„Nowy wspaniały świat” - recenzja
Dodane: 27-11-2022 22:52 ()
„Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya to druga komiksowa adaptacja autorstwa Freda Fordhama, którą mam przyjemność recenzować. Dwa lata temu pisałem entuzjastycznie o jego adaptacji „Zabić drozda” Harper Lee, a że oba komiksy w kwestii artystycznych rozwiązań są nieomal identyczne, w dużej mierze przyjdzie mi powtórzyć spostrzeżenia, jakimi wtedy się dzieliłem.
Po pierwsze, co oczywiste, Fred Fordham lubi pracować na absolutnej klasyce literatury. Po drugie, interesują go teksty poruszające ważkie, społeczne kwestie, jak praworządność uwikłana w rasizm, o czym opowiada „Zabić drozda” czy inżynieria społeczna w imię powszechnej szczęśliwości, jak ma to miejsce w „Nowym, wspaniałym świecie” Huxleya.
Komiks Fordhama wydany teraz nie mógł trafić w lepszy/gorszy czas, bo rzeczywistość, którą opisuje Huxley, była konsekwencją niemożności pogodzenia sprzecznych wizji świata przybierających na naszych oczach z dnia na dzień. Mamy bowiem z jednej strony tzw. świat zachodni, napędzany wysokowydajną produkcją (co prawda, obecnie w kryzysie) i zabawą – z drugiej toczącą się tuż za jego granicami wojnę, której szokująco prymitywnym celem jest biologiczna anihilacja przeciwnika. Ba, trzymając się tego dość sztywnego podziału granic cywilizacyjnych dążeń, nawet w kwestii wspomnianych rozrywek mamy do czynienia z budzącymi moralny sprzeciw aktywnościami, jak mistrzostwa świata w piłce nożnej rozgrywane w Katarze, państwie skrajnie opresyjnym. To właśnie z tego dysonansu, namysłu nad źródłami cywilizacyjnych konfliktów, powstało utopijne, zaprogramowane na szczęście państwo Londyn z powieści Huxleya. Jest to twór, z którego wycięto czynniki generujące społeczne nieszczęścia, czyli religię, kulturę, przeszłość historyczną i indywidualność. W zamian ludzie, pogrupowani wedle użytecznych klas (klasowość jednak nie jest zła), spędzają życie w zbalansowanym rytmie konsumpcji, mało uciążliwej pracy i jałowej rozrywki, opierającej się o substytut doznań narkotycznych w postaci preparatu o nazwie soma.
W takim świecie próbuje odnaleźć się grupka bohaterów: kobieta Lenina (znaczące imiona i nazwiska), Bernard Marx, jego przyjaciel Helmholtz, Dzikus Johnie i Dyrektor. Tytuł powieści Huxleya został zaczerpnięty z „Burzy” Szekspira, a jej bohaterowie, w dużej mierze, powtarzają losy bohaterów słynnej sztuki, w konkluzji stawiając szereg fundamentalnych pytań o istotę człowieczeństwa czy ustrój idealny. Genialność tekstu Huxleya, co udało się Fordhamowi pokazać, to opis sprzeczności nie do pogodzenia: marzenia o cywilizacji uformowanej wedle racjonalistycznych założeń, kastrującej to wszystko, co opisujemy żywiołem natury ludzkiej, opartej o irracjonalne potrzeby duchowe, estetyczne, cierpienie, ból, rozczarowanie itd. Lecz kim wtedy zostaniemy? Przekona się o tym Dzikus Johnie, alter ego szekspirowskiego Kalibana z „Burzy”.
Fred Fordham jest rysownikiem bezpiecznym, całkowicie podporządkowanym materii literackiej, którą wizualnie adaptuje. Odznacza się realistycznym, delikatnym rysunkiem, a światy przestawione umiejętnie zanurza w ciepłych kolorach i światłocieniach, zamykając je w klasycznych podziałach kadrów. I tak jak pisałem przy okazji recenzowania „Zabić drozda”, trudno uznać te wybory estetyczne za wadę. Ranga poruszanych w komiksach tematów – chociażby ostatnie partie „Nowego wspaniałego świata” będące długim dialogiem Dyrektora z Dzikusem, gdzie padają pytania o naturę Boga, władzy, cierpienia itd. nie potrzebują wizualnych fajerwerków – wstrzemięźliwość jest wręcz wskazana, by treści docierały do czytelnika niezakłócone bodźcami wizualnymi. Jeśli jednak o nich mowa, to trzeba odnotować, że futurystyczny Londyn jest udanym projektem, przypomina Los Angeles z nowej wersji Blade Runnera, tyle że skąpany w świetle dziennym. To plus genialny, wizjonerski tekst Huxleya, podany wiernie i w przystępnej formule, sprawiają, że warto sięgnąć po pierwszą, komiksową adaptację „Nowego, wspaniałego świata”, bo jest ona udana.
Tytuł: Nowy wspaniały świat
- Scenarzysta: Fred Fordham, Aldous Huxley
- Ilustrator: Fred Fordham
- Tłumacz: Paulina Braiter
- Wydawnictwo: Jaguar
- Format: 160x230 mm
- Liczba stron: 240
- Oprawa: miękka
- ISBN-13: 9788382661521
- Data wydania: 16.11.2022 r.
- Cena: 59,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Jaguar za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus