„Zaginione wesołe miasteczko. Opowieść o Dicku Graysonie” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 18-09-2022 23:13 ()


Chyba nie ma romantyczniejszej historii miłosnej od „Romea i Julii”, a przynajmniej bardziej znanej w naszej części świata. Kochankowie wywodzący się ze dwóch zwaśnionych rodzin to temat nośny i atrakcyjny sam w sobie. Z tej kulturowej spuścizny inspiracje zaczerpnęli również scenarzysta Michael Moreci i rysowniczka Sas Milledge, przedstawiając czytelnikom reinterpretację postaci Dicka Graysona, szerzej znanego jako pierwszy Robin – pomocnik Batmana, akrobata, który stracił swoich rodziców w wypadku na arenie cyrkowej, ale to już zupełnie inna historia…

Moreci w „Zaginionym wesołym miasteczku” skupia się na okresie dojrzewania Dicka. Na jego wewnętrznej walce z samym sobą. Czy powinien postąpić według woli rodziców i występować z nimi w cyrku, zostać kolejnym członkiem tego „domu” przez zasiedzenie, czy może zerwać się ze smyczy (trapezu), ruszyć w świat i napisać własną historię? Te dylematy wcale nie są proste do rozwiązania, lecz niespodziewanie z pomocą przychodzi mu miłość. Wszak człowiek zakochany może dokonać czynów tak głupich, jak wielkich. Przypadkowo spotkana piękna dziewczyna pracująca w pobliskim wesołym miasteczku. Luciana skrada serce chłopaka i od tej pory nic już nie będzie takie samo.

Przelotna znajomość nastolatków szybko przechodzi we wzajemną fascynację, aż w końcu rozwija się w poważne uczucie. Niestety na drodze do jego realizacji staje narastający konflikt między cyrkowcami Haly’ego, których czas świetności powoli przemija, a pracownikami wesołego miasteczka przyciągającymi szeroką publiczność swoimi niesamowitymi występami – szczególnie tymi magicznymi. Z czym wiąże się inny problem, a mianowicie nad Lucianą i jej „rodziną” ciąży tragiczna tajemnica, która wpłynie na życie wielu osób.

To mogło się udać, ale się nie udało. Scenariusz Moreciego smakuje niczym rozgotowany makaron. Amerykanin zupełnie nie ma ucha do dialogów, które brzmią strasznie tandetnie. Ma spory kłopot z budowaniem napięcia, co wiąże się z całkowitą fabularną przewidywalnością. Największą zaś wadą tego komiksu są postacie. Papierowe, pisane spod sztancy. Gdzie są te emocje, ta młodzieńcza energia mogąca przenosić góry? Nie ma. Zupełnie nie ma. Moreci sili się na dramat, tylko nic z tego nie wychodzi. Prawie nic, ponieważ finałowa scena między Dickiem a Lucianą jest piękna. Banalna, ale pięknie rozegrana, i gdyby cały komiks był właśnie takim idealnie skrojonym banałem, to być może obcowalibyśmy ze spektaklem wartym przeżycia.

Także warstwa graficzna nie stoi na najwyższym poziomie. Z jednej strony Sas Milledge znakomicie rysuje Lucianę pełną sprzecznych uczuć i poczucia odpowiedzialności za swoją rodzinę, z drugiej Dick w jej wykonaniu to jedno i to samo spojrzenie, jakby był pozbawiony duszy albo nad wyraz nierozwinięty emocjonalnie. Poza tym nie radzi sobie Milledge najlepiej z dynamiką scen. Akrobacje Graysona są trudne do rozczytania, a decydująca batalia kojarzyć może się ze scenami wyjętymi prosto z serialu o Power Rangers. Mam wrażenie, że jej rysunki to ciągły konflikt męskiego świata z żeńskim. Z tym pierwszym ma na bakier, ten drugi rozumie doskonale, oddając jego kruchość, subtelność i uczuciowość.

Tylko że to Dick jest tu głównym bohaterem. To on ma dorosnąć, spojrzeć na otaczającą go rzeczywistość z szerszej perspektywy i zrozumieć to, co dzieje się wokół niego oraz docenić rzeczy, których chce się wyzbyć. Jednak to stereotypowe potraktowanie chłopaka pewnego swojej młodzieńczej nieśmiertelności, nie rozwija dostatecznie żadnych palących kwestii okresu dojrzewania. Ot znowu okazało się, że dziewczyny w tym wieku są mądrzejsze i odpowiedzialniejsze. A przede wszystkim ciekawsze. Dźwigają ciężkie brzemię na barkach, kiedy chłopcy szukają jedynie kolejnej okazji do popisania się swoją fizycznością. Słabo Panie Grayson, naprawdę słabo.

 

Tytuł: Zaginione wesołe miasteczko. Opowieść o Dicku Graysonie

  • Scenariusz: Michael Moreci
  • Rysunki: Sas Milledge
  • Przekład: Alicja Laskowska
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 10.08.2022 r.
  • Oprawa: miękka
  • Objętość: 192 strony
  • Format: 150x230
  • ISBN: 978-83-281-5643-2
  • Cena: 39,99 zł

 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus