„Wampiurs Wars” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 22-10-2021 00:00 ()


Edycja zbiorcza zinowego komiksu z lat 80. wydana obecnie? Wydaje się niewiarygodne, a jednak właśnie taka sytuacja ma miejsce dzięki Wydawnictwu Kurc, które to w formie zbiorczej opublikowało „Wampiurs Wars” Jana Platy-Przechlewskiego. Półżartem można napisać, że historia tworzy się na naszych oczach, a produkcja Przechlewskiego (ale i sam autor w pewien sposób również) przeżywa kolejną młodość i wraca na salony vide udział autora w spotkaniu podczas MFKiG w Łodzi.

Oczywiście nie jest to pierwsze wznowienie tej opowieści, gdyż tych było już kilka – również zbiorczych – w historii. Uchodzący w pewnych kręgach, szczególnie na Pomorzu, za tytuł kultowy, co najmniej w kilku źródłach uznawany jest za pierwszy polski komiks undergroundowy. Tak więc fani tego typu twórczości, którzy „WW” jeszcze nie znają, dostają podany na tacy produkt z gatunku „must have”. Historię należy znać i szanować to pewnik, jednocześnie jednak nie do końca może uczciwe wydaje się ocenianie historii z dzisiejszej perspektywy, ale jedno pozostaje bez zmian. Jak każdy komiks spoza mainstreamu tak i ten będzie miał tak samo dużo zwolenników, jak i tych, których produkcja za nic nie przekona i jest to normalne. Nie każdy bowiem odnajdzie się w „zinowych” klimatach. Bez zawahania można jednak napisać jedno – historia stworzona przez autora z Wejherowa broni się także dziś po tylu latach, wychodząc z tarczą z walki z upływającymi latami.

A wszystko zaczęło się mniej więcej w roku 1981, kiedy to autor stworzył zaczątki tej opowieści, które to historie po kilku latach wydał Klub Fantastyki Collpas. W tym momencie zaczęło się całe zamieszanie – oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa – z „Wampiurs Wars”. Autor nakręcony publikacją wymyślił dalszą część historii, ku uciesze fanów, znajomych i kolegów autora. Całkiem niedawno Wydawnictwo Kurc opublikowało komplet tych historii, wzbogacając je o dodatkowe artykuły i bonusy. Tym samym ta kultowa – jak już wcześniej wspomniałem – pozycja zyskała nowe życie.

Co jednak jest w niej takiego, co sprawia, że nawet dziś po tylu latach czytelnicy chcą po nią sięgnąć i chcą wydać swoje pieniądze na „podziemny” komiks, który absolutnie nie jest skierowany do wszystkich? Historia i sam kult to jedno, ale też komiks ten oferuje dużo więcej. Oferuje niezwykłą, bogatą i różnorodną galerię bohaterów. Oferuje miejscami rubaszny i prosty, ale w dalszym ciągu dobry humor i co chyba najważniejsze gwarantuje nam mnóstwo odwołań czy to do ówczesnej rzeczywistości, czy do dzieł popkultury. Zresztą sam tytuł i jego stylizacja dużo wam zapewne podpowie. Jest więc co najmniej kilka elementów, które nawet pomimo bardzo surowej i celowo wręcz brzydkiej kreski autora sprawiają, że nadal jest to historia, która ma „to coś”, ma w sobie moc przyciągania.

Zresztą wyobraźcie sobie, że macie do czynienia z opowieścią, w której ekipa bohaterów ściga i walczy z liczniejszą od siebie grupą przeciwników. Z jednej strony nuda, z drugiej zaczątek ciekawej historii, prawda? No to dodam do tego, że „ci dobrzy” to m.in. pijak, zbój, diabeł czy… dziwka, a ci drudzy to „Wampiurzy”, czyli bezokie i jednonogie kreatury, a zarazem bliscy krewni Drakuli. No i co wy na to? Ano właśnie. Przyznacie, że robi się ciekawie? No i de facto tak jest przez całą historię, przepełnioną – jak już wspomniałem – akcją, humorem, groteską, ale też pastiszem i wyśmiewaniem przywar narodowych i smutnej PRL-owskiej rzeczywistości. Całość podana została w prosty sposób, charakterystyczny dla tych undergroundowych pozycji. I choć da się odczuć upływ czasu w tym komiksie (m.in. po sposobie kadrowania czy umieszczania tekstu narracyjnego), to jednak nadal jest to fabuła, która również dzisiaj wśród miłośników tych może mniej popularnych rzeczy, miałaby wzięcie. Oczywiście nie jest to historia dla wszystkich, część z was nie zdzierży stylu dowcipu, który serwuje autor, część odrzuci od historii jego kreska, ale po tej selekcji zostanie samo dobro - to, co najlepsze.

Jeśli jesteście fanami polskiego komiksu, to jest to dla was pozycja obowiązkowa i to nawet jeśli nie czytujecie na co dzień takich produkcji. Jak wspomniałem we wstępie, historie należy znać, a „Wampiurs Wars” bez wątpienia do niej należy. Wartościowe jest więc to, że można zajrzeć do pozycji kultowej, wzbogaconej jednak o dawkę teraźniejszości (w dodatkach). A poza tym to po prostu niezła komiksowa rozrywka, w której czerpać radość będziecie nie tylko z jej czytania, ale też wyszukiwania smaczków i odniesień do innych produkcji. Weźcie to pod uwagę i skorzystajcie z okazji, którą dało nam Wydawnictwo Kurc.

 

Tytuł: Wampiurs Wars

  • scenariusz: Jan Plata-Przechlewski
  • rysunki: Jan Plata-Przechlewski
  • oprawa: miękka
  • papier: Munken Print White
  • druk: czarno-biały
  • liczba stron: 132
  • format: 165 x 235 mm
  • ISBN 978-83-961592-7-4
  • premiera: 9.09.2021 r. 
  • cena: 44,90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Kurc za udostępnienie egzemplarza do recenzji. 


comments powered by Disqus