„Muminki” tom 4 - recenzja
Dodane: 01-10-2022 23:55 ()
Muminki nie podążają ślepo za pieniędzmi i karierą. Nie biorą udziału w wyścigu szczurów. Nie mają kompleksów, nie są uprzedzone do kogokolwiek, nienawistne i krytykanckie, a zatem, czy są zacofane? Och, oczywiście! Przecież nie można żyć w pełnej harmonii z otaczającą przyrodą, bujać się całe dnie na hamaku, gotować konfitury, marzyć o przygodach i je urzeczywistniać i trwać poza jakimkolwiek obowiązującymi systemem i ideologią. To n i e n o r m a l n e – za takie przywileje ludzie/trolle powinni płacić i rozliczać się z podatków, rzecz jasna. Dobrze też, gdyby ktoś z nich był ministrem, albo premierem, albo kimkolwiek, kogo można pozbawić stanowiska lub awansować. To jest prawdziwe życie. Cywilizacja(!), która siłą wkracza do doliny niczego niepodejrzewających Muminków.
Lars Jansson w opowieściach zawartych w ostatnim, czwartym tomie zbiorczym prezentującym przygody wyjątkowych bohaterów, przypominających hipopotamy (ale, ćśśś! Nie mówcie im o tym, bo się śmiertelnie obrażą), przeszedł samego siebie, popisując się niezrównanym humorem i celnymi obserwacjami na tematy wszelako-egzystencjonalne. Fin poddaje krytyce instytucje małżeństwa, wymiar sprawiedliwości, rządy i sprawujących je polityków, kapitalizm, media i kulturę. Czyni to na tyle trafnie, że jego komiksy są aktualne również i dziś, co powinno nas nie tylko bawić, a przede wszystkim niepokoić. Smutne, że ludzie się nie zmieniają i wraz z postępującym naprzód światem są coraz to bardziej podatni na manipulacje.
Może dlatego, że jesteśmy tak małostkowi i zazdrośni. Ot, wystarczy, że Mimbla dostanie od korespondencyjnego przyjaciela pierścionek z pięćdziesięciokaratowym diamentem i już nie może być sobą. Przecież sąsiedzi wiedzą lepiej, jak taką biżuterię powinno się nosić, a przede wszystkim, co się do niej powinno nosić. A może to przez pazerność, chęć szybkiego wzbogacenia się niskim kosztem? Przecież fortuny zdobyte szybko i „łatwo” rozbudzają naszą wyobraźnię. Dlatego Ryjek bezczelnie i podstępnie zamienia spokojną plażę w wakacyjny kurort, a potem zwija się z kasą, skazując dolinę na dochodzących swoich praw letników, zakłócających jej spokój. „Myślę, więc jestem” ustępuje pola „Płacę, więc wymagam”. Kiedy jednak Ryjkowi przychodzi ciężko się napracować w odziedziczonym sklepie sportowym, okazuje się, że z trudów nie ma kołaczy. Sztangi, piłki, tyczki, łuki wadzące o muminkowy nos są do niczego, jeżeli same się nie sprzedają. Chociaż… Do napadu rabunkowego nadają się w sam raz.
Jansson przerysowuje poszczególne sytuacje do granic absurdu, ukazując nasze niekoniecznie dobre cechy w krzywym zwierciadle. Najlepszym przykładem będzie uzależnienie Tatusia Muminka i Migotki od telewizji. Szklanego pudła obijającego świat zewnętrzny, a jednak go wypaczający w sposób niemiłosierny. Dziecinna igraszka, chęć zapoznania się z techniczną nowinką, powoli przekształca bohaterów w kanapowe zombie, zafascynowane przyrodą i przygodą prezentowanymi w odbiorniku, a nawet w dwóch! Od tej pory nie ma mowy o wyjściu z domu, a posiłki można spożywać tylko w określonych przez program telewizyjny porach. Zadziwiające, jak łatwo rezygnujemy ze swojej wolności. Dzisiaj wyobrażam sobie tę samą sytuację z komputerem lub smart fonem w roli głównej. Widzę sytuację, w której Tatuś Muminka wysyła wiadomość do żony, z prośbą o herbatę, chociaż ta stoi obok niego. Przerażające, ale prawdziwe.
Świat Muminków wymyka się schematom, tabelom, wykresom, uchwałom i postanowieniom. To istoty ceniące wolność i spokój ponad wszystko. Oczywiście i one nie są pozbawione wad. Potrafią skłamać i symulować chorobę byle tylko nie spotkać się nielubianą ciotką Jane. Są zazdrosne o swoją drugą połówkę, jak Migotka i Muminek, lecz jest to zazdrość młodociana, a więc naiwna i romantyczna, niezbędna w związku, który dopiero się kształtuje. Zbyt łatwo poddają się trendom, lecz głównie z jednego powodu – nie chcą nikomu sprawiać przykrości. Poza tym, jeżeli na czymś się sparzą, a konkretnie na wielkich osiągnięciach zachodniej cywilizacji, to dają sobie spokój. Nie brną dalej w to bagno, lecz wyciągają konkretne wnioski. W życiu dobrze jest poleżeć na hamaku, pogotować konfitury z jarzębiny w razie, gdyby czekała nas zima stulecia. Przeżyć przygodę, ruszając za porwaną ukochaną. Pożeglować w ciszy i zadumie oraz zaprzyjaźnić się z wampirem.
Tak. Warto być Muminkiem. Bez dwóch zdań. Nawet jeżeli oznacza to wizytę ciotki Jane.
Tytuł: Muminki tom 4
- Scenariusz: Lars Jansson
- Rysunki: Lars Jansson
- Przekład: Ernest Kacperski
- Wydawca: Egmont
- Data premiery: 24.08.22 r.
- Oprawa: twarda
- Objętość: 232 strony
- Format: 216x285
- ISBN: 978-83-281-5906-8
- Cena: 129,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus