„Mies. Skomplikowane życie architekta minimalisty” - recenzja
Dodane: 06-10-2021 20:57 ()
Jakiś czas temu pisałem o komiksie wydanym przez Centrum Architektury, a poświęconym sylwetce nowojorskiego urbanisty Roberta Mosesa. Wraz z najnowszą publikacją „Mies. Skomplikowane życie architekta minimalisty”, komiksu opowiadającego o życiu i dziele Miesa van der Rohe, wydawnictwo zdaje się utrzymywać kurs na popularyzowanie sylwetek wielkich architektury. Na pewno to założenie przyświecało autorowi komiksu (Agustin Ferrer Casas), który przeczytał w prasie artykuł Anatxu Zabalbeascoi (co za imię i nazwisko!). W owym tekście dziennikarka i historyczka sztuki domagała się poszukiwania w biografiach architektów ludzkiego wymiaru, często gubionego w kontekście ich dzieł i krzywdzących wyobrażeń na temat zawodu architekta, kogoś, kto wyłącznie zaprzątnięty jest pielęgnowaniem wyszukanego stylu bycia i statusu społecznego. Pisząc w skrócie – Zabalbeascoi wnosiła postulat „czytania” dzieł architektury w kluczu biografii ich autorów, metody stosowanej od dawna na polu nauk humanistycznych.
I rzeczywiście, „Mies. Skomplikowane życie architekta minimalisty” podtytułem idealnie zapowiada to, co znajdziemy na kartach komiksu Casasa. Słynny projektant pawilonu barcelońskiego miał bowiem życiorys wielowymiarowy, nijak niewpisujący się w proste schematy. Urodzony na początku ubiegłego wieku Ludwig Mies van der Rohe - jako syn kamieniarza na własnej skórze odczuł tąpnięcia historii, nieustannie próbując lawirować między dynamicznie zmieniającymi się koniunkturami politycznymi – zwłaszcza rosnącego w siłę w Niemczech narodowego socjalizmu.
Opowieść zaczyna się w lecącym do wschodniego Berlina samolocie, na którego pokładzie sędziwy Mies relacjonuje koleje własnego życia wnukowi Dirkowi Lohanowi. Panowie nad szklaneczkami markowych alkoholi wchodzą w polemiki światopoglądowe i oceny wyborów moralnych wielkiego modernisty, a my dzięki temu mamy okazję poznać wyjątkowo temperamentnego geniusza, który w ten sam konfrontacyjny sposób podchodził zarówno do życia prywatnego i zawodowego, niekoniecznie stawiając między nimi wyraźne granice. Żony, kochanki, nieślubne dzieci, zawodowi rywale, jak chociażby słynny Gropius, byli w życiu Miesa van der Rohe przystankami na drodze ku realizacji bezkompromisowych idei architektonicznych, projektów budynków prześwietlonych światłem, eterycznych i pozbawionych wszelkich ozdób.
Z tych konfrontacji nie zawsze udawało się Miesowi wychodzić zwycięsko, na co dowodem fiasko utrzymania przy życiu słynnej szkoły Bauhaus, którą van der Rohe zarządzał, a której nie uratowały przenosiny z Dessau do Berlina. Pod wpływem nacisków władz faszystowskich, rotacji kadry, pozbywania się ze szkoły Żydów i afirmacyjnej względem nowej władzy postawy części studentów, Bauhaus stał się historią. Wkupywanie się w łaski hitlerowców nie przyniosło Miesowi zleceń, a wcześniejsze realizacje, jak pomnik Karla Liebknechta i Róży Luksemburg, umizgi względem Hitlera czyniły bezsensownymi. Przykład ten jednak dobrze pokazuje szczególny rys charakterologiczny twórcy nowojorskiego Seagram Buildings – absolutne podporządkowanie idei tworzenia, nieliczenie się z kosztami społecznego wizerunku czy osobistych przekonań. Czytając komiks Casasa nie tak znów trudno obdarzyć antypatią głównego bohatera, bo mamy tu do czynienia z człowiekiem bezkompromisowym w niemal każdym wymiarze i pozbawionym sentymentów. Chociaż nie do końca. Przez komiks przewija się pewien wątek związany z dramatycznymi losami Bauhausu, który trochę ociepla wizerunek legendarnego architekta. Sęk w tym, że autor „Mies. Skomplikowane życie architekta minimalisty” w notce dołączonej do wydawnictwa przyznaje, że jest to opowieść mocno fabularyzowana i w wielu fragmentach świadomie udramatyzowana po to, by czytelnik głębiej mógł poczuć ducha i atmosferę epoki. Pytanie więc, ile z tych ocieplających portret Miesa epizodów rzeczywiście miało miejsce, a ile i w jakim natężeniu zrodziła wyobraźnia autora komiksu?
Lord Norman Foster, który na potrzeby komiksu skreślił kilka grzecznościowych słów pod adresem klasyka minimalizmu, stwierdził, że „Mies. Skomplikowane życie architekta minimalisty” to komiks elegancki. I rzeczywiście można ze słynnym architektem się zgodzić, z zastrzeżeniem, że elegancja często idzie w parze z usztywnieniem konwencji. A tak właśnie sprawy się mają z tym komiksem, który w warstwie wizualnej jest bezpieczny, choć bez zarzutu. Na plus na pewno trzeba odnotować fakt, że Casas metodycznie łamie schemat planszy oparty o klasyczny układ ramek kadrów, co niewątpliwie dynamizuje opowieść. Z drugiej nie do końca przekonuje mnie dziwny, zatrzymany jakby w pół drogi między realizmem a karykaturą rysunek postaci. Kwestia gustu. Złego słowa nie da się z pewnością powiedzieć o pedantycznie zrekonstruowanych w rysunku ikonicznych projektach Miesa – wszak to one, na równi z ich pomysłodawcą, są głównymi bohaterami tego komiksu. Jeszcze inaczej na to patrząc, biografia Miesa van der Rohe sama w sobie jest tak burzliwa i pełna dramatycznych zwrotów, że formalne eksperymenty zupełnie nie są tutaj potrzebą pierwszego rzędu. Zupełnie dobrze sprawdza się natomiast mieszanie chronologii zdarzeń i liczne retrospekcje, czego w opowieści człowieka będącego u kresu życia nie da się uniknąć.
„Mies. Skomplikowane życie architekta minimalisty” to komiks o człowieku nietuzinkowym, realizujący założenia biografii w sposób wzorcowy i bezpieczny tak, że może być propozycją dla szerokiego grona czytelników – niekoniecznie admiratorów architektury. Życie Miesa van der Rohe było życiem człowieka poddanego próbie historii i pasji domagającej się trudnych wyborów i poświęceń. A kto nie lubi tego typu opowieści?
Tytuł: Mies. Skomplikowane życie architekta minimalisty
- Scenariusz: Augustín Ferrer Casas
- Rysunki: Augustín Ferrer Casas
- Tłumaczenie: Agata Ostrowska
- Wydawca: Centrum Architektury
- Data wydania: 02.07.2020 r.
- Oprawa: twarda
- Druk: kolor
- Format: 198x280 mm
- Liczba stron: 176
- ISBN: 9788396176448
- Wydanie: I
- Cena okładkowa: 59 zł
Dziękujemy wydawnictwu Centrum Architektury za udostępnienie komiksu do recenzji
comments powered by Disqus