„Supersi” tom 1: „Mała gwiazda tuż pod Tsih” - recenzja
Dodane: 25-11-2022 22:51 ()
Mat, Lili i Benji to trójka rodzeństwa. Poznajemy ich, gdy próbują się zaaklimatyzować w nowej szkole po kolejnej przeprowadzce. Mat, najstarszy z całej trójki, nie ma łatwo. Nie dość, że czuje się zagubiony w nowym miejscu, to jeszcze ma trudności z zawieraniem znajomości. Na szczęście poznaje Joannę, dziewczynę, która zdaje się przyjacielsko do niego nastawiona. Niestety chłopak wdaje się w sprzeczkę z jednym z uczniów. Co gorsza, jest on… chłopakiem Joanny. Lili i Benji radzą sobie lepiej. W ich szkole lekcje przebiegają raczej spokojnie. Gdy powoli poznajemy sympatyczne, rudowłose rodzeństwo, autorzy serwują nam zaskakujący zwrot akcji. Otóż cała trójka… pochodzi z odległej planety. O ich przeszłości dowiadujemy się na razie niewiele. Wiadomo, że musieli uciekać przed jakimś niebezpieczeństwem. Stracili również rodziców, ale nie jest jasne czy żyją, czy też nie. Tak czy inaczej, Mat, Lili i Benji to trójka zagubionych, samotnych dzieciaków. Aha, jest jeszcze jeden szczegół – wszyscy posiadają supermoce.
To jednak wcale nie oznacza, że mają łatwiej. Wręcz przeciwnie. Przede wszystkim, muszą bardzo uważać, żeby ich nie ujawnić. Nie chcą zwracać na siebie niczyjej uwagi. Najbardziej troszczy się o to Mat. Najstarszy z rodzeństwa nieustannie stara się zapanować nad bratem i siostrą. Szczególnie najmłodszy z tej trójki, Benji, ma tendencje do bardzo żywiołowego reagowania na różne zdarzenia. W pierwszym tomie serii śledzimy ich perypetie w nowej szkole. Widzimy problemy, z jakimi muszą sobie radzić i emocje, jakie nimi targają. Frederic Maupome snuje swoją opowieść w bardzo zajmujący sposób. Z jednej strony nie brakuje tu humoru, a zdarzenia toczą się bardzo szybko, z drugiej jednak scenarzysta nie zaniedbuje psychologicznej warstwy swojej opowieści. Charakterystyki głównych bohaterów są wielowymiarowe i przekonujące. Można zapomnieć o ich pozaziemskim pochodzeniu i wtedy naszym oczom ukaże się trójka zwyczajnych dzieci zagubionych w nowym, nie zawsze przyjaznym środowisku.
W warstwie wizualnej również jest bardzo interesująco. Dawid odchodzi od klasycznej frankofońskiej, cartoonowej kreski kojarzącej się z komiksami dla dzieci. Zamiast tego posługuje się cienką, nieco rozedrganą linią. Kadrowanie jest dość statyczne, ale kompozycje plansz sprawiają, że w poszczególnych scenach jest bardzo dużo przestrzeni (pomimo bardzo małego formatu, w jakim Egmont zdecydował się publikować serię). Artysta jest również bardzo dokładny, jeśli chodzi o przedstawianie tła. Jednak tym, co te rysunki wyróżnia w sposób szczególny, jest kolorystyka. Plansze wyglądają tak, jakby barwy były nakładane ręcznie, ale taki efekt jest możliwy do uzyskania również w przypadku komputerowego nakładania kolorów. Dominują tu ciepłe barwy, które nadają komiksowi bardzo przyjemny, swobodny charakter.
Pierwszy tom serii „Supersi” prezentuje się bardzo obiecująco. Dynamiczna akcja i ciekawi bohaterowie z supermocami zapowiadają wiele emocji. Trudno także nie zauważyć, że jest to kolejna wariacja na temat opowieści o superbohaterach przybywających na Ziemię. Tym razem są to dzieci, które szukają swojego miejsca pośród rówieśników. Chcą wieść zwyczajne życie, znaleźć kolegów i koleżanki i miło spędzać z nimi czas. Na razie niezbyt im się to udaje i wiele wskazuje na to, że nie uciekną od swoich supermocy. Pytanie tylko, czy będzie to korzystne dla nich oraz ich znajomych. Przekonamy się zapewne w kolejnych tomach.
Tytuł: Supersi tom 1: Mała gwiazda tuż pod Tsih
- Scenariusz: Frederic Maupome
- Rysunki: Dawid
- Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
- Wydawca: Egmont
- Data wydania: 10.08.2022 r.
- Objętość: 112 stron
- Format: 150x210
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolorowy
- Cena okładkowa: 39,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus