pracę Sławomira Zajączkowskiego i Krzysztofa Wyrzykowskiego, która opowiada o losach „Lekarza z Westerplatte” niejakiego dr. Słabego. Nie muszę chyba wspominać o tym, że ten „szort” trzyma poziom znany z prac tego duetu dla IPN-u. Publikację wieńczy jeszcze intrygujący artykuł, w którym Zajączkowski porusza kwestię „podziemnego” – nomen omen – komiksu z lat osiemdziesiątych XX wieku. Czas ciekawy, ale i tragiczny dla Polski, więc i historia komiksu tego okresu jest interesująca.

Cóż, trzynasty numer – choć nieco pechowy – przyniósł czytelnikom kolejną dawkę bardzo przyjemnej lektury i potwierdził, że magazyn taki jak „KiM” powinien się ukazywać. W rękach czytelników jest teraz, aby zagłosowali swoimi portfelami, a wówczas możemy być spokojni, że czternasta odsłona pisma ukaże się dużo wcześniej niż za kolejny rok.

 

Tytuł: Komiks i my #13

  • Scenariusz: Sławomir Zajączkowski, Piotr Zdrzynicki, Krzysztof Nowak, Mieczysław Skalimowski, Jakub Kijuc
  • Rysunki: Marek Baranowski, Piotr Zdrzynicki, Krzysztof Nowak, Krzysztof Wyrzykowski, Mieczysław Skalimowski, Jakub Kijuc
  • Okładka: Marek Baranowski
  • Publicystyka: Sławomir Zajączkowski
  • Wydawca: Komiks i my
  • Data publikacji: 07.07.2022 r.
  • Redaktor naczelny: Sławomir Zajączkowski
  • Druk: kolor, czarno-biały
  • Oprawa: miękka
  • Format: 205x275 mm
  • Stron: 72
  • ISBN: 9772450852003
  • Cena: 32 zł

comments powered by Disqus