„Sadako i koniec świata” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 29-12-2022 20:24 ()


Pozwolę sobie zaryzykować i postawić tezę, że Sadako to obok takiej choćby Godzilli jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci japońskiej kinematografii. Któż z nas nie widział chociaż raz kruczoczarnej dziewczynki „wyskakującej” z kasety wideo? Kojarzycie? „Ring” na pewno znacie, nawet jeśli nie czytaliście książkowego pierwowzoru. To właśnie w tym kultowym japońskim horrorze (i jego dużo mniej ciekawym amerykańskim odpowiedniku) Sadako się pojawiała, strasząc kolejne gromady pozornie odważnych. To właśnie ta sama Sadako również jest bohaterką najnowszej jednotomówki od Waneko zatytułowanej „Sadako i koniec świata”. I śpieszę z wyjaśnieniem na wstępie, że tak dużej dawki grozy manga Koiji Suzuki co jej filmowy pierwowzór nie ma, co nie oznacza wcale, że nie warto po nią sięgnąć. 

Wyobraźcie sobie niemalże pusty postapokaliptyczny świat, w którym dwie dziewczynki jakimś cudem odpalają prehistoryczny odtwarzacz VHS (część z was zapewne nawet nie wie, co to jest – ot inne czasy). Z filmu do rzeczywistości „wyskakuje” tytułowa Sadako i zaczyna się odliczanie. Dokładnie siedem dni ma trwać żywot Sadako, która w tym czasie chce zrealizować swój tragiczny w skutkach plan. Dziewczynki nie mając tego świadomości, pomagają jej w osiągnięciu niecnego celu. A czytelnik? Cóż, czytelnik śledzi upływ czasu, delektując się kolejnymi zdarzeniami. To tyle słowem o tym, czego dotyczy manga. Już z tego krótkiego fragmentu da się wywnioskować, że w tej jednotomówce zmieszane zostaną doprawdy różne gatunki od wspomnianego postapo, przez horror, a kończąc na komedii okraszonej kawaii oprawą. Dziwne? Trochę tak, ale nie oznacza, że złe.

„Sadako i koniec świata” czyta się naprawdę dobrze, bo tytuł od samego początku w jakiś sposób magnetyzuje i intryguje. Rzuceni od razu w wir wydarzeń, zastanawiamy się, co przejdą bohaterki i jak zakończy się cały komiks. A finał jest doprawdy mocny i zaskakujący. Nie ma tu może wielu scen grozy, ale klimat niepokoju gdzieś tam się unosi choćby z uwagi na naiwność, ale i dobre serce młodych bohaterek, które nie do końca zdają sobie sprawę z tego, w jakim położeniu się znajdują. Kształtuje to wiele humorystycznych akcentów, które kreują atmosferę całości. Klimat postapo i horroru przełamywanego słodyczą jest specyficzny, ale pewnie przez to też tak intrygujący czytelnika. Akcja toczy się dość szybko, w przerwach między humorem dostajemy nieco dreszczy na plecach, same bohaterki też da się od razu polubić, więc całość okazuje się bardzo zjadliwym – ale jakże innym od stereotypowego – spojrzeniem i ukazaniem legendy Sadako Yamamura.

W całość doskonale wkomponowane są rysunki Suzuki. Bardzo lekka, słodka wręcz kreska kontrastuje z ukazanym pustym i dość mrocznym jakby nie było światem. Z jednej strony bardzo prosta, minimalistyczna i niedbała, z drugiej charakterystyczna kreska, która oddaje ducha całości, i która może się podobać. Przyznam szczerze, że rysunki postaci głównych bohaterek bardzo przypadły mi do gustu i już oczami wyobraźni widziałem je w nieco mroczniejszej i bardziej krwawej wersji. Rysunkom nie brakuje więc specyfiki, ale sugestywne obrazy naprawdę mogą sprawić pozytywne wrażenie, a co za tym idzie przypaść do gustu szerokiemu gronu odbiorców.

Na koniec zdanie o wydaniu. Waneko jak zawsze zresztą nie zawodzi i daje bardzo poprawny produkt tym razem okraszony świetną obwolutą wydaną na doskonałej jakości papierze, który wybornie wprowadza nas w lekturę. Z drugiej natomiast strony odnoszę wrażenie, że sam papier, na którym wydrukowano mangę, jest nieco cieńszy niż dotychczas stosowany. Tak czy inaczej, manga prezentuje się bardzo dobrze, a miłym akcentem jest też kolorowa wkładka na początku tomiku.

Jeśli spodziewacie się po „Sadako…” komiksu grozy, który wami wstrząśnie, to nie znajdziecie tu wiele strachu. Absolutnie jednak nie oznacza to, że powinniście przejść obok mangi obojętnie. Jest to tytuł pełen sprzeczności i specyfiki, który jednak jest jednocześnie dobrą lekturą i ciekawą rozrywką. Jest też zupełnie innym, ale jakże oryginalnym spojrzeniem na jedną z najważniejszych postaci japońskiej popkultury. Grzechem byłoby więc nie sprawdzić, o co chodzi.

 

Tytuł: Sadako i koniec świata

  • Scenariusz: Koma Natsumi
  • Rysunki: Koji Suzuki
  • Tłumaczenie: Agnieszka Zychma
  • Wydawnictwo: Waneko
  • Data wydania: 22.12.2022 r.
  • Seria: Jednotomówki Waneko
  • Tłumaczenie: Agnieszka Zychma
  • Druk: czarno-biały
  • Oprawa: miękka, obwoluta
  • Cena: 24,99 zł

 

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus