Wasilij Machanienko „Droga Szamana. Etap siódmy”: „Na tropie stwórcy” - recenzja

Autor: Damian Podoba Redaktor: Motyl

Dodane: 03-05-2022 12:24 ()


Siedem tomów, cztery lata i na sam finał paskud przeboje wynikające z rzeczy jakże odmiennych od popkultury. Tak można podsumować proces wydawniczy „Drogi szamana” Wasilija Machanienki. „Etap 7” nosi tytuł „Na tropie stwórcy” i rozwiązuje fabułę tej znakomitej opowieści.

W poprzednim tomie Barliona przeżyła nie lada trzęsienie ziemi. Machan na chłodno zaplanował zemstę i konsekwentnie ją zrealizował. Zburzył tym samym plany deweloperów wirtualnej gry, w której rozgrywa się większość fabuły książek. Nie dajmy się jednak zwariować, w końcu to tylko gra. Niestety wiele osób zbyt głęboko wsiąkła w ten wykreowany świat, żeby dostrzec granicę. Jak się okaże, przed skromnym szamanem jest jeszcze sporo do zrobienia.

Grobowiec Stwórcy jest z oczywistych względów łakomym kąskiem dla wszystkich graczy, jak się okazuje ze wszystkich kontynentów Barliony. Machanienko wprowadza nam nowy mechanizm do gry. Okazuje się, że międzykontynentalne kontakty graczy mogą przybrać zupełnie nowy, bardziej inwazyjny wymiar. Na kraty książki wracają znani bohaterowie w tym oczywiście wyjątkowa trójca: Machan, Plinto i Anastarija. Każde z nich ma swoją rolę do spełnienia, ale nie zabraknie też widowiskowych kooperacji i intrygujących rozmów między nimi. Wrócą starzy wrogowie, pojawią się nowi. Przyjaciele zaczną stwarzać kłopoty. Ot, dzień jak co dzień. No i jeszcze świat stanie do góry nogami, kiedy główni bohaterowie wybiorą, po czyjej stronie chcą się opowiedzieć.

Dość o fabule, bo jeśli powiem o jedno słowo za dużo, to zmarnuję Wam doskonałą rozrywkę. Bez wątpienia warto poznać tę historię samodzielnie. Nie dajcie się również zwieść bzdurnym komentarzom w stylu „autor miał pomysł na 6 tomów, ale kazali mu pisać jeszcze jeden dodatkowy i widać, że to na siłę”. Na siłę to ktoś pisze takie głupoty. „Nowy porządek” faktycznie został zgrabnie zakończony, ale wątków pozostało jeszcze tyle, że „Na tropie stwórcy” to naturalna i bardzo interesująca kontynuacja. Powiem nawet więcej, najnowszy tom jest jednym z najlepszych w serii. Głębia i odkrywanie kolejnych warstw, zdawałoby się rozwiązanych spraw, jest naprawdę czymś niesamowitym. Na dokładkę powiem tylko, że w moim przekonaniu, to Machanienko skończył tę serię przedwcześnie. Najlepiej wskazuje na to epilog oraz mnóstwo niedomkniętych wątków. W związku z tymi brakami, mimo mojego uwielbienia dla tej serii, jestem zmuszony powiedzieć, że jednak się rozczarowałem. Wiele naprawdę interesujących spraw zwyczajnie została porzucona, na rzecz rozwiązania motywu przewodniego.

Pod kątem językowym czy redakcyjnym nie mam książce kompletnie nic do zarzucenia. Klasycznie boli mnie brak ilustracji, ale wypunktowanie tego to już jest bardziej formalność niż zaskoczenie. Autor bardzo sprawnie ubiera w słowa to, co wymyśla. Dziwi mnie tylko sprawa tłumaczenia. Na ostatni tom zdecydowano się, zatrudnić inną tłumaczkę. Nie przełożyło się to na zmianę jakości, ale już na początku było jakieś słowo kluczowe, które zwróciło moją uwagę, że jednak ktoś inny maczał palce w translacji.

Okładka jest utrzymana w dość prostej formie, przeciwstawiające się dwie postaci, które podpięte są pod jakieś elektroniczne systemy, najpewniej graczy. Nawet mam typy, któż to może być. Przyznam szczerze, że chociaż zdążyłem się przyzwyczaić do tej futurystycznej serii ilustracji okładkowych, to akurat tę oceniam przeciętnie.

Technicznie książka jest wydana bardzo dobrze. Mimo że cienka warstwa kleju na grzbiecie może wywołać lekkie obawy, to jest on bardzo elastyczny i nie czuję już strachu, że tom pęknie mi na pół. Warto przy okazji zwrócić uwagę, że do tego tomu wrzucono dodatkowe opowiadanie „Godzina bólu”, które opisuje dobrze znane wydarzenia z momentu, kiedy Machan dowiedział się prawdy o Anastariji. Różnica polega na tym, że tym razem widzimy tę scenę z nieco innej perspektywy. Przekonajcie się sami.

Co mogę napisać więcej? Liczę, że to nie koniec przygód Machana. Zostało mu kilka ciekawych zadań do zrobienia i na pewno są wątki, które można ciekawie pociągnąć. Zresztą sam epilog na to wskazuje. Panie Wasilij, proszę iść dalej tą „drogą”. Cała seria jest godna polecenia. LitRPG zdobyła moje uznanie, a nietypowa proza Machanienki w pełni zasłużenie zdobyła spore grono fanów. Polecam. Zachęcam. Czekam na więcej.

 

Tytuł: Drogę Szamana. Etap siódmy: Na tropie stwórcy

  • Autor: Wasilij Machanienko
  • Przekład: Joanna Darda-Gramatyka
  • Wydawca: Insignis
  • Data wydania: 20.04.2022 r.
  • Oprawa: miękka
  • Stron: 432
  • Format: 140x210 mm
  • ISBN: 978-83-66873-56-8
  • Cena: 44,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Insignis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus