„Czarodziejki W.I.T.C.H.” księga 6 - recenzja

Autor: Ewelina Sikorska Redaktor: Motyl

Dodane: 12-11-2022 23:04 ()


Jeśli zastanawia Was co słychać u naszych dziewcząt, to krótko mówiąc: kłopoty gonią kłopoty. Nie dość, że zaognia się konflikt z Arim, a agent Sylla coraz bardziej depcze po piętach Strażniczek, to krople astralne Will i jej przyjaciółek  postanawiają wszcząć bunt i uciec od swoich właścicielek. Jednym słowem: dziewczęta będą musiały nieźle się nagimnastykować, aby znaleźć idealne rozwiązanie dla każdego z problemów, jaki stanął im na drodze.

Szósty tom W.I.T.C.H. składa się z pięciu historii stanowiących finał Misji III Królestwo Arkhanta. Na główną oś fabuły składają się trzy wątki: wątek Ariego, wątek agenta Sylly i jego śledztwa oraz ostatni, ale równie istotny - wątek buntu kropli astralnych (należący zdecydowanie do najlepszego z zamieszczonych w tej części). Do gry wraca też Taranee, która w finale poprzedniego tomu ponownie przyjęła rolę Strażniczki Ognia. Nie ukrywam: nie mam nic do Orube (to całkiem dobrze skonstruowana postać), ale W.I.T.C.H. bez Taranee to nie była ta sama formacja i dobrze, że scenarzyści tak samo pomyśleli. Co do najnowszej części, można odczuć, że to część podsumowująca arc, nieco spokojniejsza od poprzednich. Walka i akcja jest (szczególnie w pierwszej połowie tego tomu), ale nie ma takiego typowego napięcia, jak w np. w poprzedniej części. Fabuła  jest bardziej wyważona, przemycająca mimochodem bardzo ważne i mądre przemyślenia. Wielka w tym zasługa bardzo nietypowych, niejednoznacznych antagonistów Królestwa Arkhanty, dzięki którym Strażniczki dostają bardzo cenną i ważną lekcję: współczucia i pokory, ale i nie tylko.

W.I.T.C.H. to my, a w nas potężna jest moc! Trzeba przyznać, że to właśnie moc i posługiwanie się nią oraz nadużywanie jej to temat przewodni arcu Królestwo Arkhanta, które zamyka najnowszy tom W.I.T.C.H. Bo chociaż wydarzenia w Heatherfield i te w Arkhancie pozornie nic nie łączy, to mają jeden wspólny mianownik - osiąganie celów, bez oglądania się na potrzeby innych, oprócz tego, że często rani je toi w ostateczności prowadzi do opłakanych skutków. Zarówno Ari wobec Banshii, jak i Czarodziejki wobec magicznych sobowtórek nadużyli swojej pozycji i władzy. Ari, zaślepiony żalem i gniewem, nie do końca zdawał sobie z tego, co czyni. Will i jej przyjaciółki wykorzystują nadmiernie krople, nie zdawały sobie sprawy z powagi sytuacji. Ta lekkomyślność sporo ich kosztowała. Dobrze, że wszystko dobrze się skończyło. Przy okazji, widać jak na dłoni, że wiele w tym winy samej Wyroczni. Cieszy, że interweniował np. przy okazji sprawy z Syllą, ale wiele spraw mogłoby wyglądać zupełnie inaczej gdyby wykazał się inicjatywą np. gdyby wyjaśnił Strażniczkom dokładnie ideę istnienia i funkcjonowania samych kropel astralnych oraz zagrożeń, jakie się z tym wiążą, być może nie korzystałby by tak bezrefleksyjnie z tego rozwiązania oraz nie doszłoby do tej całej ucieczki sobowtórów (które swoją drogą odpłaciły się pięknym za nadobne z lekkie traktowanie je przez właścicielki) i decyzji dziewcząt w finale tego tomu (tak na marginesie: bardzo przemyślanej i dojrzałej, jak też zwyczajnie, bardzo ludzkiej). Zawarty w tej odsłonie morał jasno pokazuje, że nikt w żaden sposób nie powinien być zniewolony przez drugiego człowieka. Patrząc na sytuację i uczucia kropel widać jak na dłoni jak ważne dla każdego człowieka jest prawo do bycia wolnym oraz życie własnym życiem.

Co ciekawe odnosi się to również do relacji rodzinnych, co świetnie pokazuje sytuacja Nigela - chłopaka Taranee. Manipulowanie uczuciami innych, a szczególnie bliskich nigdy nie powinno mieć miejsca, a więzy krwi nie są wymówką do narzucania swojego poglądu na świat najbliższym. Przekonał się o tym brat Nigela, a my wraz z nim. To kolejna trudna lekcja, jaka płynie z tego tomu. Przy okazji każdy z nas może wybrać drogę, jaką podąży i nie musi popełniać tych samych błędów, co nasi bliscy. 

Co do innych aspektów tego wydania, to podąża on tą samą szatą kolorystyczną co poprzednie, czyli twardą oprawą z niebieskim grzbietem. Już teraz zbiorcze wydanie pięknie prezentuje się na półce, a co będzie, kiedy wyjdą wszystkie tomy! Wracając do meritum. Nie zabrakło też krótkich biogramów dziewcząt oraz tradycyjnego wstępu, jaki zamieszczany jest przy każdym kolejnym tomie zbiorczego wydania W.I.T.C.H.

W ramach krótkiego wstępu w tym tomie możemy poczytać m.in. o nominacji polskiej edycji magazynu W.I.T.C.H. do plebiscytu organizowanego przez nieistniejący już kanał Jetix, o serialowych W.I.T.C.H. (o których więcej będzie w kolejnym tomie), jak też o kulisach powstania wyjątkowej kolekcji ubrań od Giorgio Armaniego stworzonej dla Will i jej przyjaciółek. 

Tom wieńczący arc Królestwo Arkhanta okazał się całkiem przyjemnym w odbiorze. Bardzo dobrze pozamykał wszystkie wątki, nie bał się poruszać poważnych i dojrzałych problemów, a jego przesłanie było mądre i życiowe oraz pozostawił nas w idealnym punkcie wyjścia do wydarzeń w nadchodzącym tomie W.I.T.C.H., gdzie dotychczasowy świat naszych bohaterek zatrzęsie się w posadach. I to dosłownie!  

 

Tytuł: Czarodziejki W.I.T.C.H. księga 6

  • Scenariusz: Bruno Enna, Giulia Conti, Paola Mulazzi, Francesco Artibani
  • Rysunki: Giada Perissinotto, Alessia Martusciello, Gianluca Panniello, Paolo Campinoti, Elisabetta Melaranci, Federico Bertolucci, Claudio Sciarrone i Alberto Zanon
  • Przekład: Joanna Szabunio
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 18.05.2022 r. 
  • Oprawa: twarda
  • Objętość: 324 strony
  • Format: 170x260
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • ISBN:  978-83-281-5511-4
  • Cena: 99,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus