„Horizon Zero Dawn” tom 2: „Wyzwolenie” - recenzja
Dodane: 25-09-2022 17:08 ()
Z komiksami na podstawie gier są dwa zasadnicze problemy – albo są tanim skokiem na kasę, albo zostają oddelegowane do roli uzupełniających, pobocznych opowieści toczących się równolegle z fabułą gry i w praktyce nie czuć w nich napięcia, ponieważ wiemy, że bohater przeżyje i fabuła potoczy się dalej tak jak przedstawiono to w grze - ergo, nie wydarzy się nic szczególnie poruszającego/wstrząsającego.
Pierwszy z tomów komiksów inspirowanych serią Horizon Zero Dawn miał problem typu pierwszego. Drugi tomik jest, niestety, przykładem drugiego rodzaju problemu. Wstęp nakreśla czytelnikom niezwykle pobieżnie świat przedstawiony, informując jednocześnie, że historia toczy się w trakcie wydarzeń ukazanych w części pierwszej gry. Gry, która premierę swoją miała dobrych kilka lat temu i doczekała się kontynuacji. A ponieważ bohaterami komiksu są istotni dla fabuły gry, całe napięcie pryska błyskawicznie niczym mydlana bańka... Sytuację ratuje nieco fakt, że Wyzwolenie to w zasadzie oferta typu „2-w-1” – z jednej strony obserwujemy teraźniejsze przygody Alloy oraz Erenda – łowczyni robobestii i wojownika z Oseramu – tropiących zbiegłego mordercę, a z drugiej poznajemy historię Ersy, siostry oseramskiego grabieżcy i jej partyzanckiej walki z siłami okrutnego Króla-Słońce. Dzięki temu drugiemu wątkowi opowieść nie jest tak oczywista i choć czytelnik zaznajomiony z grą – a zapewne głównie tacy sięgną po recenzowaną pozycję – wie doskonale, jak potoczą się losy Alloy i Erenda to już jak rozwinie się historia Ersy takie łatwe do przewidzenia nie jest.
I choć pierwszy z wątków to dość prosta historyjka bez większej głębi i ze znikomą charakteryzacją postaci oraz ekspozycją (chociaż z przyzwoitymi scenami akcji) to pod względem fabularnym recenzowany album ciągnie właśnie w górę opowieść o Ersie, która jest zdecydowanie bardziej angażująca i obsadzona ciekawszymi postaciami. Oba z wątków poprowadzono poprawnie, rozwijają się w sensownym tempie, oferując relatywnie przyzwoitą zabawę i brak czytelniczego bólu. Problemem może być jednak wspomniany brak ekspozycji na temat świata, w jakim toczy się fabuła komiksu – ktoś, kto w gry z serii Horizon grał, odnajdzie się w nim bez problemu. Ktoś, kto na Wyzwolenie trafił przypadkiem, może napotkać pewne trudności, a nader skąpy fabularny wstęp niewiele pomaga. Jest więc to zdecydowanie pozycja przeznaczona dla fanów serii.
Choć fabularnie komiks prezentuje się zaledwie przyzwoicie, to ogólny poziom mocno ciągnie w górę oprawa graficzna. Zaprezentowany styl charakteryzuje się lekką i delikatną, a jednocześnie pełną szczegółów kreską, która świetnie sprawdza się zarówno w scenach akcji, jak i dialogów. W akcji można się bez problemu połapać pomimo jej dynamiki dzięki bardzo dobrze, choć również konserwatywnie (co mi akurat bardzo odpowiada) skomponowanym kadrom. Całości dopełniają wyraziste, ale nie przesycone kolory, które oddają atmosferę i charakter uniwersum Horizon. Szczerze? Nie za bardzo mogę oraz mam po lekturze ochotę przyczepić się do czegokolwiek, jeśli chodzi o oprawę.
Czy Wyzwolenie to zwalająca z nóg i zmieniające życie lektura? Oczywiście, że nie. Jednak to bardzo dobry sposób na spędzenie chwili wolnego czasu w smętne jesienne popołudnie. Przyzwoita i angażująca, choć prosta historia oraz bardzo dobra oprawa graficzna świetnie oddająca ducha pierwowzoru składają się na przykład solidnego komiksowego rzemiosła. Komiks ten mogę jednak z czystym sercem polecić przede wszystkim fanom, którzy w przedstawionym świecie odnajdą się bez problemu, bo dla pozostałych może się on okazać nieco dziwny.
Tytuł: Horizon Zero Dawn tom 2: Wyzwolenie
- Scenariusz: Anne Toole
- Rysunki: Elmer Damaso
- Przekład: Bartosz Czartoryski
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Objętość: 112 stron
- Druk: kolor
- Format: 167x255
- ISBN: 978-83-281-5010-2
- Cena: 49,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji
comments powered by Disqus