Recenzja książki "Myśliwy" Patricka Robinsona
Dodane: 21-08-2007 09:39 ()
„... dwieście metrów od ich bramy stał zaparkowany niepozorny peugeot. (...) Kiedy citroen Roberta ruszył w stronę miasta, tuż za nim do ruchu włączył się jego cień z Osadu - i to cień groźny. Jadący w peugeocie mężczyźni nie byli zwykłymi agentami, ale raczej specami od mokrej roboty."
Bardzo wiele na temat książki mówi nam sama okładka - o wiele ciekawsza niż w przypadku wcześniejszych pozycji pisarza wydanych przez Rebis, ale nadal będąca jedynie wariacją na temat łodzi podwodnej. Bo co innego może ilustrować kolejne dzieło Patricka Robinsona, którego Polska zna jako autora thrillerów morskich („Barracuda 945", „Bunt na USS Shark", „HMS Unseen", „USS Seawolf").W Myśliwym nie zabraknie łodzi podwodnych, torped i rakiet samonaprowadzających. Będą także agenci DGSE (francuskiego wywiadu), CIA oraz Mossadu, pojawi się Al-Kaida oraz Hamas. Do tego dochodzą stacje nasłuchowe na Cyprze, „nie rzucające się w oczy" Peugeoty, wreszcie będzie tytułowy Le Chasseur - pułkownik Jacques Gamoudi.
O dziwo, wątek pułkownika wcale nie jest wiodącym. W pierwszej połowie książki pojawia się od czasu do czasu, żeby udowodnić czytelnikom, że rząd francuski dokonał właściwego wyboru, ściągając go ze szczytów Pirenejów i wysyłając do Arabii Saudyjskiej, by przeprowadził zamach stanu i pomógł zasiąść na tronie jednemu z książąt - Nasirowi. Potem Myśliwy znika na długo i pojawia się ponownie, gdy cały spisek zostaje wykryty przez Amerykanów. „Zaczyna się morderczy wyścig. Teraz Myśliwy staje się zwierzyną - polują na niego i francuskie, i amerykańskie siły specjalne" - informuje nas opis z okładki, streszczając tym samym całą powieść.
Jacques Gamoudi nie jest jedynym bohaterem książki. Prawdę mówiąc, jest ich całkiem sporo, o czym dowiemy się jeszcze zanim zaczniemy czytać. Autor, na wypadek gdyby czytelnik pogubił się na tych czterystu stronach, zamieścił na początku spis co bardziej istotnych dla fabuły bohaterów. Zajmuje on prawie trzy strony i jest podzielony ze względu na narodowość oraz przynależność poszczególnych postaci. Co ciekawe, na końcu w kategorii „inni" znalazły się nawet trzy kobiety, przy czym żadna z nich nie jest ani żoną, ani kochanką głównego bohatera, ani nawet kobietą, którą ten ratuje z opresji. W tej kwestii pisarz łamie stereotyp tzw. „dziewczyny Bonda".
Bardzo dużo miejsca Patrick Robinson poświęca technicznym szczegółom łodzi i broni, opisom planów działań (załączając również mapy) oraz ich przebiegowi. Takie zabiegi czynią wydarzenia z 2010 roku bardziej prawdopodobnymi. Przyznać trzeba, że zna się na rzeczy. Zanim zabrał się za pisanie powieści, pracował jako dziennikarz, poza tym jest autorem kilku książek dokumentalnych, m. in. „One Hundred Days" - opisującej działania wojenne w wojnie o Falklandy z 1982 roku. Z drugiej strony, dla osób, które liczą na wartką i pełną nieoczekiwanych zwrotów akcję, taka lektura staje się miejscami nudna i męcząca, w każdym razie dla osób, które wcale nie chcą po raz trzeci czytać w najdrobniejszych szczegółach o tym, jak łódź podwodna przepłynie na takiej-to-a-takiej głębokości zaopatrzona w takie-to-a-takie rakiety.
Należy również napisać kilka słów o polskim przekładzie, zwłaszcza że zwraca czasami uwagę czytelnika. Być może ten uśmiechnie się pod nosem czytając, że którykolwiek z bohaterów (żołnierz, agent, czy szpieg) może cokolwiek zrobić gracko albo szparko - ale każde z dwóch słów pojawia się w książce tylko raz. Zupełnie innym przypadkiem jest neologizm „podwodniak", którego tłumacz nadużywa w stosunku do łodzi podwodnych a czasem nawet oficerów, którzy na nich służą. Byłbym również za tłumaczeniem na polski francuskojęzycznych wtrętów, ponieważ wygląda to tak, jakby Francuzi rozmawiali tak naprawdę po polsku jedynie od czasu do czasu rzucając zwroty w stylu „Mon Dieu" czy „sacré merde" - Amerykanie i Saudyjczycy już tego nie robią. Poza tym tłumaczenie nie budzi większych zastrzeżeń, a dodatkowym atutem są przypisy wyjaśniające niektóre nazwy i specjalistyczne zwroty.
Książka przypadnie do gustu wszystkim osobom z zacięciem militarnym, jak również tym, które cenią sobie precyzję w opisywaniu detali i szczegółów. Historia mogłaby nawet posłużyć jako scenariusz RPG-owej jednostrzałówki w klimatach wojskowych. Wszyscy, którzy liczą na skomplikowaną fabułę obfitującą w przeplatające się wątki, bohaterów o głębokich wnętrzach albo czy chociaż zmysłowy romans - lepiej niech sięgną po coś innego.
Tytuł: Myśliwy
Tytuł oryginalny: Hunter Killer
Autor: Patrick Robinson
Przekład: Janusz Szczepański
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 424
Format: 130 x 200 mm
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-7301-784-9
Wydanie: I
Cena z okładki: 29,90 zł
Komentarze do starszych artykułów tymczasowo niedostępne...