„Z archiwum Jerzego Wróblewskiego” tom 18: „Komiksy humorystyczne z „Przeglądu Robotniczego” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 22-11-2022 22:25 ()


Czytelnicy i kolekcjonerzy rozpieszczeni dzisiejszym rynkiem komiksowym (nie tylko w Polsce) mogą być zaskoczeni i zapomnieć o tym, że wiele lat temu, gdy komiksy w Polsce dopiero raczkowały, można je było spotkać głównie w prasie codziennej. Taka forma dystrybucji wymuszała oczywiście odpowiednie przygotowanie komiksów, więc występowały one w formie pasków z kolejnymi częściami przygody lub krótkich historyjek humorystycznych. W taki sposób swoje komiksy tworzył m.in. nestor polskiej sztuki komiksowej i przez wielu uwielbiany Zygmunt Similak, którego prace czytają obecnie kolejne pokolenia czytelników. Podobnie sprawa miała się z nieodżałowanym Jerzym Wróblewskim który, zanim zaczął tworzyć komiksy w formacie zeszytowych albumów, tworzył krótkie historyjki humorystyczne dla „Przeglądu Robotniczego”.

Wykonujący prawdziwie mrówczą pracę Wydawnictwo Ongrys w osiemnastym już tomie serii „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego” zebrało wszystkie żarty rysunkowe i komiksy, które publikowane były w wymienionej gazecie w latach 1958-1966. Mnóstwo rzeki w Wiśle upłynęło od tego momentu więc fani twórczości Wróblewskiego dostali właśnie do rąk nie lada gratkę od wydawnictwa. Wydawnictwo zresztą musiało się nieźle natrudzić, aby je wszystkie zebrać, co nie byłoby możliwe bez pomocy rodziny twórcy i Marka Misiory, którzy bardzo aktywnie włączyli się w tę inicjatywę. Efektem tego jest naprawdę przyjemny w odbiorze zeszyt, będący ciekawym spojrzeniem na tego rodzaju twórczość artysty. Jak już wspomniane było powyżej, całość składa się z bardzo krótkich (najczęściej trzykadrowych) pasków, na których Wróblewski prezentuje humorystyczne historie. Tu i ówdzie zdarza się też, że widzimy jeden rysunek, który tworzy całą narrację. Ot specyfika gatunku.

Przyznać jednak trzeba, że pomimo upływu tak wielu lat duże grono tych żartów nie tylko nadal bardzo mocno nas bawi, ale wręcz jest nadal bardzo aktualna. Wróblewski odnosi się w nich co prawda do panujących ówcześnie realiów i podejmuje tego typu tematykę, jednakże naprawdę spora część w żaden sposób się nie zdewaluowała, co powoduje, że wywołuje podczas lektury salwy śmiechu. Poruszane zagadnienie spożywania alkoholu w pracy, nieróbstwa, strachu przed żoną po pijaństwie to tylko część z tego, co zobaczycie w środku. I choć Wróblewski jest najbardziej znany ze swoich przygodowych komiksów, to paskami tymi udowodnił, że i humor nie jest mu obcy, a żarty potrafi przedstawiać graficznie jak mało kto. Jednocześnie też, zawarte w zeszycie opowiastki mogą być ciekawym spojrzeniem na ówczesne realia, gdyż wspomina on o filmach i miejscówkach, które wówczas były na topie. Jako całość doskonale to ze sobą współgra, stając się tym samym naprawdę udaną wycieczką w czasie, przy której można zrywać boki.

Graficznie jest to, co zrozumiałe, rzecz dość prosta i minimalistyczna, aczkolwiek nic w tym dziwnego, gdyż takie były nie tylko wymagania względem autora, ale i jego możliwości. Pamiętać bowiem trzeba, że te krótkie formy komiksowe były prezentowane w gazecie codziennej, a nie kolekcjonerskim albumie. Jednakże nie sposób napisać, że są to prace złe czy brzydkie. W obrębie przyjętej koncepcji myślę, że mogą się podobać, są czytelne, a jednocześnie prezentują wszystkie niezbędne elementy potrzebne do tego, aby historia była zrozumiała i śmieszna jednocześnie. Jednym zdaniem określając, można napisać, że jest to bardzo przyjemny w odbiorze minimalizm.

Wydawnictwo Ongrys robi naprawdę dobrą robotę, wydając kolejne perełki ze zbiorów Jerzego Wróblewskiego. Recenzowana, choć zupełnie inna od poprzednich, to jednocześnie ważna i wartościowa, gdyż pozwala spojrzeć na prace artysty, które ten stworzył w latach sześćdziesiątych. Jest to więc cenna zdobycz dla kolekcjonerów i fanów twórczości autora. Ponadto wszystko jeszcze, jest to po prostu naprawdę zabawny zeszyt, w którym zamieszczone komiksy pozwalają oderwać się od rzeczywistości i spojrzeć w krzywym zwierciadle nie tylko na ówczesne społeczeństwo. A, że śmiech to zdrowie, to polecam waszej uwadze tę publikację.

 

Tytuł: „Z archiwum Jerzego Wróblewskiego” tom 18: „Komiksy humorystyczne z „Przeglądu Robotniczego”

  • Scenariusz: Jerzy Wróblewski 
  • Rysunki oraz grafika na okładce: Jerzy Wróblewski 
  • Opracowanie okładki: Jarosław Wojtasiński
  • Rekonstrukcja graficzna pasków komiksowych: Maciej Jasiński
  • Wydawca: Ongrys 
  • Data publikacji: 27.09.2022 r.
  • Oprawa: miękka
  • Format: 30 x 21 cm
  • Papier: offset
  • Druk: czarno-biały
  • Liczba stron: 32
  • Cena: 27,90 zł 

Dziękujemy Maciejowi Jasińskiemu za udostępnienie tytułu do recenzji.


comments powered by Disqus