„Storm” tom 10: „Powrót czerwonego księcia. Maszyna von Neumanna” - recenzja
Dodane: 05-11-2022 22:59 ()
W toku osiemnastu już albumów (w tej edycji zaprezentowanych w dziewięciu zbiorach) przybliżających perypetie bohaterów niniejszej serii była już okazja, by nieco bliżej poznać Rudowłosą, a jeszcze bardziej tytułowego bohatera tego przedsięwzięcia. Wielką niewiadomą pozostawał natomiast napotkany w kopalniach Pandarwii Nomad, osobnik co prawda całkiem mowny, acz jak do tej pory niemający zbyt wielu okazji do podzielenia się informacjami na swój temat. Najwyraźniej realizatorzy tego przedsięwzięcia doszli do wniosku, że czas to zmienić.
Temuż właśnie służyć miała kolejna odsłona niekończącej się wędrówki wspomnianej trójki poprzez osobliwą część całokształtu stworzenia znaną jako Pandarwia. Tak się bowiem złożyło, że za sprawą bliżej nieokreślonego wezwania czerwonoskóry mocarz wyrusza hen przed siebie, nie zwracając uwagi zarówno na przyjaciół, jak i tamujące jego szlak przeszkody. Tym sposobem dociera on do odległej krainy, która okazuje się ledwie etapem ku dalszej wędrówce. Jak zapewne nietrudno się domyślić w całym tym zamieszaniu Storm i Rudowłosa ani myślą porzucać sprawdzonego przyjaciela. Będzie zatem okazja, by dalszy rozwój wypadków śledzić z perspektywy także przybyłej z Ziemi pary podróżników. Co więcej, z aktywnym ich w nich udziałem. Jakże bowiem mogłoby być inaczej… Druga opowieść to z kolei swoisty powrót do korzeni tej serii oraz jej wyraźnie akcentowanej wówczas przynależności gatunkowej do science fiction (vide „Bitwa o Ziemię” oraz „Tajemnica fal nitronu” w trzecim zbiorze tej serii). Za tą sprawą jest okazja, by rozpoznać faktyczną naturę przestworzy Pandarwii oraz specyfiki tej strefy wszechświata. Nie obyły się przy tym bez akcentów onirycznych, odrobiny absurdalnego humoru oraz pretekstu do prezentacji przyrodzonych wdzięków Rudowłosej w nad wyraz śmiałej formule.
Okoliczność, że w przypadku obu zebranych tu albumów mamy do czynienia z dopieszczoną w każdym calu warstwą plastyczną nie jest rzecz jasna żadnym zaskoczeniem. Wszak dopracowanie tej części tegoż przedsięwzięcia od zawsze stanowiło jego znak rozpoznawczy oraz główny wabik magazynu „Eppo”. Odpowiedzialny za tę część realizacji Don Lawrence ani myślał obniżać jakości swoich prac, nawet jeśli równolegle realizował inne projekty (wspomniana we wstępie do tego zbioru gra planszowa „Temple Raiders”). Przejawiło się to jednak opóźnieniami w pracy nad „Powrotem Czerwonego Księcia” (notabene prezentowanym już u nas w listopadzie 2002 r.), a i polskim czytelnikom, z racji rynkowych zawirowań, na niniejszy zbiór tej edycji także przyszło nieco poczekać. Tę okoliczność kompensuje jednak zarówno ilustracyjna rzutkość, jak i bogactwo świata kreowanego, jak również z pomysłem rozpisywane fabuły. Znać w nich co prawda, że miast głębszych refleksji priorytetem jest nade wszystko przygoda oraz fabularna żywiołowość. W toku pracy nad cyklem Martin Lodewijk zdążył nabyć już na tyle wprawy, że raz za razem z powodzeniem udaje mu się zaproponować liczne (a często wręcz błyskotliwie zabawne) nawiązania do dziedzictwa kultury popularnej. Wtóruje mu w tym zresztą także ilustrator serii, który w swoje ilustracje wplata dodatkowe quasi-anegdotki. Do tego z udziałem swoim, swojego kolegi scenarzysty oraz… Margaret Thatcher, jednej z najwybitniejszych osobowości w dotychczasowych dziejach Zjednoczonego Królestwa.
Ponadto jak zwykle brawa za zawierający liczne ciekawostki i doprecyzowania wstęp. Kolejne odsłony tej wartości dodanej to w gruncie rzeczy już niemal osobna monografia poświęcona samym w sobie interesującym okolicznościom realizacji tej inicjatywy. Dodajmy, że z gatunku takich przedsięwzięć, które pomimo upływającego czasu od ich pierwotnej prezentacji nic nie tracą ze swojej pierwotnej jakości. Stąd nie da się ukryć, że mile widziane byłyby częstsze okazje do zapoznawania się z kolejnymi odsłonami tej kanonicznej wręcz w ramach klasyki europejskiego komiku serii.
Tytuł: Storm tom 10: Powrót czerwonego księcia. Maszyna von Neumanna
- Tytuł oryginału: „Storm. Return of the Red Prince. The Von Neumann Machine”
- Scenariusz: Martin Lodewijk
- Ilustracje: Don Lawrence
- Tłumaczenie z języka angielskiego: Robert Lipski
- Wydawca wersji oryginalnej: Big Baloon
- Wydawca wersji polskiej: Wydawnictwo Kurc
- Data premiery wersji oryginalnej (w tej edycji): 1 stycznia 2009 r.
- Data premiery wersji polskiej: 24 sierpnia 2022 r.
- Oprawa: twarda
- Format: 21 x 29,5 cm
- Druk: kolor
- Papier: kredowy
- Liczba stron: 108
- Cena: 95 zł
Zawartość niniejszego wydania zbiorczego opublikowano w magazynie „Sjors en Sjimmie Stripblad”, a następnie w osobnych albumach w roku 1991 („De Terugkeer van de Rode Prins”) i 1993 („De Von Neumann-Machine”).
Dziękujemy wydawnictwu Kurc za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Galeria
comments powered by Disqus