Wystawa „Andrzej Janicki. Uniwersum”

Autor: MFKiG Redaktor: Motyl

Dodane: 19-09-2022 19:44 ()


Jedną z imprez towarzyszących tegorocznej edycji MFKiG są wystawy. Wernisaż wystawy „Andrzej Janicki. Uniwersum” odbędzie się 23 września 2022 r. o godz. 18:00. Wstęp do sali wystaw czasowych Centrum Nauki i Techniki EC1 w Łodzi za 5 zł. Wystawa trwa od 24 września do 18 listopada 2022 r.

 

Jeśli bydgoskie „zagłębie komiksowe” – bo tak określano środowisko artystów komiksiarzy z tego miasta – można nazwać kopalnią komiksu, to Andrzeja Janickiego, ściśle związanego z Bydgoszczą, nazwałbym sztygarem. To jeden z najdoskonalszych polskich twórców komiksowych w historii, który w latach 90. XX wieku został okrzyknięty (obok Przemka TRUSTA Truścińskiego) mistrzem komiksowej science-fiction, choć paradoksalnie w ostatnich latach był niemal niewidoczny. Kłopoty rodzinne i zdrowotne sprawiły, że ten, niegdyś nauczyciel całej generacji rysowników, stanął daleko obok głównej komiksowej sceny. I tam pozostał. Aż do przedwczesnej śmierci. Jednak to, co stworzył, na czym wychowało się pokolenie lat 90., zostało w sercach i pamięci tzw. średniego pokolenia.

Tą retrospektywną nie tylko przypomnimy uniwersum, które wykreował, ale i zaprosimy do zwiedzania jego światów najmłodsze pokolenia, które do tej pory nie znały jego twórczości. A jest się czym zachwycić. Niebanalna wyobraźnia i perfekcyjna kreska powodują, że niemal namacalnie czujemy stworzoną przez rysownika przestrzeń, stajemy się sami bohaterami opowieści, funkcjonując w tym surrealistycznym świecie. Janicki był perfekcjonistą, co miało swoje plusy (przyjemność oglądania dopieszczonych grafik), ale z drugiej strony pochłaniało go zbyt mocno, do bólu… W ostatnim wywiadzie, którego mi udzielił (dla wydawnictwa SLOW), krótko przed śmiercią, zwierzył się:

Skupiam się na szczegółach, nie lubię pustych miejsc i „niedopowiedzianych” kresek. Z drugiej strony podziwiam rysowników, którzy rysują bardzo instynktownie, nie myśląc o tym, czy to ręka, czy noga i wychodzi im to ślicznie. Ja tak nie potrafię. Utrudnia mi to życie, bo plansza, która może powstać w ciągu jednego dnia, u mnie rodzi się znacznie dłużej. Zawalam terminy albo całkowicie rezygnuję ze zlecenia. Jest jeszcze dodatkowy czynnik: muszę czuć, polubić to co mam narysować. Wtedy zarywam nocki, lubię pracować „po coś”, albo z racji tematu, albo dla siebie, by budzić się z uśmiechem na gębie.

Wojciech Łowicki (kurator wystaw MFKiG)

Galeria


comments powered by Disqus