„Poltergeist. Przypadek z Enfield” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 20-09-2021 22:39 ()


Zjawiska paranormalne bywają kwestionowane przez ludzi mocno stąpających po ziemi, nie mówiąc już o naukowcach. W pewnych kręgach ktoś, kto wierzy w duchy, UFO lub Wielką Stopę, po prostu nie przyznaje się do tego głośno w obawie przed ostracyzmem ze strony znajomych i środowiska zawodowego. Tymczasem, gdyby niewytłumaczalne zjawiska nie istniały, po prostu nie byłoby problemu - a on istnieje. Zaprzeczanie temu  jest nielogiczne. Nie wszystko umiemy zrozumieć mimo całej naszej mądrości. Uczeni, nieobawiający się śmieszności, działają nawet w organizacjach, badających dziwne przypadki i podobno udaje się im wyjaśnić około 95% z tego, co trafia na ich biurka. Zostaje jednak te nieszczęsne 5%, kompletnie niewytłumaczalne. O sprawie zaliczającej się właśnie do nich opowiada książka "Poltergeist. Przypadek z Enfied" pióra Guya Lyona Playfaira, na podstawie której nakręcono film "Obecność 2".
 
Rodzina Harperów mieszka na spokojnym przedmieściu Londynu i wiedzie spokojne, przeciętne życie. Do czasu. W pewnym momencie ich poukładany świat wali się w gruzy. W domu zdaje się operować złowroga siła, która ciska przedmiotami, przesuwa meble i w praktyce uniemożliwia rodzinie normalne funkcjonowanie. Najgorsze jest to, że mieszkańcom feralnego domu prawie nikt nie wierzy. Są posądzani o urojenia, używanie narkotyków lub chęć zaistnienia za wszelką cenę. Szczęściem w nieszczęściu jest, że nie wszyscy mają tak zamknięty umysł. Sprawą interesuje się dziennikarz George Fallows, związany z Towarzystwem Badań Parapsychicznych. Dzięki jego wstawiennictwu rozpoczyna się badanie sprawy Harperów, co przynosi zdumiewające rezultaty...
 
Nawet jeśli założymy, że na tym świecie nie ma nic "nadprzyrodzonego", to musimy przyznać, że są rzeczy, które na takowe wyglądają. Nie ma sensu temu zaprzeczać. To dobrze, że istnieją organizacje, które badają to, na co ludzie reagują panicznym strachem bądź wyparciem. Działanie jednej z nich pokazano nawet w serialu telewizyjnym "Czynnik PSI" i warto podkreślić, że w podczas produkcji posłużono się autentycznymi aktami. Inna rzecz, jak je przedstawiono... Na plus książki Playfaira trzeba zaliczyć to, że została napisana bardzo rzeczowo, choć mimo to czyta się ją jak pasjonującą powieść, nie jak opracowanie naukowe. Jest ciekawa, tym bardziej że opisuje autentyczną, zbadaną przez specjalistów historię, a nie jakieś literackie wymysły. Jedyne, co miałabym jej do zarzucenia, dotyczy raczej przekładu - wiem, że to politycznie poprawna nowomowa, ale robienie z pani sekretarz "sekretarzyni" powoduje u mnie mentalny skręt okrężnicy. Nie jestem w stanie tego przełknąć.
 
Kiedy czytałam "Przypadek z Enfield", przypomniała mi się stara już anegdota, sięgająca głębokich czasów ZSRR. Rzecz działa się bodajże w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Do Moskwy dotarła niepokojąca wieść, że ktoś opowiada, jakoby w Ermitażu, leningradzkim muzeum, coś straszyło. Ponieważ wiara w jakiekolwiek zjawiska nadprzyrodzone była głęboko sprzeczna z - nomen omen - duchem komunizmu, a plotka grzmiała już po całym ZSRR, zdecydowano się ją ukrócić. Do Ermitażu wysłano zespół poważnych naukowców, członków Komsomołu, z których każdy miał tytuł profesora i był zatwardziałym materialistą. Mieli spędzić noc w nawiedzonym muzeum, a później oświadczyć, że wszelkie opowieści o duchach to bajki i zabobony. Wszystko szło dobrze do północy, kiedy zwiedzający z nudów muzeum mężczyźni stanęli oko w oko z czymś, co określili jako "białą mgłę, która wypłynęła ze ściany i ruszyła wprost na nich". Mimo całego swego materializmu profesorowie odwrócili się i zmykali tak szybko, że jeden z nich spadł ze schodów i złamał nogę.
 
No właśnie. Każdy może się śmiać z niewytłumaczalnych zjawisk, ile wlezie, póki nie stanie z nimi oko w oko. Wtedy jest mu raczej nie do śmiechu. "Poltergeist" daje do myślenia. Warto może spuścić nieco z tonu i przyznać, że nie ogarniamy swym umysłem wszystkich zjawisk, a to, co niewytłumaczalne budzi w nas lęk. To żaden wstyd się do tego przyznać.

 

Tytuł: Poltergeist. Przypadek z Enfield

  • Autor: Guy Lyon Playfair
  • Język oryginału: angielski
  • Przekład: Martyna Pilsenko
  • Gatunek: fabularyzowany dokument
  • Okładka: miękka
  • Ilość stron: 344
  • Rok wydania: 31.08.2021 r.
  • Wydawnictwo: REPLIKA
  • ISBN: 978-83-66989-17-7
  • Cena: 39.90 zł

Dziękujemy wydawnictwu Replika za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus