Feliks W. Kres „Grombelardzka Legenda. Serce Gór” - recenzja
Dodane: 27-08-2021 23:35 ()
„Księgi Całości” ciąg dalszy, czyli „Grombelardzka Legenda. Serce Gór” pojawiła się na półkach księgarń już jakiś czas temu (mam na myśli świeże, fabryczne wydanie), a już na horyzoncie mamy następny tom cyklu. Jest to zbawienne, bo świat wykreowany przez Feliksa W. Kresa naprawdę wciąga.
Trzeci tom tej serii jest czymś nowym. Tym razem nie mierzymy się z historią wojenną ani z opowieścią piracką. „Serce Gór” to epicka opowieść drogi, w której główna bohaterka dojrzewa, zmienia się, podejmuje różne decyzje i płaci za nie. Albo chwila, wróćmy na moment. „Serce Gór” to właściwie zbiór opowieści o nietuzinkowej heroinie, która już za życia staje się tytułową legendą, Królową Gór. Słaba rekomendacja? No może przekona was fakt, że w końcu poznajemy trzecią z rozumnych ras – sępy. W odróżnieniu od ludzi i kotów, ptaki te nie są wcale przyjazne i potrafią zaleźć za skórę.
Według mnie atutem tej historii jest główna bohaterka Karenira. Jest to postać z przeszłością, która determinuje jej poczynania opisane już na kartach książki. Motyw zemsty i nienawiści jest bardzo mocno zaakcentowany i solidnie podbudowany. Kobieta jest oryginalnie stworzona przez autora jako twarda baba, której straszniejsza jest domowa grzęda niż trud i bród bezdroży. Czasami, zanim przeleję własne zdanie w zwarty tekst, szukam opinii innych czytelników. Zaskoczyło mnie, jak wiele osób twierdzi, że autor przesadził, przedstawiając taką bohaterkę. Nie widzę nic złego w wykreowaniu silnej kobiecej postaci, nawet pozbawionej stereotypowej dziewczęcej delikatności. Poza tym nie zapominajmy, że dużą część swojego charakteru i zacięcia Karenira zawdzięcza przeszłości. Duży plus za tę bohaterkę!
Fabularnych smaczków jest w „Sercu Gór” sporo. W opowiadaniach przewija się wiele barwnych postaci takich jak Dorlan, Brul, Rbit czy Król Gór, Glorm. Ich losy wydają się być zaplecione, jednak nie wszystkie wątki już teraz znajdą rozwiązanie, w końcu seria jeszcze nie dobiegła końca. Nie mogę przemilczeć jednej bardzo ważnej rzeczy – Kres bardzo konsekwentnie rozwinął swoje uniwersum, w kolejnych tomach prezentując czytelnikowi nowe regiony i obyczaje, a jednocześnie zachowując ten sam ciężki, przytłaczający klimat. Im dłużej mam do czynienia z „Księgą Całości”, tym trudniejsza jest ona w odbiorze. Nie przeczę, czyta się te historie bardzo dobrze, ale momentami są naprawdę dużego kalibru.
O wydaniu pod szyldem Fabryki Słów powiem tylko tyle: więcej takich serii proszę. Ilustracja z okładki jest fantastyczna, chociaż zastanawiam się, czy ktoś nie zrobił nam psikusa i nie podmienił plików między trzecim i czwartym tomem cyklu. Więcej powiem, jak przeczytam „Wstęgi Aleru”, czyli kontynuację „Grombelardzkiej Legendy”. Jak zwykle ubolewam, że wewnątrz tomu jest tak mało ilustracji, a to znaczy, że są one bardzo dobre. Logiczne jest, że przy słabych pracach ilustratora, nie byłoby mi tęskno do oglądania słabych prac.
„Księga Całości” w tej odsłonie robi się nieco ciężką lekturą, chociaż ma to swoje zalety. Pozwala nam wczuć się w klimat tego świata. Myślę, że niektórzy czytelnicy polegną na tym tomie, jednak kto dotrwa do końca, na pewno nie pożałuje czasu spędzonego z bohaterami „Serca Gór”.
Tytuł: „Grombelardzka Legenda. Serce Gór”
- Autor: Feliks W. Kres
- Cykl: Księga Całości
- Wydawnictwo: Fabryka Słów
- Miejsce wydania: Lublin
- Liczba stron: 580
- Format: 125x195 mm
- Oprawa: zintegrowana
- Data wydania: 16.07.2021 r.
- ISBN: 9788379646586
- Cena: 49,90 zł
Dziękujemy Wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
comments powered by Disqus