„Dziecko rock’n’rolla”, czyli muzyczne wyjście z szafy - wywiad z Ryszardem Makowskim

Autor: Jan Lorek Redaktor: Motyl

Dodane: 24-02-2022 23:23 ()


W październiku ubiegłego roku rozmawialiśmy z Ryszardem Makowskim o płycie „Nie stawiam na lepsze jutro”, a już mamy kolejny krążek. Na piątek 25 lutego 2022 r. zaplanowano premierę albumu „Dziecko rock'n'rolla”. Z tej okazji zapytaliśmy autora o kilka spraw związanych z tym materiałem. Jaki przyświecał cel, jaką muzykę można usłyszeć na płycie, czy będą teledyski... te i inne kwestie przybliża poniższy wywiad, który przeprowadził Jan Lorek.
 
Dopiero rozmawialiśmy przy okazji ukazania się płyty „Nie stawiam na lepsze jutro”, a tu już następny album. Jak to się stało?

Płyta „Nie stawiam na lepsze jutro” została nagrana wiosną 2021 roku, więc jej premiera była w listopadzie, a „Dziecko rock’n’rolla” nagraliśmy w październiku i listopadzie, więc jej premiera jest w lutym 2022 roku. Normalny cykl produkcyjny. Z tym że muszę zaznaczyć, że wraz z realizatorem i producentem Rafałem Paczkowskim i z gitarzystą Bartkiem Miecznikowskim pracujemy dosyć sprawnie. I siebie też muszę, pozostając w ogromnej skromności, pochwalić, bo osiem z jedenastu piosenek na tej płycie napisałem latem 2021 r. Teraz przymierzamy się do nagrania kolejnego materiału, który ukaże się najprawdopodobniej jesienią.
 
Co chciał Pan zawrzeć, czy jest coś, co chciał Pan przekazać tym materiałem?

Stylistyką tych piosenek sięgam do klimatu utworów, na których się wychowałem. Zabrzmi to może zbyt sentymentalnie, ale wreszcie po latach udało mi się zagrać to, co rzeczywiście mi „w duszy gra”. A ja ze względu na PESEL jestem dzieckiem rock’n’rolla. Większość utworów, które prezentowałem od czasów studenckich, przez Kabaret OT.TO, później kabaret „Pod Egidą”, to były piosenki kabaretowe czy satyryczne, ale cały czas czułem, że potrzebuję czegoś w rodzaju muzycznego „wyjścia z szafy”.
 
Jak określiłby Pan gatunek czy gatunki zaprezentowane na tym krążku? Stawia Pan na lepszy rock'n'roll?

Charakter tej płyty wyznacza dobór instrumentów. Dominuje gitara elektryczna, na której świetnie gra Bartosz Miecznikowski. Jest „żywa” perkusja, na której gra Chris Aiken, mój syn Aleksander gra na basie. Rafał Paczkowski ubarwił całość klawiszami, ja zaśpiewałem. Są też chórki i saksofon. Jest to muzyka rock’n’rollowa, czyli utwory melodyjne i dynamiczne.
 
Dziękuje Pan na płycie Elvisowi Presleyowi. Możemy poznać inne Pańskie inspiracje muzyczne?

Tak jak już powiedziałem, jestem związany z muzyką, w której dorastałem, czyli lata 60. i następne. Trudno by wymienić wszystkich wykonawców, bo to cała encyklopedia. Do dzisiaj jestem zafascynowany zespołem The Beatles. Zresztą czytam teraz książkę napisaną przez realizatora ze studia Abbey Road, który realizował albumy The Beatles i wróciła mi „Beatlemania”. Muszę jeszcze wspomnieć o „Czerwonych Gitarach”. Ich piosenki niezwykle pomogły mi w nie zbyt łatwym dzieciństwie.
 
A zdarza się Panu wykonywać coś z klasyki: na koncertach lub całkiem prywatnie, nawet na uroczystościach rodzinnych?

Prywatnie, jeszcze kiedyś w czasach studenckich czy przy ogniskach grywałem oczywiście różne piosenki, ale publicznie unikam coverów. Jestem przede wszystkim autorem piosenek, a nie piosenkarzem i wątpię, czybym był w stanie wykonać lepiej czyjś utwór, niż jest on zaśpiewany w wersji pierwotnej.
 
Na płycie wystąpił kilkuosobowy zespół, ale Pan w kwestii wykonania ograniczył się tylko do śpiewu. Zresztą na poprzedniej płycie też, ale na koncertach czy w teledyskach gra Pan na gitarze akustycznej. Czy rzeczywiście nie zagrał Pan nawet trochę na tych płytach i jak było wcześniej? Przyznam, że nie znam starszych albumów.

Na poprzednich płytach, szczególnie kabaretowych, grałem na gitarze. Na koncertach też gram. W programie „Cafe Piosenka” również. W studiu wyręcza mnie jednak Bartek, bo on po prostu gra lepiej, a na płycie potrzebna jest większa precyzja.
 
Do płyty mają powstać dwa teledyski. Czy nic się nie zmieniło w tej kwestii? Którymi utworami będzie promowany ten materiał?

Te teledyski już powstały. Zrealizował je mój syn, który jest artystą niezwykle wszechstronnym. Ukończył warszawską ASP, broniąc dyplom między innymi z animacji. Pierwszym teledyskiem jest „Dziecko rock’n’rolla” i on ma premierę 25 lutego. A drugim teledyskiem jest „Mówiła Iza”. Jego premier jest planowana na maj. Być może powstaną następne teledyski, bo w zasadzie każda piosenka z tej płyty mogłaby być singlem.
 
Wspomniał Pan, że osiem z piosenek na płycie powstało latem ubiegłego roku. W jakim okresie powstały teksty pozostałych?

Owszem, osiem, zresztą dominujących, latem 2021. Jeden w 2020. I są dwa utwory trochę starsze, ale nigdy nierejestrowane.
 
Zarówno „Nie stawiam...”, jak i „Dziecko...” mają po 11 utworów. Skąd taka liczba? 12, moim zdaniem, wygląda lepiej i wystarczyłoby dodać na koniec instrumentalną wersję jednego z utworów, żeby ostatecznie był tuzin.

Wydając płytę w Polskim Radiu, dowiedziałem się, że taki standard płytowy to jest 10 utworów. To, że na obu płytach jest 11 piosenek, wynika także z budżetów. Tyle można było zrealizować, ale też wydaje mi się, że 11 to jest odpowiednia ilość utworów. Nie za dużo, nie za mało.
 
Proszę jeszcze opowiedzieć o zdjęciu z okładki. Jak rozumiem to mały Ryszard Makowski. Wie Pan, kto wykonał to zdjęcie i w jakich okolicznościach?

Oczywiście, że wiem. To było w Międzylesiu. Dziadek przed wojną postawił duży dom, bo chciał, żeby mieszkała w nim cala rodzina. Te zdjęcia wykonał mąż mojej cioci, wujek Władek. Na teledysku jest więcej zdjęć jego autorstwa. Zdjęcia te powstały, ponieważ jego pasją była fotografia.

Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów.

Już w sobotę 26 lutego br. na naszym profilu na Facebooku konkurs, w którym można wygrać płytę Ryszarda Makowskiego.


comments powered by Disqus