„Ultimate Spider-Man” tom 9 - recenzja
Dodane: 05-10-2021 20:05 ()
Wydany w 1994 roku zeszyt „Web of Spider-Man #117” zapoczątkował jedną z najbardziej znanych czytelnikom przygód Człowieka-Pająka historię zwaną „Sagą klonów”. I dodajmy, że znaną niekoniecznie ze względu na jakość fabuły. Wręcz na odwrót. Polski czytelnik miał okazję zapoznać się z tym zeszytem dość szybko, bowiem trafił on na łamy „Spider-Mana” z wydawnictwa TM-Semic w numerze 1/97. Czteroczęściowa historia „Moc i odpowiedzialność” zwiastowała niestety powolny spadek zainteresowania serią. Za oceanem, podobnie nad Wisłą, czytelnicy zmęczyli się rozciągniętą do granic możliwości fabułą, w której osią było sklonowanie Petera Parkera. Jak zresztą wspomniał w jednym z wywiadów Marcin Rustecki, redaktor naczelny polskiego wydawnictwa odpowiedzialnego za wprowadzenie superbohaterów na polski rynek, „czytelnicy prędko stracili cierpliwość do historii składających się z niezliczonych ilości odcinków, często zresztą kompletnie bezsensownych”. Określił on zresztą „Sagę klonów” mianem gwoździa do trumny wydawnictwa. A wspomnieć o tym wszystkim należy z prozaicznego powodu. Otóż w dziewiątym tomie serii „Ultimate Spider-Man” pojawia się reinterpretacja „Sagi klonów”, nad którą Brian Michael Bendis z wyczuciem zapanował, oferując solidną historię przy okazji przekraczania setki odcinków swojej sztandarowej serii.
Początek „Sagi klonów” sięga tak naprawdę lat 70. Uśmiercenie Gwen Stacy wywołało tak duże niezadowolenie czytelników, że wydawnictwo musiało wymyślić jakiś sensowny sposób, by mogła ona powrócić. Parę słów więcej na ten temat znajdziemy w przedmowie do tego tomu napisanej przez Gerry'ego Conwaya, scenarzystę odpowiedzialnego za pisanie przygód Spider-Mana w tamtym czasie. W każdym razie to, co miało miejsce w kontinuum serii wydawanych przez Marvela, znajduje swoje odbicie w autorskiej serii Briana Michaela Bendisa i Marka Bagleya. Tutaj również Peter natyka się na swojego klona, który pojawia się przebrany za Skorpiona. Historia szybko robi się jeszcze bardziej zawiła, gdy ni stąd, ni zowąd na scenę wkracza Richard Parker, zmarły ojciec naszego bohatera. Najważniejsze jednak, że rozpisana na dziewięć odcinków fabuła jest spójna, intrygująca, pozbawiona cech, za które wielu fanów znienawidziło sagę z lat 90. Oprócz wrażeń czysto rozrywkowych na poziomie intrygi związanej z pojawieniem się klonów i próbą rozwiązania tego problemu Bendis rozgrywa miłosny trójkąt Peter – Mary Jane – Kitty Pride, ale również podkręca na maksa emocje związane z relacją Petera z ciocią May.
Druga historia zawarta w tym tomie to „Ultimate Knights”. Punktem wyjścia jest chęć zlikwidowania Kingpina przez Daredevila. Aby pozbyć się przestępcy z ulic Nowego Jorku, Matt Murdock w przebraniu Diabła Stróża jest gotów na ostateczne rozwiązanie. Pomóc mają mu w tym Shang-Chi, Moon Knight, Doktor Strange, Iron Fist, no i oczywiście Człowiek-Pająk. Intryga nie zawodzi, dostajemy kilka dobrze zaplanowanych zwrotów akcji, a kalejdoskop postaci ubarwia kolejne plansze, choć ich natłok sprawia, że Spider-Man nie jest superbohaterem, który wiedzie tutaj prym. Również z racji swojego wieku. Warto dodać, że to tutaj debiut zalicza Jessica Jones, której perypetie Bendis przedstawiał w poświęconej jej solowych seriach, aż wreszcie z powodzeniem przeniósł ją na mały ekran.
Co ciekawe, kiedy na polski rynek trafia „Saga klonów” napisana przez Bendisa w latach 2006-2007, w Stanach Zjednoczonych swoją premierę miała „Saga klonów” związana z Milesem Moralesem, postacią stworzoną przez tego scenarzystę. Jak widać, temat wciąż nie został wyczerpany tudzież wyeksploatowany. Być może pisaną przez Saladina Ahmeda serią „Spider-Man: Miles Morales” Egmont wyrazi kiedyś zainteresowanie, tymczasem miłośnikom serii mającej miejsce w uniwersum Ultimate pozostaje dobre wrażenie z lektury niniejszego tomu i oczekiwanie na kolejny, w którym Pajączek zmierzy się między innymi z Goblinem. Niestety, miłośnicy Marka Bagleya będą zawiedzeni, gdyż jest to ostatni tom z jego udziałem.
Tytuł: Ultimate Spider-Man tom 9
- Scenariusz: Brian Michael Bendis
- Rysunki: Mark Bagley, Stuart Immonen
- Przekład: Marek Starosta
- Wydawca: Egmont
- Data wydania: 28.07.2021 r.
- ISBN: 978-83-281-5003-4
- Oprawa: twarda
- Stron: 396
- Papier: kreda
- Druk: kolor
- Format: 170x260
- Cena: 109,99 zł
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.
comments powered by Disqus