„Ekho. Lustrzany świat” tom 9: „Ekspres Abidżan-Nairobi” - recenzja
Dodane: 18-06-2022 23:58 ()
Wydawnictwo Taurus Media nie rozpieszcza fanów serii Ekho. Prawie dwuletnie przerwy między publikacją ostatnich tomów mogą wpłynąć demobilizująco na czytelników oczekujących kolejnych przygód Fourmille Gratule, Yuri Podrova i Sigisberta w lustrzanym świecie. Szczęśliwie tom opatrzony dziewiątką na grzbiecie ujrzał światło dzienne. Z jaką tym razem sprawą muszą zmierzyć się bohaterowie, którzy już na dobre zadomowili się w nowej dla nich rzeczywistości?
Fourmille Gratule wyrusza z pilną misją do Abidżanu zleconą jej przez Świątobliwość prosto z Wiecznego Miasta. W Afryce rozprzestrzenia się tajemniczy wirus, który pozbawia sierści preshauny, co prowadzi do ich śmierci. Zastanawiające jest, że w gronie ofiar znalazły się tylko trzy przypadki wśród Zeugmatyków, a dziesiątkuje szeregi Autentystów, czyli preshaunów, którzy nie pozbyli się swojego potwornego oblicza. Czyżby wchodziła tu w grę sprawa polityczna? Tym bardziej Fourmille musi rozwikłać tę delikatną sprawę, aby nie doszło do zaognienia sytuacji. Kiedy dociera do Abidżanu, ponownie staje się „domem” dla zbłąkanej duszyczki. Uśmierconej niedawno griotki, która ma nieco irytująca manierę do przeciągania swoich konwersacji, co wynika bezpośrednio z jej zawodu etatowej gawędziarki opowiadającej niestworzone historie. Co wspólnego ma wzięta bajarka, tajemnicze łysienie preshaunów i ich liczne zgony? Tę niecodzienną intrygę muszą rozwikłać bohaterowie.
Dziewiąty tom serii uchyla nieco więcej informacji dotyczących preshaunów, ale jest tylko kolejną typową zagadką do rozwiązania, która zostaje odgadnięta dzięki zdumiewającej umiejętności głównej bohaterki. Nie można zarzucić twórcom, że lektura ich dzieła jest nużąca. Wręcz przeciwnie, poznajemy nowe obszary Ekho, mieszkańców Afryki, niecodzienne zwyczaje i towarzyszymy bohaterom w wyprawie przez dzikie rubieże. Nie ma jednak w tym schemacie niczego nowego czy zaskakującego. Christophe Arleston ugrzązł w powtarzalnej strukturze fabularnej i widać, że będzie ją duplikował, dopóki nie znudzi się ona odbiorcom. W jego scenariuszu nie ma jednak nic odkrywczego, nowatorskiego, co by posuwało do przodu zarówno sytuację bohaterów, którzy przecież kiedyś będą chcieli wrócić do swojej rzeczywistości, jak też nie ujawnia za wiele z politycznych i społecznych zależności między ugrupowaniami preshaunów. Zachowuje się na tym polu dość asekurancko, nie spieszy mu się w dynamizowaniu niektórych zapoczątkowanych niegdyś wątków.
Całkiem inaczej wygląda sprawa oprawy graficznej. Tutaj wielkie pole do popisu ma Alessandro Barbucci. Trzeba uczciwie przyznać, że swój ponadprzeciętny talent ilustratorski wykorzystuje z pełną swobodą, dostarczając niezapomnianych paneli, fantastycznych kreatur, fantazyjnych strojów bohaterów. Nie zapomina też o architekturze, drugim planie i sukcesywnym poszerzaniu świata przedstawionego. Grafiki włoskiego autora niezmiennie zachwycają i pozostają najmocniejszą stroną tej publikacji.
Miejmy nadzieję, że rozwój najbliższych wypadków pozwoli autorom bardziej zintensyfikować fabułę, a Taurus Media nie zaśpi i z większą regularnością dostarczy kolejne tomy serii. Wszak dwie następne odsłony cyklu są na wyciągnięcie ręki, toteż fajnie byłoby, gdyby ukazały się w krótszych niż dwuletnich odstępach.
Tytuł: Ekho. Lustrzany świat tom 9: Ekspres Abidżan-Nairobi
- Scenariusz: Christophe Arleston
- Rysunek: Alessandro Barbucci
- Kolor: Nolween Lebreton
- Wydawnictwo: Taurus Media
- Data wydania: 31.05.2022 r.
- Tłumaczenie: Jakub Syty
- Liczba stron: 48
- Format: 215x290 mm
- Oprawa: miękka
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Cena: 45 zł
Dziękujemy wydawnictwu Taurus Media za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus