„Od Nerwosolka do Yansa: 50 komiksów z czasów PRL-u, które musisz przeczytać przed śmiercią” - recenzja

Autor: Jacek Szeląg Redaktor: Motyl

Dodane: 20-11-2021 10:17 ()


Okres PRL-u zasadnie jawić się może jako czas wszędobylskiej szarości oraz niekończących się kolejek po wszelkie możliwe produkty (w tym głównie pierwszej potrzeby). By zniwelować i dodać nieco kolorytu na tym trudnym dla wszystkich etapie dziejowym, młodzież i dzieciaki zaczytywały się w komiksach, które dawały mnóstwo radości i… uczyły czytać (tak jak to miało miejsce w moim przypadku). Aby powrócić w tamte czasy, niekonieczne trzeba pakować się do słynnego  DeLorena DMC12, a miast tego przeczytać leksykon poświęcony komiksom wydawanym właśnie w toku trwania PRL-u.

Autorów tegoż kompendium jest dwóch. Pierwszym z nich jest Daniel Koziarski na co dzień prawnik, prozaik, pasjonat komiksów,  a przy okazji współtwórca komiksowej serii „Kapitan Szpic”. Drugim natomiast Wojciech Obremski, członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oraz autor m.in. książki „Krótka historia sztuki komiksu w Polsce 1945-2003”. Zasadnie zatem spodziewać się można biegłości wspomnianych autorów w rozpoznaniu przez nich podjętego przez nich zagadnienia. Tym samym posiadali niezbędne predyspozycje, by odnaleźć się w roli „ojców” tej publikacji.

„Od Nerwosolka do Yansa: 50 komiksów z czasów PRL-u, które musisz przeczytać przed śmiercią”  to niewielka publikacja, która ma za zadanie przybliżyć młodemu czytelnikowi wspomnianą właśnie tematykę, a przy okazji przypomnieć także tzw. starym wyjadaczom owych pięćdziesiąt niejako kanonicznych, komiksowych tytułów. Jednak szanownym autorom trzeba wierzyć na słowo, że jest ich akurat tyle, ile deklarują, ponieważ czytelnik nie dozna okazji odnalezienia w książce spisu treści. A nie ukrywam, że bardzo tego żałuję. Niby nic wielkiego, ale jednak za sprawą tej dogodności można na szybko sprawdzić, które spośród komiksowych tytułów zostały w niniejszej publikacji uwzględnione. Każdy z wymienionych utworów poprzedzony jest reprodukcją ilustracji zdobiącej okładkę wskazanego komiksu, a także personaliami autorów (chyba że ich tożsamość nie została wskazana). Zabrakło mi natomiast daty publikacji komiksu. Wszak to za sprawą tej właśnie drobnej, acz istotnej informacji z powodzeniem można chronologicznie umiejscowić czas realizacji omawianego przedsięwzięcia. Co do zawartości leksykonu to wymieniono głównie klasyczne tytuły. Nie mogło zatem zabraknąć „Antresolka, Profesora, Nerwosolka” Tadeusza Baranowskiego, „Funky’ego Kovala” triumwiratu, jakim był Maciej Parowski, Jacek Rodek i Bogusław Polch, a Janusz Christa „daje o sobie znać” regularnie co kilkanaście stron.

Skoro już mowa o autorach, to zmuszony jestem zaznaczyć, że wymieniony jest także tutaj autor zagraniczny, tj. wywodzący się z Węgier Erno Zorad, rysownik m.in. takich komiksów jak „Old Shatterhand i Winnetou” oraz „Skarb Majów”. I tu pojawia się pierwszy zgrzyt, który dostrzegłem, jeżeli twórcy wymieniają jako tytuł do „must have” „Old Shatterhand…”, a umieszczają okładkę „Skarbu Majów”. Jak dla mnie, to niegrzeczność wobec czytelnika tejże książki. Ewentualny jakościowy „niedostatek” ilustracji zdobiącej okładkę „Old Shattterhanda…” (a w tym przypadku mamy do czynienia z zamieszczeniem jednego z kadrów tegoż komiksu) w moim przekonaniu nie jest ku temu wystarczającym wyjaśnieniem okładka. Wypada bowiem zmieścić okładkę wymienionego w tytule komiksu, tak aby nie wprowadzać w błąd potencjalnego nabywcę publikacji. Na marginesie dodam, że gdyby do mnie należała decyzja, wymieniłbym wspomnianego autora na naszego rysownika Jacka Widora, twórcę publikowanego w „Świecie Młodych” w toku 1986 roku  komiksu „Metacom”. Choć oczywiście jest to jedynie mój subiektywny wybór.

Jaka korzyść przypada przeciętnemu czytelnikowi (tudzież także początkującemu wielbicielowi tego medium lektura niniejszej propozycji wydawniczej? Przede wszystkim okazja, by rozpoznać niuanse początków i rozwoju historia polskiego komiksu w dobie tytułowego PRL-u. Chociażby w kontekście problemów zaistniałych przed twórcami w efekcie czuwania uważnego oka cenzury. Przy czym rzecz nie ogranicza się jedynie do przejawów, tylko i wyłącznie tzw. IX Muzy, bo to po prostu także istotny kawałek popkulturowej Polski. W publikacji można spotkać się wiele razy z powtarzalnością nazwisk, co świadczy, że w kraju mieliśmy w pełni ukształtowaną elitę rysowników tego medium. Nie zabrakło także licznych anegdot i tzw. smaczków dotyczących realizacji poszczególnych tytułów- by wspomnieć choćby legendarna już dykteryjkę o monecie Funky’ego Kovala - „Polch… O, ten jest zupełnie niesamowity […] Był na niej rysunek bohatera trzymającego w ręce monetę. Na tym dolarze były umieszczone wszystkie napisy, jak na prawdziwym. Musiał to chyba pod lupą robić. Zapytałem go, po co to, przecież w druku tego zupełnie nie będzie widać. Odpowiedział: „No, jasne! Lecz ja wiem, że to tam jest”. Zresztą niemal każdy z poszczególnych rozdziałów/esejów zawiera cytaty z rozmów z autorami tudzież wydawcami, co świadczy o dogłębnym rozpoznaniu przez autorów niniejszej publikacji literatury przedmiotu. Stąd nieprzypadkowo „Od Nerwosolka do Yansa” czyta się z niekłamanym zainteresowaniem, choć równocześnie zaznaczam, jest to raczej wstępniak do zapoznania się z wyszczególnionymi w tym zbiorze tytułami (co zresztą z niemałym prawdopodobieństwem zgodne było z intencjami autorów tego przedsięwzięcia).

„Od Nerwosolka do Yansa: 50 komiksów z czasów PRL-u, które musisz przeczytać przed śmiercią” to znakomity tytuł do albumu, który mógłby pokazywać nie tylko ilustracje zdobiące okładki poszczególnych, komiksowych realizacji, ale także przykładowe plansze. Potencjalnych nabywców muszę ostrzec, że owa pozycja wydawnicza to niewielka książeczka, którą można schować do kieszeni kurtki i zabrać ją do antykwariatu w poszukiwaniu cymeliów. Podsumowując, tytuł ma swoje plusy: jest to dobry start dla początkującego kolekcjonera komiksów, ze sporą dozą ciekawostek i merytorycznych informacji. Łatwo przyswajalną i nienużąca czytelników. Minusem, jak dla mnie, jest brak przykładowych kadrów oraz format książkowy (zdecydowanie wolałbym jako album). A do tego brak oryginalnej okładki komiksu „Old Shatterhand…”.

Do przeczytania i postawienia obok komiksów. Co mogę więcej napisać? Za chwilkę zabieram się do przypomnienia sobie „Tajemnicy czerwonego Tepee” Tadeusza Raczkiewicza!    

 

Tytuł: „Od Nerwosolka do Yansa: 50 komiksów z czasów PRL-u, które musisz przeczytać przed śmiercią”

  • Autorzy: Daniel Koziarski, Wojciech Obremski
  • Wydawca: Novae Res
  • Data publikacji: 21.07.2021 r. 
  • Oprawa: twarda
  • Format: 28x140x220 
  • Liczba stron: 314
  • Cena: 69,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Novae Res za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus