Człowiek jest zdolny do tego, żeby wybrać dobro - wywiad z Martą Łysek

Autor: Jan Lorek Redaktor: Motyl

Dodane: 11-10-2022 14:43 ()


Mamy już koniec września. Może szukacie pomysłu na lekturę na długie jesienne wieczory? W lipcu nakładem Wydawnictwa WAM ukazał się kryminał Marty Łysek pt. „Ciało i krew”. Można więc rozważyć wybór tej publikacji. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś o książce, ale też literackich sympatiach autorki przeczytajcie wywiad, którego nam udzieliła. Rozmawia Jan Lorek.

 

 

Jakie książki lubisz czytać?

Chciałabym odpowiedzieć, że wszystkie, ale to byłaby nieprawda. A rzecz ma się tak, że najbardziej lubię czytać kryminały. Zaraz potem są powieści sensacyjne, literatura faktu, wybrednie traktowana fantastyka i książki o duchowości chrześcijańskiej.

 

Kryminał - jeśli chodzi o twórczość - jest więc dla Ciebie czymś naturalnym, a nie zimnym wyborem, decyzją?

W zasadzie to jest decyzją, a jeszcze bardziej - spełnionym marzeniem. Jeśli czyta się kryminały w potężnej ilości od dziesiątego roku życia, rodzi się w końcu w człowieku nieodparta chęć zmierzenia się z tym gatunkiem.

 

Jednak nie wybrałaś np. westernu.

Nie wybrałam, nawet o tym nie pomyślałam, bo western jednak kojarzy mi się z kinem, a nie literaturą. Może poza pewnymi kultowymi komiksami... Ale gdybym chciała napisać western, to osadzając fabułę w polskich warunkach, trudno byłoby mi uzyskać efekt inny niż komediowy. Gdzie by jeździli Ci kowboje? Po Pustyni Błędowskiej?

 

Wydaje mi się, że Andrzej Pilipiuk byłby w stanie zrobić z tym coś ciekawego. Wracając do tematu, jakie kryminały lubisz?

Jest potencjał i mógłby się przy tym dobrze bawić. A jakie kryminały lubię? Klasyczne. Takie, w których ważna jest zagadka intelektualna, a nie mrok i brutalna przemoc. Kocham Agatę Christie miłością szczerą i dozgonną, przepadam za kryminałami noir, zwłaszcza za Chandlerem, lubię Marthę Grimes, nie mam za to przekonania do Skandynawów ani do kryminałów historycznych. Sporo kryminałów, które lubię, to jednorazowe wyskoki literackie pisarzy, którzy wcale się kryminałem nie zajmują, ale zrobili sobie tę przyjemność i jeden napisali.

 

To teraz do meritum: o czym opowiada Twoja książka "Ciało i krew"?

To jest historia o tym, że każdy wybór, dobry i zły, zmienia i porusza świat, a człowiek jest zdolny do tego, żeby mimo wszystko wybierać dobro. Głównym bohaterem jest dziennikarz z Krakowa, który kiedyś był młody i pełen ideałów, ale zbliża się do wieku średniego i zawarł kilka uwierających go kompromisów z rzeczywistością. Szef wysyła go na Podlasie, żeby tam szukał haków na księży, bo to modny temat i dobrze się sprzedaje w mediach. A gdy już trafia do Sokółki, zostaje wplątany w o wiele poważniejszą intrygę, w której sam staje się w końcu jednym z podejrzanych o morderstwo.

Mimo gatunku to jest lekka książka, starałam się, żeby szła raczej w stronę klasyki z małą ilością brutalności i pokazywała spokój i piękno Podlasia. Jest też trochę mrugnięć do czytelnika, małych żarcików i smaczków, które sama bardzo lubię w kryminałach, więc nie mogłam moim czytelnikom odmówić tej przyjemności.

 

Są trupy? Nie "żywe trupy", pytam o zwłoki.

Czym byłby kryminał bez zwłok! Są zwłoki, jedne ludzkie, drugie psie. I jest coś fascynująco poruszającego w tym, że czytelnicy o wiele trudniej znoszą te drugie. Jakby nam się w społeczeństwie przesunęła wrażliwość: człowieka można zamordować, bo to przecież fikcja literacka, ale psa - ani się waż! Nawet w literaturze...

 

Docierają do Ciebie takie głosy?

Nie jest ich dużo, ale zaskakują.

 

A o czym jeszcze słyszałaś od osób, które sięgnęły po książkę? Możesz tylko te dobre rzeczy wymienić.

Najbardziej wzruszyła mnie wiadomość, że jedna z historii, które wymyśliłam, przydarzyła się w życiu (choć z innym zakończeniem) osobie, która przeczytała książkę. I moja wymyślona historia pozwoliła tej osobie spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy. Wiesz, tego się człowiek po kryminale nie spodziewa. Poza tym dostaję tradycyjne już informacje zwrotne, które bardzo lubię: jest druga w nocy i przychodzi sms o treści: „skończyłem, przez twój kryminał zarwałem noc, ale było warto”. Pierwszy feedback jest zresztą taki, że fabuła wciąga, bohaterowie nie są papierowi, że lekko się czyta, że śmieszy tam, gdzie ma śmieszyć, że czuć klimat Podlasia. Albo, że ktoś mocno polubił jednego czy drugiego bohatera i pyta mnie, czy ten bohater wystąpi w kolejnej książce.

 

A będzie kolejna książka?

Tak, w dość zaawansowanym planie jest cała seria, w sumie sześć powieści.

 

No dobra, wiedziałam, że mają być, ale przybliż temat naszym czytelnikom, proszę.

Jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić.

 

W takim razie czekam. Możesz napisać, co sama aktualnie czytasz albo masz w planach?

Chcę jesienią nadrobić trochę nowego polskiego kryminału, bo w trakcie pisania swojego nie czytałam nic z tej gatunkowej półki, żeby nie sugerować się cudzymi pomysłami. Dla relaksu wrócę też pewnie do klasyki - przede wszystkim do Agaty Christie i do starej, dobrej, amerykańskiej sensacji, przede wszystkim do Forsytha i Ludluma.

 

Dziękuję za rozmowę, życzę dobrej lektury.


comments powered by Disqus