„Deadpool” tom 3: „Weasel idzie do Piekła” - recenzja
Dodane: 15-08-2022 23:53 ()
Scottie Young kończy swoją przygodę z Deadpoolem po 15 odcinkach. Ostatnie pięć zebrano w niniejszym albumie. Scenarzysta miał w ciągu tych kilku historii, które przedstawił czytelnikom swoje wzloty i upadki. A jak przedstawia się finał tej miniserii?
Tak szczerze? Nie bardzo czuć w recenzowanym albumie jakikolwiek koniec. Brak tu jakiejś naprawdę łapiącej za serce opowieści, za którą kryłby się emocjonalny ładunek. Nawet wydarzanie, które z założenia mają chwytać za serce i budzić emocje, wydają się miałkie i bez wyrazu. Ot, Scottie zabiera nas w podróż przez kilka średnio pomysłowych historyjek, w których niewiele się dzieje. Siedzę nad klawiaturą, kartkując Deadpolla wte i wewte szukając czegoś, o czym mógłbym napisać i nic nie przychodzi mi do głowy pomimo gapienia się w plansze. Tak mało się w tym komiksie dzieje – większość zaprezentowanych historii ma jakiś lepszy lub gorszy wstęp i zakończenie, ale brakuje im treściwego rozwinięcia czy też „fabularnego mięska”. Wydarzenia lecą sobie bez większego ładu i składu, stanowiąc jedynie pretekst do zaprezentowania czytelnikom kilku mniej lub bardziej wybrednych żartów. A sam humor w recenzowanej pozycji jest odtwórczy, bardzo referencyjny i, co najgorsze, nieśmieszny. Brak tu żartów, które budziłyby autentyczny śmiech. W większości opierają się one na popkulturowych odniesieniach, które nie tylko nie trafią do każdego, ale za to po prostu szybko się zestarzeją. Poza samym Deadpoolem brak tu jakichś godnych zapamiętania intrygujących postaci, które nadawałyby historiom o najemniku z nawijką charakteru. Z żadną z nich nie można poczuć więzi, na losie żadnej z nich nie bardzo może komuś zależeć. Wydaje się, że każda z zaludniających karty komiksu postaci istnieje tylko po to, by służyć ekspozycją albo stać się obiektem lub puentą żartu. Jedyną osłodą jest ostatnia z zaprezentowanych historii, w której Deadpool rusza, by zabić senne koszmary dręczące małego chłopca. Ta opowieść jest naprawdę dobra – ciekawa, mroczna i poruszająca, a jednocześnie niepozbawiona pewnej dozy czarnego humoru. I choćby dla niej warto przebić się przez resztę albumu.
O oprawie graficznej powiem tyle, że jest – i to jest całkiem spoko. Graficznie komiks reprezentuje poziom wyższy niż fabularnie. Plansze i kadry trzeciego albumu są zapełnione dobrze skomponowanymi i pełnymi szczegółów szkicami o charakterystycznej, typowo superbohaterskiej kresce. Kolory są żywe i dobrze podkreślają (skąpą) treść oraz akcję. Więc pomimo tego, że w czasie lektury nie bardzo jest co poczytać, to przynajmniej można popatrzyć sobie na ładne obrazki.
O Weasel idzie do Piekła trudno powiedzieć, że to coś więcej niż „czytadełko”. Ot taka niezobowiązująca lektura, przez którą przebrnąć można w przerwie na papierosa, no góra dwa... Pomimo tego, że ma to być rzekome zwieńczenie pewnego etapu w życiu tej nietuzinkowej postaci to po prostu tego nie czuć, a jedna naprawdę dobra historia nie udźwignie całości. Owszem, przeczytanie tej pozycji nie skończy się bólem głowy i niesmakiem, ale też po lekturze ciężko oprzeć się wrażeniu, że czas ten można było spożytkować lepiej.
Tytuł Deadpool tom 3: Weasel idzie do Piekła
- Scenariusz: Skottie Young
- Rysunki: Scott Hepburn, Nic Klein
- Wydawca: Egmont
- Przekład: Paulina Braiter
- Data wydania 27.07.22 r.
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Stron: 112
- Format: 167x255
- ISBN: 978-83-281-5455-1
- Cena: 49,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus