„Chainsaw Man” tom 10 - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 22-04-2022 16:43 ()


Pamiętacie jak przy okazji recenzji jednej z pierwszych części „Chainsaw Man”, wspominałem wam o tytułach rozdziałów, jakie nadaje jej autor, czyli Tatsuki Fujimoto? Jeśli nie, to teraz jest właśnie doskonała okazja, aby o tym przypomnieć, gdyż w części dziesiątej trafia się nam taka perełka, jak „Latające jelita, wątroba i krew”… i tak, możecie być w pełni przekonani, że tytuł ten doskonale odzwierciedla to, z czym przyjdzie się wam spotkać podczas lektury. Jeśli do tego jeszcze dołożymy absurdalnie rażące po oczach kolory obwoluty okładki, to dostaniemy pełen obraz surrealizmu wylewającego się z tej serii. Serii, która zrobiła w światku mangowym prawdziwą furorę, efektem czego jest zapowiedziany serial anime, który właśnie powstaje.

Zanim jednak pojawi się okazja do tego, aby porównać, jak w animacjach odnajdzie się ten tytuł, zapewne przyjdzie nam poznać odpowiedzi na wszystkie pytania, które autor postawił przed nam dotychczas w mandze. Zresztą preludium do tego mieliśmy właśnie w tomiku dziesiątym, w którym to mangaka zdradza przed nami co najmniej dwie skrywane do tej pory skrzętnie tajemnice. Robi to niezłe wrażenie i w pewien sposób przewartościowuje nasze spojrzenie na pewne elementy wykreowanego świata. To z pewnością się Fujimoto udaje, aczkolwiek nie ukrywam, że czekam na jeszcze większe emocje w kolejnej, ostatniej już, części. Poza tym jednak, że w „dziesiątce” poznacie tajemnice Denjiego, to możecie zderzyć się też ze ścianą absurdu i wspomnianego wcześniej surrealizmu doprawionego sporą dawką brutalnych pojedynków, zgonów i demonów, czyli w sumie to, co do tej pory tylko w jeszcze większej ilości.

Dziesiąty tomik jest lekturą… dziwną? Doprawdy momentami zastanawiałem się, gdzie trafiłem i co się tu w ogóle dzieje. Specyfiką tytuł ten stał od początku, więc nie do końca to powinno dziwić, ale uwierzcie mi, że tutaj autor idzie na całość i kreuje świat niemalże absurdalny, a i same rozwiązania zaprezentowane tutaj mogą sprawić, ze „mózg się wam zlasuje”. Napisać, że Denji stanie się w pewnym momencie psem to jakby nie napisać nic. Docenić natomiast należy sporą bezkompromisowość autora w uśmiercaniu bohaterów. Ginie ich tu na pęczki, więc oswajamy się ze śmiercią, aczkolwiek tu i ówdzie potrafi ona zaskoczyć, wysyłając na tamten świat postaci pierwszoplanowe.

Zbliżając się do grande finale, możemy liczyć na podniosłą atmosferę i efektowne pojedynki i wszystko to znajdziecie. To, że między nimi Demon Piły Mechanicznej idzie na randkę to druga strona medalu. Taka jest ta dziesiąta odsłona serii pełna irracjonalnych rozwiązań fabularnych, groteskowych pomysłów i doprawdy specyficznego humoru. Pytanie pozostaje więc jedno – jak Fujimoto zakończy całą historię, czy udźwignie budowane na przestrzeni kolejnych tomów napięcie i specyficzny charakter i najważniejsze, czy ma w zanadrzu jeszcze jakieś niespodzianki, którymi będzie mógł zaskoczyć. Dziesiąty tomik przyniósł nam kilka odpowiedzi na wcześniejsze wątpliwości, ale też dał nam chwilę z absurdalnym połączeniem horroru, komedii, absurdu i kilku innych elementów. Wyszła z tego niezła mieszanka, w której doskonale odnajdą się ci, którzy gustują w tak surrealistycznych rozwiązaniach fabularnych.

Zdaniem podsumowania rysunków – tutaj niewiele się zmieniło od samego początku i zapewne niewiele się już zdąży zmienić. Fujimoto ma swoją charakterystyczną kreskę, którą operuje i, która pewnie nie każdemu do gustu przypadnie. Jest ona jednak ściśle związana z konwencją, a więc proste, minimalistyczne kadry, pełne krwi, flaków i innych organów, a także imponujących – aczkolwiek niekiedy mało czytelnych – pojedynków między demonami. W dziesiątce nie spodziewajcie się pod względem graficznym szaleństw, ale poziom z poprzednich tomików jest oczywiście zachowany.

Cóż, przed nami finał. Jaki on będzie? Czy Japończyk czymś nas zaskoczy? Czy będzie to zakończenie godne tego tytułu? Pytań sporo, na odpowiedzi przyjdzie nam poczekać już tylko chwilkę.

 

Tytuł: „Chainsaw Man” tom 10

  • Scenariusz: Tatsuki Fujimoto
  • Rysunki: Tatsuki Fujimoto
  • Wydawca: Waneko
  • Tłumacz: Wojciech Gęszczak
  • Premiera: 01.04.2022 r. 
  • Oprawa: miękka
  • Format:  195 x 138 mm
  • Papier: offset
  • Druk: cz-b
  • Stron: 200
  • ISBN-13: 9788380969322
  • Cena: 24,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus