„Blue Lock” tom 1 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 29-08-2022 23:24 ()


„Piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Albo my wygramy, albo oni” – jak mawiał słynny trener Kazimierz Górski. Prosta zasada doskonale opisująca sport, w którym dwudziestu dwóch chłopa ugania się za jednym okrągłym przedmiotem, a na trybunach i przed telewizorami oglądają to rzesze ludzi. Piłkę nożną kochają praktycznie wszyscy i każdy się na niej zna. W Japonii, choć to nie jest sport numer jeden, to od iluś lat można zaobserwować, że rozgrywki piłkarskie przyciągają uwagę dużego grona odbiorców. Spora w tym zasługa niepozornego Kapitana Tsubasy, który kiedyś tam, bardzo dawno temu zrobił karierę. Można też chyba zaryzykować stwierdzenie, że football (tfu, cóż za brzydka nazwa) w japońskim wydaniu popkulturowym przeżywa drugą młodość (przynajmniej w Polsce). J.P.F. wydaje kultową serię o wspominanym nieco wyżej zawodniku i jego Nankatsu, dobre opinie zbiera seria anime AO Ashi, której rzeczywiście warto poświęcić chwilę na poznanie. Teraz jeszcze do tego grona dołączyło Waneko, które dość niespodziewanie dostarczyło na rynek serię „Blue Lock”, która również opowiada o zmaganiach piłkarzy. Zainteresowani tematem mają więc w czym wybierać.

„Blue Lock” to tytuł dość młody, gdyż w oryginale zaczął się ukazywać w 2018 roku w magazynie Kodansha Weekly Shonen, a następnie po ciepłym przyjęciu w tomikach zbiorczych. Dziś niemalże równe cztery lata później trafił on do ręki polskiego czytelnika.

Po tym, gdy w 2018 roku reprezentacja Japonii zajęła dopiero 16 miejsce na Mundialu, w kraju zawrzało, a związek postanowił wdrożyć w życie plan, mający na celu to, aby Japonia osiągnęła w krótkim czasie poziom mistrzowski. Do tego celu ruszył program „Blue Lock”, który ma wyłonić najlepszego napastnika w kraju i przyszłą gwiazdę reprezentacji. Niby nic specjalnego, ale szybko okazuje się, że jest to program pełen kontrowersji. Pomysłodawcy zbierają grupę 300 młodych zawodników, a tym wybrańcem może zostać tylko jeden z nich…

Już to ostatnie zdanie pokazuje, że nie będzie to tytuł sielankowy, że nie będzie super strzałów i parad rodem z mat zawodów karate. Wygrać może jeden, nie tylko ten najlepszy, ale ten, który okaże się największym egoistą, i któremu bezwzględność we wbijaniu noża w plecy nie będzie rzeczą obcą. Cóż, oględnie mówiąc, to trochę taki „battle royale” w piłkarskim świecie. Niesie to za sobą pewne konkretne konsekwencje, gdyż tytuł nabiera dużej specyfiki. Dość powiedzieć, że w pierwszym tomiku boiska piłkarskiego praktycznie nie uświadczycie. Nie jest to na pewno tytuł taki jak choćby Tsubasa. A przynajmniej nie jest na razie. Debiutancka odsłona jednak zawiązuje całą fabułę i intrygę, przedstawia głównych bohaterów historii i wytłuszcza, czego możemy spodziewać się w przyszłości. I robi to naprawdę dobrze, bo „Blue Lock” to owszem manga sportowa, ale też swego rodzaju dramat pokazujący, do czego zdolni są ludzie, aby osiągnąć sukces. Bohaterowie od samego początku są bardzo wyraziści i posiadający charaktery, przez co zapamiętujemy ich i wczuwamy się też w samą lekturę mangi. Nie jest tutaj słodko, a przedstawiciele federacji to – podobnie jak w normalnym życiu – w większości postacie co najmniej wielowymiarowe, aby nie napisać, że złe i wykorzystujące ludzi do własnych celów i zarobku kasy. Nie liczą się oni z nikim i niczym, są bezwzględni w niszczeniu marzeń młodych ludzi tylko po to, aby osiągnąć wyznaczony cel. Manga tym samym mimo miłej otoczki piłki młodzieżowej przynosi też coś, co jest pod tym płaszczykiem przykryte. Trudne tematy i zagadnienia, kwestie moralne i kształtowanie charakterów.

Seria „Blue Lock” staje się tym samym tytułem, który zaskakuje. Spodziewamy się bowiem standardowego komiksu sportowego, a otrzymujemy coś sporo wymagającego i intrygującego. Fani historii, gdzie akcja rozgrywa się głównie podczas spotkań piłkarskich, mogą czuć pewien zawód, ale niepotrzebnie, bo „Blue Lock” wynagradza nam ten początkowy brak zmagań boiskowych innymi świetnymi elementami. I choć to dopiero pierwszy tomik, to chyba śmiało można postawić tezę, że namawia on nas do zagłębienia się w dalszą część historii i poznawania losów „trzystu”. Sporo tu emocji, które przekładają się na czytelnika, sporo też dawki akcji i dynamiki. Wszystko to, czego potrzebuje dobry shounen, aby podbić serca fanów.

Tyle tytułem wstępu do recenzowania serii od Waneko. Celowo pominąłem tutaj wątek kreski, aby podkreślić, jaki charakter ma ten tytuł i czego możemy się spodziewać. Przed nami jeszcze grubo ponad 20 tomików, więc okazja, aby opowiedzieć o tym, jak się tytuł prezentuje graficznie, szybko nastąpi, jak akcja się jeszcze mocniej rozkręci i rozwinie. Na ten moment polecam, bo może być to coś zupełnie innego, niż znamy, czy to z „Piłki w grze”, czy to z „Tsubasy” lub „AO Ashi”.

 

Tytuł: Blue Lock tom 1

  • Scenariusz: Muneyuki Kaneshiro
  • Rysunki: Yusuke Nomura
  • Wydawca: Waneko
  • Premiera: 05.08.2022 r.  
  • Oprawa: miękka
  • Format:  195 x 138 mm
  • Papier: offset
  • Druk: cz-b
  • Stron: 200
  • ISBN-13: 9788382423433
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus