„Szumowina” tom 2: „Moonflower” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 18-08-2022 22:51 ()


Ernie Ray Clementine ma się dobrze i nic nie wskazuje na to, aby ten stan rzeczy miał w najbliższym czasie ulec zmianie. Stety lub niestety, zależy kto, co lubi, a że Rick Remender lubuje się we wszelkiego typu rozwałkach, to w drugim tomie „Szumowiny” postanawia obdarować czytelników wielką draką na Księżycu. I jak to zwykle bywa u tego scenarzysty – z dużej chmury  mały deszcz. Zagrażające błękitnej planecie stowarzyszenie dobra o kryptonimie „Moonflower” zamierza uczynić z naszej planety oazę miłości za pomocą wielkiego (a jakże!) działa. Jest tylko jeden szkopuł. Armata miłości potrzebuje ogromnej mocy do wystrzelenia swoich pocisków, a taką dysponuje oczywiście agent o kryptonimie Szumowina.  Naturalny satelita Ziemi staje się zatem scenerią do wielkiej bitwy o losy ludzkości, ponieważ wbrew pozorom, nawet czysta miłość potrafi być niebezpieczna, a że po drodze coś poszło nie tak (i to nie raz), walka będzie brutalna, niesmaczna i obleśna.

Nie wiem, czy Remender postanowił ochłonąć, czy wręcz przeciwnie, lecz delikatnie wygładził tonacje swojej opowieści, co wyszło jej na dobre. Nadal jednak mankamentem „Szumowiny” jest główny bohater, w którego zwyczajnie nie wierzę. W jego udawany luz, rzekome moralne rozterki ukryte za rozszerzonymi źrenicami, a także jeszcze bardziej udawany brak zahamować wszelakich. Nie kupuje tej szumowinowatości na pokaz ani antybohaterstwa w stylu pop. Równie dobrze jego gęba mogłaby się znaleźć na bilbordzie z podpisem „Ćpam, bo lubię”, ale co z tego? Nie ma w nim nic ciekawego, nic cool, żadnej obietnicy czegoś lepszego lub innego (cokolwiek by to miało być). O nie, Ernie Ray Clementine przypomina raczej awatar, niegrzeczne marzenie, zbyt dosłowne, aby mogło się ziścić, choć powiedzmy sobie szczerze – nie miałoby po co, bo jak pokazują skutki bezmyślności wielbiciela Judas Priest, świat według Erniego to wielka kloaka. A ja żyć akurat w takim gównianym świecie nie mm ochoty. I wątpię, że są ludzie, którzy by mieli.

W tę pstrokaciznę kiczowatej (kiłowatej) zabawy w miłość, dragi, służby specjalne i manipulowanie rzeczywistością wpisali się idealnie artyści odpowiadający za tom drugi, a szczególności Francesco Mobili (zeszyt 7.), Matias Bergara (zeszyt 10.) i kolorysta Moreno Dinisio. Obaj rysownicy stoją po przeciwległych biegunach stylistycznych. Mobili tworzy realistyczne ilustracje, dbając o drugi plan i detal. Panuje nad ludzką anatomią, a jeszcze bardziej nad emocjami bohaterów. Dinisio zaś świetnie operuje kadrem w celu nadania planszom odpowiedniej dynamiki, przy tym nie boi się pustych przestrzeni. Jego kreskówkowy styl kojarzy się z najlepszymi animacjami przeznaczonymi dla starszego odbiorcy. W Połączeniu z feerią wystrzałowych barw Dinisio, który upodobał sobie w szczególności róż i jego odcienie prace obu rysowników prezentują się odjazdowo.  I aż szkoda, że muszą marnować się w tak niedojrzałym projekcie.

Może ta dosłowność, a może brak konsekwencji w prowadzeniu Erniego przez Remendera, wpływa tak negatywie na postrzeganie tej wątłej opowieści. Po prostu hispisowskiej kukle widać wszystkie linki odpowiedzialne za jej poruszanie się według wytyczonych schematów. Ta służy za maślane oczy, ta za niecne czyny, ta za głupie żarciki, ta za pseudofilozoficzne rozmyślania…  Teraz zrobi tak, a za chwile siak. Nuda i jeszcze raz nuda. Tandetna rozrywka i niewiele więcej. I oczywiście można czerpać przyjemność z elementów będących satyrą na współczesny świat zmierzający wprost pod buty wielkich korporacji, sterujących naszym życiem. Zadowolić się seksualnymi aluzjami, czy porno rzeczywistością kuszącą przyjemnościami ciała. Uśmiechnąć się na widok kolejnej parodii suberbohaterskiej grupy, czy czerpać radość z odnajdywania popkulturowych smaczków. Można, tylko po co, skoro to wszystko już było. I to w zdecydowanie lepszym wykonaniu.

 

Tytuł: Szumowina tom 2: Moonflower

  • Scenariusz: Rick Remender
  • Rysunki: Bengal, Matias Bergara i inni
  • Tłumaczenie: Paweł Bulski
  • Premiera: 29.06.2022
  • Wydawca: Non Stop Comics
  • ISBN: 978-83-8230-273-8
  • Oprawa: miękka
  • Liczba stron: 148
  • Format: 170x260
  • Cena: 54,90 zł

Komiks możecie kupić w sklepie wydawnictwa Non Stop Comics.


comments powered by Disqus