„Sami” tom 1: „Zniknięcie” - recenzja

Autor: Wojciech Wilk Redaktor: Motyl

Dodane: 29-01-2022 23:30 ()


Dzieciaki czasami chciałyby, żeby dorośli zniknęli i dali im spokój. Albo, żeby w ogóle wszyscy zniknęli i dali im spokój. I taki właśnie jest punkt wyjścia tej historii o wymownie brzmiącym tytule „Sami”. Bohaterami komiksu jest piątka dzieci. Zupełnie nagle, z dnia na dzień, okazuje się, że zostały same. Wszyscy inni ludzie zniknęli. Świat, który znali, przestał istnieć. Pochodzą z różnych środowisk, więc nie będzie im łatwo się zgrać, ale tego właśnie będą wymagać od nich okoliczności. Dla nieco młodszych miłośników klimatów postapo pozycja wygląda na całkiem interesującą.

Fabien Vehlmann to nazwisko na rynku frankofońskim znane, rozpoznawalne, lecz również polscy czytelnicy komiksów mieli okazję zapoznać się z jego twórczością. Jest on scenarzystą komiksu science fiction „IAN” oraz niepokojącej bajki dla dorosłych „Piękna ciemność”. Obie te pozycje są gwarancją solidnego scenariusza. I „Sami” tylko to potwierdzają. Historia od początku prowadzona jest w tempie, które nie pozwala się nudzić. Postaci są zróżnicowane, co jest gwarancją ciekawych i prawdziwych relacji między nimi. Rzecz jasna zupełnie nie wiadomo, co się wydarzyło, ale wygląda na to, że dzieciaki nie tym będą się zajmować. Przed nimi wiele trudnych wyborów, nieprzewidzianych sytuacji i realnych niebezpieczeństw. Towarzyszenie im w podróży przez wyludniony świat może być fajną przygodą...

Bruno Gazzotti również pojawił się już na polskim rynku, a dokładnie jako drugi rysownik serii „Soda”. Podobnie jak w tamtym przypadku, jego kreskę charakteryzuje przerysowanie charakterystyczne dla komiksów humorystycznych rysowanych w stylu „Małego Sprytka”, a więc generalnie styl pochodny od mistrza gatunku André Franquina. Jest to kreska przejrzysta, realistycznie oddaje świat, natomiast nieco upraszcza postaci. Co jednak ważne, dba on o ekspresję dzieciaków, co ma duże przełożenie na możliwość wczucia się w te postaci przez czytelnika. Wybór takiego rysownika był zapewne podyktowany w dużej mierze grupą docelową serii.

Pusta biała przestrzeń na okładce, a na niej nieco wystraszony czarnoskóry chłopiec trzymający oburącz kij. To zawieszenie w pustce może już sugerować, o czym traktuje komiks zatytułowany „Sami”. O dziwo jednak okładka w wydaniu oryginalnym miała nieco inną formę. To znaczy, białe tło się zgadza, postać chłopca się zgadza, natomiast brakuje bardzo wyrazistych i kontrastujących z bielą czerwonych plam krwi, na które patrzy bohater. Decyzja polskiego wydawcy o ich usunięciu może sugerować, że krew na okładce mogłaby odstraszyć... rodziców, którzy niechętnie sięgnęliby po ten komiks dla swoich dzieci. Czy tak faktycznie by się stało? Czy to dmuchanie na zimne? Sądzę, że pewnie kilka takich przypadków by się znalazło, ale przecież w środku również pojawia się krew – choć wcale nie ma jej zbyt wiele.

Komiks w odbiorze nie jest tak srogi, jak mogłaby sugerować ta krew na oryginalnej okładce. Być może we Francji miała ona z kolei przyciągnąć młodych czytelników, sugerując, że w tym komiksie autorzy sobie nie żartują. Nie jest on srogi między innymi również za sprawą rysunków, a także w dużej mierze za sprawą kolorów – dość żywych, jasnych... płaskich. Świat tak przedstawiony właśnie za sprawą takich cukierkowych barw nie wygląda na pierwszy rzut oka na groźny. Dużo surowiej pod tym względem wypada „Green Class”, natomiast tamta seria ma bardzo słabo prowadzoną fabułę, więc „Sami” wypadają w tym porównaniu zdecydowanie lepiej.

Dla kogo jest adresowany ten tytuł? Zdecydowanie dla nastolatków. Dla młodszych czytelników może być trochę przerażający, bo to trochę taki horror dla młodzieży, z kolei dla dojrzałego czytelnika mimo wszystko okaże się zbyt prosty. W swojej kategorii wygląda natomiast zupełnie przyzwoicie. I nie dziwi, że został na Zachodzie wyróżniony nagrodami – w tym prestiżową nagrodą na Festiwalu w Angoulême, a także realizacją adaptacji kinowej (aczkolwiek nota na popularnym serwisie IMDB nie powala). Warto jeszcze wspomnieć, dla tych wszystkich, którzy rozważają zakup pierwszego odcinka, że szykuje się długa przygoda z tymi bohaterami, gdyż do tej pory wydano w oryginale trzynaście albumów i autorzy wciąż nie powiedzieli ostatniego słowa...

 

Tytuł: Sami tom 1: Zniknięcie

  • Scenariusz: Fabien Vehlmann
  • Rysunki: Bruno Gazzotti
  • Tłumaczenie: Agata Cieślak
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data publikacji: 19.01.2022 r.
  • Druk: kolor
  • Oprawa: miękka
  • Format: 215x290 mm
  • Stron: 56
  • ISBN: 9788328150812
  • Cena: 29,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

 


comments powered by Disqus