„Rick i Morty przedstawiają” tom 3 - recenzja

Autor: Miłosz Koziński Redaktor: Motyl

Dodane: 18-05-2022 21:44 ()


Najwyraźniej w wymionach marki Rick & Morty jest jeszcze dość mleka, by doić tę krowę regularnie. A skoro na polskim rynku różne pozycje z tego cyklu ukazują się regularnie już od kilku lat, to najwyraźniej jest na nie popyt. I tak oto w moje ręce trafia trzeci już tomik serii Rick i Morty przedstawiają, która z założenia ma uzupełniać i poszerzać to szalone uniwersum.

Album zawiera w sobie cztery historie. Pierwsza z nich opowiada o powstaniu znanej z serialu Rady Ricków. Temat ciekawy i wielu czytelników, fanów serialu w szczególności mogłoby go z pewnością docenić, gdyby nie jeden problem – historia w bardzo szybkim tempie degraduje się do poziomu fabularnej papki naszpikowanej trzeciorzędnymi żartami. Brakuje jakiejś ciekawszej intrygi lub intrygujących koncepcji, a postaci biorące w historii udział przedstawiono bardzo powierzchownie. Jest za to dużo chaotycznej akcji prowadzącej znikąd i donikąd. Druga z historii opowiada o tym, jak Rick poznał jednego z niewielu swoich prawdziwych przyjaciół – znanego z serialu Człeka-Ptaka. Ponownie – jest to potencjalna fabularna bomba i coś, o czym wielu fanów z chęcią by przeczytało. Niestety, zarzuty względem tej historii mam identyczne co względem poprzedniej – miałka fabuła, dużo kiepskich żartów, mało właściwej treści. I naprawdę zmarnowany potencjał na uchylenie przed fanami rąbka tajemniczej i ledwie liźniętej historii tej nietuzinkowej postaci.

Kolejne dwie historie trudno określić inaczej niż mianem zapychaczy. W jednej z nich powraca znana z serialu postać Jaguara, czyli karykaturalnie wręcz twardego twardziela o złotym sercu. Jaguar wraz z grupą międzywymiarowych najemników poluje na Jerry'ego, który odpowiedzialny jest za przypadkowe unicestwienie życia na jednej z planet. Zaczynamy od absurdalnej koncepcji i lądujemy z... niczym, bo „Jaguar” do kanonu serii nie wnosi absolutnie nic, ot bohaterowie trochę się ganiają po planszach i kadrach, strzelając do siebie, a Rick ostatecznie ratuje sytuację w absurdalny sposób wyciągnięty z przysłowiowego kapelusza. Ani to ziębi, ani grzeje. To samo tyczy się „Prześladowców Śmierci”, w których powracamy do wyciągniętego rodem z Mad Maxa postapokaliptycznego wymiaru w poszukiwaniu zielonych kamieni. Tylko po to, żeby trafić w sam środek strzelaniny, która ciągnąć się będzie przez całą historię, i która również nic nowego o świecie i bohaterach nam nie powie. Ogólnie pod względem treści tom numer trzy oscyluje gdzieś między poziomem klozetowym a poziomem nieszkodliwego zapychacza ze wskazaniem na miałkość i przeciętność.

Co do oprawy to odzwierciedla ona ogólny poziom treści – jest do bólu wręcz, z jednym wyjątkiem, o którym za chwilę, przeciętnie. Styl graficzny R&M to coś, co trudno zepsuć (choć byli tacy, którym się to udawało) i dlatego poza okazjonalną chaotycznością rysunków nie mam tu raczej nic do zarzucenia, ale nie ma również czego szczególnie chwalić. Z wyjątkiem oprawy „Prześladowców Śmierci”. Choć wielokrotnie dowodziłem, że w oprawie serii nie ma co grzebać i silić się na eksperymenty, to w tym akurat przypadku opatrzenie historii oprawą bardziej ziarnistą, ostrą i szorstką złożoną z bardziej drapieżnych linii, pełną wyblakłych kolorów, dało zaskakująco dobry rezultat.

Niestety, ale w najnowszym tomie serii widzę przede wszystkim zmarnowany potencjał. Mogło być naprawdę ciekawie, mogliśmy dowiedzieć się naprawdę wiele o świecie i bohaterach, a autorzy mogli wyjść z szufladki absurdalnej przemocy i kloacznego humoru. Czytając, miałem wrażenie, jakby autorzy bali się zrealizować swoje pomysły, które jedynie nieśmiało zasugerowali. Niestety, otrzymaliśmy album, który można najwyżej, i to tylko częściowo, określić jako nieszkodliwe czytadełko do łyknięcia w sam raz, gdy spędzamy dłuższą chwilę w toalecie.

 

Tytuł: Rick i Morty przedstawiają tom 3

  • Scenariusz: Jake Goldman, Alex Firer, Marc Ellerby, Stephanie Phillips
  • Rysunki: Marc Ellerby, Phil Murphy, Fred C. Stresing, Ryan Lee
  • Przekład: Jacek Drewnowski
  • Wydawca: Egmont
  • Data publikacji: 28.07.2021 r. 
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Objętość: 136 stron
  • Format: 167x255
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • ISBN: 978-83-281-4992-2
  • Cena: 49,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus