Jack Campbell „Narodziny floty. Zwycięstwo” - recenzja

Autor: Damian Podoba Redaktor: Motyl

Dodane: 09-07-2022 22:17 ()


Trzeci tom „Narodzin floty” Jacka Campbella jest niezwykle ciekawy z wielu względów. Przede wszystkim jest to ostatnia część trylogii prequeli i stanowi spięcie i finał całej opowieści o Robercie Gearym, Mele Darcy, Carmen Ochoa oraz Lochanie Nakamurze. Jak to wypadło? No cóż, w moim przekonaniu dobrze.

Po raz pierwszy mogę powiedzieć, że z przyjemnością poznawałem kolejne losy wszystkich bohaterów bez wyjątku. W dwóch poprzednich tomach Ochoa i Nakamura jakoś nie trafili w moje gusta. Tutaj sytuacja się zmieniła i bardzo doceniam ich działania militarne i dyplomatyczne. Chociaż autor nie dał nam na kartach powieści czarno na białym wszystkich ich dokonań, to wszystko, co zostało opisane, tym razem przyjąłem z niekłamaną ciekawością i entuzjazmem. Podobnie oczywiście rzecz ma się z Robem, chociaż trzeba przyznać, że widoczne jest jego lekkie usunięcie się w cień ze względu na ograniczone możliwości i środki, jakimi dysponuje główny bohater cyklu. Obrazowo i dramatycznie przedstawione zostały wysiłki, jakie w toku akcji musiała podjąć Mele Darcy. Bez cienia wątpliwości jej wątek wnosi ogrom emocji i świetnej akcji.

Co jest więc w tym tomie tak niezwykłego? Po pierwsze w końcu obserwujemy faktyczną dyplomację, która ma daleko idące skutki. Co więcej, dyplomacja ta jest bardzo intrygująca i odbywa się na różnych płaszczyznach, z których część dzieje się gdzieś poza kartami książki i czytelnik widzi tylko efekty. Jest to dobry zabieg, który obdziera narratora z tzw. wszechwiedzy. Poza tym gimnastyka, jaką uprawiają dyplomaci, przypomina żonglerkę nożami – bohaterowie muszą wiedzieć, gdzie i kiedy chwycić, żeby odnieść sukces, a nie poranić sobie rąk. Pouczające. No i kolejna sprawa od razu widzimy, że czym innym jest dyplomacja oficjalna, a czym innym pomniejsze układy i układziki. O tak, ta książka pozwala naprawdę zrozumieć lepiej, jak wygląda nawet współczesna polityka. A skoro już jesteśmy przy wątku współczesnym, to autora chyba należałoby prześwietlić pod kątem jasnowidztwa. Pierwotnie tom ten został wydany w oryginale w 2019 roku, tymczasem niezwykle precyzyjnie uderza w kilka tonów, z którymi zderzyliśmy się w lutym i kolejnych miesiącach bieżącego roku. Oczywiście jest to pewna parafraza, a nawet wizjonerstwo, jednak nie mogłem się pozbyć wrażenia, że wiele sytuacji opisanych przez Jacka Campbella realizuje się w Ukrainie. Naprawdę wybaczcie wprowadzenie tego do recenzji, ale jak przeczytacie książkę, to zrozumiecie, co mam na myśli. No i na koniec słodko-gorzki finał, który znowu doskonale pokazuje jakimi prawami rządzi się polityka. Po raz kolejny z powodzeniem można użyć książki „Narodziny floty. Zwycięstwo” do celów edukacyjnych, by na abstrakcyjnym przykładzie pokazać, jak bohaterowie mierzą się z paskudnymi działaniami władzy. No i jak wiele znaczy honor i odpowiedzialność.

Jakość tekstu i wydania nie odbiega ani na moment od poprzednich tomów. Warto zwrócić uwagę, że tym razem akcja rusza naprawdę z miejsca i trwa praktycznie do końca, a jej rozwiązanie następuje w znakomitym, chociaż dla mnie, zaskakującym epilogu. Jest tu dużo emocji znakomicie prowadzonej opowieści oraz nieco ironii obecnej w dialogach między bohaterami.

Ilustracja z okładki książki jest dobra, chociaż na tyle uniwersalna, że można by jej użyć w innej niemalże losowej powieści SF. Zgodnie z pewną tradycją innych ilustracji nie znajdziemy w środku tomu. Trochę biję się z myślami, czy to dobrze, czy źle. Nie rozstrzygnę tej kwestii.

Podsumowując, trzeci tom „Narodzin floty” to solidna lektura napakowana treścią, w której autor kłania się przy okazji znawcom, którzy czytali oryginalne tomy „Zaginionej floty”. Żeby zrozumieć fabułę, trzeba przeczytać poprzednie dwie książki. To jest finał, który polecam całym sercem, bo dawno nie czytałem tak dobrych wątków politycznych i dyplomatycznych. Jest to najzwyczajniej kawał świetnej literatury.

 

Tytuł: Narodziny floty. Zwycięstwo

  • Autor: Jack Campbell
  • Tłumaczenie: Dominika Schimscheiner
  • Gatunek: science fiction
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 440
  • Rok wydania: 17.06.2022 r. 
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • ISBN: 978-83-7964-745-3
  • Cena: 49.90 zł

 Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus