„Myszka Miki”: „Miki podróżuje w czasie” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 24-11-2022 23:56 ()


Myślę, że napodróżowaliśmy się już dość w czasie, aby komiks Dab’sa (scenariusz), Fabrizio Petrossiego (rysunki) mógł nas czymś zaskoczyć. Jak to często bywa, wyprawa w przeszłość lub przyszłość jest zaledwie pretekstem do zawiązania zwariowanej akcji, podczas której będzie brylował główny bohater opowieści, a w tym przypadku Myszka Miki. Nie przepadam za awanturniczym życiem disnejowskiej ikony – zdecydowanie bardziej wolę obcować z jej detektywistyczno-kryminalnymi przygadamy. Pchany jednak nostalgicznymi uczuciami i ciekawskimi spojrzeniami moich latorośli, rzuciłem się z nimi w wir wycieczki poprzez wieki, gdzie już na początku przywitały nas nozdrza prehistorycznego gada i kłapnięcie szczęką jego kolegi – T-Rexa. No tak, smarki roślinożercy i ohydny oddech mięsożercy – wszyscy wiemy, że dzieciaki to kochają.

Dab’s nie bawi się w subtelności. Jego fabuła niczym taran przejeżdża przez poszczególne i potencjalnie atrakcyjne okresy cywilizacji. Miki, który postanowił wziąć mimowolnie udział w eksperymencie z maszyną czasu, będzie musiał stawić czoła nie tylko dinozaurom, co jest motywem przewodnim tej opowieści, ale także Czarnemu Piotrusiowi (no oczywiście) obsadzonemu w niejednej niecodziennej roli, odwiedzi okopy pierwszej wojny światowej, a nawet trafi na okręt Krzysztofa Kolumba! Jednak to nie wszystko. Dynamiczna fabuła dosłownie skacze z miejsca na miejsce, od czego można dostać zawrotu głowy. I kiedy tylko Dab’s zwalnia nieco kroku, a tym samym pozwala dzielnej myszce na dłuższe przebywanie w danej epoce, wtedy robi się naprawdę interesująco i zabawnie, jak w przypadku wątku z odwiedzeniem Rzymu, będącego pod panowaniem Aureliusza Kommodusa. Nietrudno się domyślić, że Miki na gladiatorskiej arenie zmierzy się z dzikim bestiami trenowanymi przez samego Goofiusa Tercjusza, a także stoczy bój z legendarnym cesarzem tyranem.

Podobnych smaczków jest tu bez liku. Problem w tym, że pomimo całego przepychu tej tułaczki szybko staje się ona nużąca. Między innymi przez sposób, w jaki główny bohater może przenosić się w czasie. Dzieje się to za łatwo, przez co poczucie zagrożenia jest tu znikome, albowiem wystarczy, że Miki zostanie uderzony mocno w głowę i pach! Już jest gdzie indziej. Taki sposób podróżowania warunkuje również dużą dawkę nieuzasadnionej brutalności, której głównym celem jest rozśmieszenie odbiorców, charakterystycznej da dawnych kreskówek Disneya. O ile rozumiem ten zabieg, o tyle jestem przekonany, że komiks zyskałaby na inteligentnym wkomponowaniu protagonisty w odwiedzane okresy historyczne. W taki sposób, aby stworzyć wielowymiarową, edukacyjną opowieść o naszej cywilizacji. Cały świat i jego historia stały przed autorami otworem, oni jednak postawili na zgraną slapstickową kartę. Na prostą rozrywkę, z dużą ilością wymuszonego poczucia humoru.

Zatem pod względem fabularnym omawiane dzieło niczym nas nie zaskoczy, na szczęście plastyczna strona tego przedsięwzięcia wręcz przeciwnie. Fabrizio Petrossi rysuje z ogromnym rozmachem, często unikając klasycznego, spokojnego i uporządkowanego kadrowania, które zastosowane w nadmiarze ograniczałoby jego krzykliwą kreskę. Dynamiczne plansze przykuwają w pełni uwagę czytelnika. Splashe, nachodzące na siebie ramki czy fragmenty pozbawione jakichkolwiek dzielących ilustracje linii, wyznaczają rytm tej opowieści gnanej w szalonym tempie. Do tego Włoch znakomicie operuje planami i pomysłową perspektywą, dzięki czemu jego prace wywierają na czytelniku spore wrażenie. Również design samych postaci znacząco różni się od tradycyjnego. Petrossi zmienia gabaryty niektórych z nich, przez co stają się one w większym stopniu karykaturalne, ale również mimika bohaterów jest tu maksymalnie ekspresyjna, co wpisuje się w scenariuszową jazdę bez trzymanki, którą w ryzach trzymają zadziwiająco stonowane komputerowe kolory Bruno Tattiego i Merete Jepsen.

Zatem jeżeli lubicie taką intensywną rozrywkę pozbawioną fabularnej głębi to „Miki podróżuje w czasie” powinien przypaść Wam do gustu. Ja do tej maszyny czasu nie wsiądę już drugi raz. Wolę wyobraźnię innych disnejowskich autorów.

 

Tytuł: Myszka Miki: Miki podróżuje w czasie

  • Scenariusz: Dab's
  • Rysunki: Fabrizio Petrossi
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data publikacji: 26.10.2022 r.
  • Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
  • Druk: kolor
  • Oprawa: twarda
  • Format: 21,6x28,5 cm
  • Stron: 56
  • ISBN: 978-83-281-5503-9
  • Cena: 49,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji


comments powered by Disqus