„Czarodzieje i ich dzieje” tom 2 - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 19-11-2022 21:52 ()


Dobrze napisany komiks dla dzieci jest uniwersalnym i wielopokoleniowym tekstem kultury. Można wracać do niego w każdym wieku, pokazywać go swoim pociechom, a potem wnukom. Dlatego uwielbiam obcować z takimi lekturami. Jednak czytanie drugiego tomu „Czarodziejów i ich dziejów” było prawdziwą drogą przez mękę. Każdy krok tej tułaczki przez rzeczywistość zrodzoną w głowie Stafano Ambrosio bolał i rozczarowywał. Jeżeli gdzieś szukać potwierdzenia na zinfantylizowanie współczesnej rozrywki, to omawiana publikacja jest jej najlepszym przykładem.

Włoski scenarzysta zupełnie nie czuje ducha przygody. Nie odnajduje się w fantastycznych światach. Nie potrafi wykorzystać potencjału, który ze sobą niosą. Jego historie są przebodźcowane i pozbawione krzty dramatyzmu. Mickeyowi, Donaldowi i Goofy'emu wszystko przychodzi łatwo, ale Ambrosio próbuje nam wmówić, że jest zupełnie inaczej, mnożąc bez opamiętania kolejne niebezpieczeństwa zagrażające bohaterom i ich przyjaciołom oraz magii i porządkowi rzeczy. Zatem opowieść przyjmuje strukturę komputerowej gry, w której po każdej misji trzeba pokonać jeszcze jednego, silniejszego bosa. I tak w kółko. Tylko co z tego, skoro wystarczy rzucić byle jakie zaklęcie albo wsiąść do mechasmoka (kuzyna Mechagodzilli) lub do mechabota (kuzyna Voltrona) i trzask-prask poradzić sobie z przeciwności losu!

A te są nie byle jakie. Oblężenie zamków przez armię łasicołaków, powrót starożytnych smoków, które nie znoszą bezłuskowców, przebudzenie przerażającej Mirmidony, atak Lodowych Tytanów, zniknięcie magii ze świata, wygaszenie smoczego pieca… Ale to tylko nic niewnoszące pomysły. Jeden i ten sam schemat, w którym Donald ciągle przełyka ślinę ze strachu, próbując jednocześnie wychowywać swojego małego podopiecznego, Goofy nieustanie powtarza swoje „o rajuśku”, a Mickey, jak to Mickey – czego się nie dotknie, zamienia w złoto (czasem z opóźnieniem). Szkoda, że mimo tak wielu postaci zaludniających ten popkulturowy miszmasz Ambrosio nie kwapi się do rozwinięcia drugoplanowych bohaterów. Co prawda ostatnia strona zapowiada nowe rozdanie w tej sprawie, ale skupiając się tylko na zaprezentowanych tu kilkunastu rozdziałach, pod tym względem można odczuwać ogromny niedosyt.

Pomimo wielości ilustratorów (Marco Mazzarello, Lorenzo Pastrovicchio, Marco Gervasio Marco Palazzi, Alessandro Perina, Vitale Mangiatordi, Alessandro Pastrovicchio, Roberto Vian) tak jak w przypadku poprzedniego tomu udało się utrzymać stylistyczną jedność. Zresztą, komiksy Disneya mają byś rysowane według pewnych standardów, więc nie jest to nic nadzwyczajnego, co nie zmienia faktu, że warstwa wizualna to najsilniejsza strona omawianej publikacji. Najefektowniej prezentują się plansze autorstwa Vitale Mangiatordiego stworzone do „Zaklętych kluczy”, czyli najlepszej historii w tym tomie. Wyrazista, mroczna kreska wyróżnia się na tle pozostałych artystów, którzy operują bardziej ugrzecznionym, łagodnym stylem. Niektóre kadry Mangiatordiego mogą przywodzić na myśl atmosferę panującą w serialu „W krainie Czarnoksiężnika Oza”. Ciekawe, czy ktoś jeszcze pamięta tę produkcję?

„Czarodzieje i ich dzieje” to nie jest komiks dla dzieci, tylko dla geeków czerpiących nieskrywaną przyjemność w odnajdowaniu popkulturowych smaczków i nawiązań. Ambrosio nachalnie posługuje się tym językiem, zapominając o tym, że tworzy opowieść, którą będą czytali też najmłodsi czytelnicy, niezaznajomieni w tak zaawansowanym stopniu z audiowizualnym światem mającym korzenie w zgubnej nostalgii. I mimo że rozumiem ten język, to nie widzę tu żadnych jego walorów. Wyraźnie jestem w odosobnieniu, skoro przed nami kolejne tomy tej nudy dla wtajemniczonych.

 

Tytuł: Czarodzieje i ich dzieje tom 2

  • Scenariusz: Stefano Ambrosio
  • Rysunki: Lorenzo Pastrovicchio, Marco Gervasio, Marco Palazzi, Alessandro Perina, Marco Mazzarello, Vitale Mangiatordi, Alessandro Pastrovicchio, Roberto Vian
  • Przekład: Jacek Drewnowski
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 24.08.2022 r. 
  • Oprawa: twarda
  • Objętość: 472 strony
  • Format: 132x194
  • ISBN: 978-83-281-4998-4
  • Cena: 89,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus