Recenzja książki "Dziewiąty diament" Kylie Fitzpatrick

Autor: Elanor Redaktor: druzila

Dodane: 26-08-2007 12:55 ()


Powieść „Dziewiąty diament" Kylie Fitzpatrick to książka, którą należałoby zaliczyć do kategorii „fantastyki kobiecej" - chociaż i samej fantastyki nie jest w niej zbyt wiele.

Książka podzielona jest na dwie części, których akcję dzieli blisko 150 lat, bo pierwsza dzieje się w połowie dziewiętnastego wieku, a druga w czasach nam współczesnych. Łączy je zaś miejsce - Londyn i indyjskie miasto Benares, a także postacie bohaterek, bowiem śledzimy w sumie losy czterech kobiet. W części pierwszej jest to emancypantka i literatka Lily Korechnya oraz jej młoda podopieczna, uboga Sara O'Reilly, która również już od dzieciństwa łamie przynależne swojej płci stereotypy. W wątku współczesnym spotykamy Mirandę, zajmującą się organizowaniem wielomiliardowych aukcji szlachetnych kamieni, a także Susanę Harris, badaczkę literatury, która śledzi losy wiktoriańskich kobiet pióra. Oczywiście, dzieje tych czterech postaci okażą się ze sobą wiązać, a w tle całej historii znajdują się tajemnicze morderstwa, pewien szczególny klejnot i cień indyjskiej bogini Kali.

Nie przypadkiem główne postacie książki są kobietami. Całą książkę przesyca wyraźny duch feministyczny, który reprezentują nie tylko wiktoriańskie sufrażystki, ale i współczesne kobiety, próbujące osiągnąć sukces w zdominowanych przez mężczyzn dziedzinach życia.

Za największą wadę powieści należy chyba uznać to, że niekoniecznie oryginalna, ale w gruncie rzeczy sympatyczna fabuła dąży do ciekawego zwieńczenia rodem z kryminału, podczas gdy w rzeczywistości otrzymujemy na zakończenie pozbawiony napięcia finał domykający wątki w dosyć mdły sposób. Samo użycie jako głównej siły sprawczej tak wyeksploatowanego motywu jak historyczne klejnoty i mroczna bogini można by uznać za element konwencji, gdyby warstwa fabularna powieści nadrabiała to żywością. Niestety, w tej formie lektura książki pozostawia wrażenie niedosytu i niedokończenia.

Natomiast całość powieści czyta się płynnie i przyjemnie, autorka nie szczędzi barwnych opisów, które jednak doskonale wkomponowują się w klimat opisywanej epoki. Szczególnie bowiem część pierwsza, poświęcona wiktoriańskiej Anglii i ówczesnym Indiom charakteryzuje się bogatym, ale nie wydumanym stylem, zawiera wiele barwnych szczegółów i w bardzo atrakcyjny sposób tworzy klimat tamtych czasów. Część współczesna nie obfituje już w tak barwny język, ale i w niej nie można stylowi autorki nic zarzucić. Ten pozytywny efekt psują niestety niekiedy usterki stylistyczne, które prześliznęły się przez polską korektę, oraz niepotrzebne przypisy tłumacza, wyjaśniające pewny pominięte przez autorkę elementy indyjskiej kultury.

Trochę tylko szkoda, że w powieści wychwalającej nowoczesne jak na epokę wiktoriańską podejście Lily Korechnya do Indii, współczesny podgląd na ten kraj i jego charakter został spłycony do prostej gloryfikacji jego mistycyzmu, a przesłanie książki sprowadza się do trywialnej krytyki zachodniego konsumpcjonizmu.

 

Tytuł: „Dziewiąty diament"

Tytuł oryginału: „The Ninth Stone"

Autor: Kylie Fitzpatrick

Tłumaczenie: Katarzyna Kasterka

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Rok wydania: 2007

Liczba stron: 400

Wymiary: 142 mm x 202 mm

Oprawa: miękka

 


Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...