„Umierając, żyjemy” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 12-05-2022 20:14 ()


Uwielbiamy mutantów i wszelkiej maści supermanów. Tak już mamy. Ludziom z nadnaturalnymi mocami przypisujemy od ręki pewne dominujące cechy - są albo bezwzględnie dobrzy, albo bezwzględnie źli. Albo walczą o powszechne dobro, ratują świat na śniadanie, a siedzące na drzewach koty ratują przed kolacją, albo przeciwnie - starają się przejąć władze nad ludzkością lub zgoła wszechświatem i zniszczyć każdy opór. Komu chciałoby się śledzić przygodny mutanta, który jest po prostu - taki sobie. Ani dobry, ani zły, zajęty głównie tym, by jakoś sobie wygodnie żyć i zarobić, ale się nie narobić. To jest to, o czym zwykle nie myślimy: że ktoś, obdarzony jakąś nadnaturalną mocą, może wcale nie mieć ochoty ani zbawiać świata, ani nim rządzić. Bo i po co mu taki kłopot, skoro jego własne potrzeby są małe i nieskomplikowane? O takim biernym podejściu do supermocy mówi powieść Roberta Silverberga "Umierając, żyjemy".

David Selig od dziecka postrzegany jest przez swe otoczenie jako dziwak, człowiek upośledzony społecznie, pozbawiony empatii. Ludzie nie ufają mu, a nawet trochę się go obawiają. Co za tym idzie, jest wyobcowany, pozbawiony przyjaciół i bliskich znajomych. Nie przeszkadza mu to. Nie ma wielkich wymagań. Mieszka w kiepskiej dzielnicy, zasiedlonej głównie przez Latynosów, których specyficzny folklor i podejście do świata wcale mu nie przeszkadzają. Ważne, że oni nie wtrącają się w jego sprawy, a on - w ich. Nic by mu z tego zresztą nie przyszło, gdyż swój zysk Selig upatruje w czymś zgoła innym. Za odpowiednią opłatą pisze dla studentów prace zaliczeniowe, korzystając przy tym bez skrupułów z wiadomości pochodzących bezpośrednio z mózgów profesorów akademickich. Nie tylko może więc zawrzeć w danym eseju odpowiednią ilość wartości merytorycznych, ale też dobrać je pod kątem tego, co dany profesor uważa za najistotniejsze. Pobierane za taką przysługę opłaty pozwalają mu na wygodne, pozbawione problemów życie. Pewnego dnia jednak jego poukładany świat zaczyna się walić...

Książka Roberta Silverberga opowiada, wbrew pozorom, nie o jednym, obdarzonym ponad własną miarę człowieku, a o całej ludzkości. Chociaż mamy między nami jednostki wybitne w czynieniu zła lub dobra, ogół ludzi jest po prostu przeciętny. Pomijając sytuacje ekstremalne, w statystycznym człowieku raz górę bierze zło, raz dobro, ale to wszystko na małą, trywialną miarę. Taki właśnie jest David Selig - w każdym tego słowa znaczeniu człowiek małego formatu mimo swego niezwykłego daru. Czy jednak można mieć do niego pretensję o to, że jest, jaki jest?  Wychowani na mitach greckich i na komiksach, oczekujemy od każdego podobnemu Davidowi, że zaangażuje się w coś wielkiego. Tylko że on ani tego nie potrafi, ani nie chce. I znowu nasuwa się pytanie: czy na jego miejscu my byśmy chcieli? Owszem, ad hoc każdy z nas przysiągłby, że posiadając tak niezwykłą umiejętność, natychmiast rozpocząłby pracę na rzecz dobra ludzkości albo przynajmniej urządziłby się jak najlepiej. Tylko że to wcale nie jest takie pewne. Zależy, co w danej chwili uważalibyśmy za szczęście.

Poznając Davida, zaczynamy mu współczuć, choć raczej na chłodno. Budzi w czytelniku litość i trochę pogardy, przynajmniej dopóki lepiej nie zrozumiemy, jak działa jego dar i jaki ma na niego wpływ. Jego postać jest jednak tylko pretekstem do głębszych rozważań nad naturą człowieka. Żeby to jednak pojąć, trzeba przeczytać książkę do końca, co wcale nie jest łatwe. "Umierając, żyjemy" to lektura trudna, chaotyczna, chwilami wręcz bolesna dla umysłu. Myślę, że mało kto może ją przeczytać za jednym podejściem, choć warto zadać sobie trochę trudu i wytrwać. W końcu to światowa klasyka i nie bez powodu akurat ta powieść została do niej zaliczona.  Dlatego też właśnie została wydana w cyklu "Wehikuł czasu", zawierającego same perełki i pięknie dopracowanego graficznie. Na marginesie dodaję, że warto skompletować wszystkie pozycje tej serii. Będą się pięknie prezentować na półce i dostarczą dobrej lektury na wiele wieczorów.

 

Tytuł: Umierając, żyjemy

  • Autor: Robert Silverberg
  • Język oryginału: angielski
  • Przekład: Maria Korusiewicz
  • Gatunek: fantasy
  • Cykl wydawniczy: Wehikuł czasu
  • Okładka: twarda
  • Ilość stron: 264
  • Rok wydania: 25.01.2022 r.
  • Wydawnictwo: REBIS
  • ISBN: 978-83-8188-402-0
  • Cena: 44.90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus