„Brom 2” - recenzja

Autor: Paweł Ciołkiewicz Redaktor: Motyl

Dodane: 01-12-2021 23:52 ()


Unka Odya w drugim tomie „Broma” w bardzo ciekawy sposób rozwija świat, w którym ludzie żyją obok strzyg, wampirów i wilkołaków. Tytułowy bohater to nastolatek mieszkający wspólnie z matką – miłośniczką okultyzmu i wiedzy tajemnej – w Gdańsku. Ma na imię Bronisław, ale w wyniku pewnego nieporozumienia, jakie miało miejsce na lekcji chemii, wszyscy mówią na niego Brom. Jego ojciec nie żyje, a brat jego ojca z matką chłopaka utrzymuje relacje raczej chłodne. Ma stryjeczną siostrę – Marysię, którą poznaliśmy w poprzednim tomie. Po dramatycznych wydarzeniach, do jakich doszło w jej rodzinnych stronach, zamieszkała wspólnie z Bromem oraz jego matką. I stali się nierozłączni…
 
Komiks składa się z sześciu rozdziałów. Na początku poznajemy kontynuację zdarzeń, jakie zakończyły poprzedni tom. Jeden ze znajomych Broma założył na siebie prezent od siostry – skórę wilkołaka – i oczywiście uległ przemianie. Wywiązała się walka, w wyniku której Aleks – kuzyn Broma – odniósł rany, które okazały się śmiertelne. Tyle tylko, że zmarła jedna z jego osobowości, teraz została tylko ta druga, mniej lubiana – Eryk. Brom i Marysia odwiedzają go w szpitalu, by wysłuchać jego historii. W rozdziale drugim, bez żadnej zapowiedzi akcja przeskakuje o cztery lata do przodu i od razu dostajemy zaproszenie do Innsmouth..., to znaczy do Krynicy. Matka Broma zabiera swojego syna i jego kuzynkę na spotkanie z Biskupem morskim. Autorka odwołuje się tu do relacji Konrada Gesnera z XVI wieku mówiącej o wyłowieniu z Bałtyku dziwnego stwora. Teraz Kościół Dagona funkcjonujący nadal w Polsce szykuje się na jego powtórne przybycie i złożenie mu ofiary. Przy tej okazji nie tylko zanurzamy się w Lovecraftowskiej atmosferze, ale poznajemy także matkę Anny, czyli babcię Broma – naczelną wiedźmę pomorza.
 
W rozdziale trzecim bohaterowie wyruszają na Sabat. Nie jest to jednak zlot na Łysej Górze, ale całkiem interesujący konwent miłośników i ekspertów w zakresie magii i okultyzmu. Na chwilę wraca także Bułka, dziewczyna, w której podkochuje się Brom. Po zdarzeniach z poprzedniego tomu przeniosła się z rodzicami do Gdyni. Nie zdołała uciec od swej wilczej natury, ale wspólnie z narzeczonym próbuje poukładać swoje nowe życie. Brom nie jest zadowolony, ale szybko odnajduje ukojenie w ramionach nowo poznanej dziewczyny. Choć może to określenie nie jest do końca trafne. Magdalena to sędziwa – choć wyglądająca bardzo młodo – wampirzyca. No ale już przyzwyczailiśmy się do tego, że w tym komiksie zwyczajni ludzie pojawiają się raczej rzadko. W opowieści zamykającej album Brom i Marysia wykonują swoje pierwsze płatne zlecenie. Wybierają się do jakiejś zagubionej na Żuławach wsi, by ustalić, czy pewną kobietę faktycznie nawiedza strzyga.
 
Wraz z rozwojem kolejnych opowieści wyraźnie widać, że autorka stawia na drobiazgową konstrukcję świata, w którym rozgrywa się akcja. Ta rzeczywistość bardzo przypomina naszą, ale tutaj legendy o strzygach, strzygoniach, wampirach i wilkołakach są opowieściami opartymi na faktach. Te stworzenia żyją obok ludzi i ta koegzystencja nie zawsze układa się, jak należy. Bohaterowie nie tylko mają wgląd do mrocznej rzeczywistości, ale wręcz stanowią jej integralną część. Brom, aspirujący wiedźmin, stara się zrozumieć ten świat i nauczyć wykorzystywać swoje moce. No, a poza tym próbuje ogarnąć problemy związane z dojrzewaniem i wchodzeniem w dorosłość. Co więcej, autorka potrafi w intrygujący sposób wykorzystywać odniesienia do relacji historycznych oraz do literatury. Pełnymi garściami czerpie z ludowych przekazów oraz opowiadań grozy, by uczynić z nich własną, niepowtarzalną narrację. Porównania z dokonaniami Alana Moore’a nasuwają się tu w oczywisty sposób.
 
Graficzna strona komiksu również prezentuje się bardzo dobrze. Już okładka pierwszego tomu przykuwała uwagę i intrygowała, ale ilustracja zdobiąca okładkę drugiej odsłony tej opowieści jest jeszcze lepsza. I warto odnotować na marginesie, że jest to pierwsza okładkowa grafika w ofercie wydawnictwa 23, na której nie znajdziemy fioletów. Obłędna kolorystyka, ornamentowe liternictwo i efektowna kompozycja sprawiają, że trudno przejść obok niej obojętnie. Plansze nadal utrzymane są w czerniach i szarościach. Rysunki są proste, ale jest w nich mroczna atmosfera. Nie znajdujemy tu kreskowania, lecz wykonane tuszem plamy szarości wypełniające zdecydowany, gruby kontur. Tła są z reguły tylko zasygnalizowane, choć czasami autorka w szczegółowy sposób przedstawia wnętrza oraz ich wyposażenie.  
 
Drugi tom potwierdza, że Brom to ciekawa i oryginalna seria, a Unka Odya ma konkretny pomysł na rozwój tego fantastycznego i mrocznego świata. Po raz kolejny trzeba docenić to, że umiejętnie wykorzystuje i reinterpretuje istoty z legend, podań, mitów i relacji historycznych. Nie stanowią tu jakiegoś egzotycznego dodatku, lecz są podstaw budowy kolejnych narracji. Wkraczając do wykreowanej przez autorkę rzeczywistości, mamy szansę poznać galerię postaci ze słowiańskiego bestiariusza. Wszystkie te elementy zostały w interesujący sposób wplecione w żywiołową opowieść, dzięki czemu dostajemy komiks, który w udany sposób łączy bezpretensjonalną rozrywkę z pewną formą edukacji w zakresie mitów i legend. Choć oczywiście każdy zainteresowany tą problematyką powinien samodzielnie pogłębiać wiedzę w tych dziedzinach.
 

Tytuł: „Brom 2”

  • Scenariusz i rysunki: Unka Odya
  • Wydawca: Wydawnictwo 23
  • Data wydania: 01.10.2021 r.
  • Liczba stron: 232
  • Format: 165×235
  • Druk: cz.-b.
  • Okładka: miękka ze skrzydełkami
  • ISBN: 978-83-962105-0-0
  • Cena: 49,99 zł

Dziękujemy Wydawnictwu 23 za udostępnienie komiksu do recenzji


comments powered by Disqus