„Trawa” - recenzja

Autor: Piotr Dymmel Redaktor: Motyl

Dodane: 24-08-2021 21:15 ()


Jeśli w pewnym momencie główna bohaterka zwierza się autorce komiksu, że w życiu nie zaznała ani chwili szczęścia, należy przygotować się na naprawdę trudne doświadczenie. I tak w istocie jest, bo komiks koreańskiej twórczyni Keum Suk Gendry - Kim „Trawa” opowiada historię Lee Ok-Seon tzw. pocieszycielki, jednej z tysięcy przymusowych niewolnic seksualnych z czasów japońskiej okupacji kontynentu azjatyckiego w latach 1932–1945. Jak wskazują źródła historyczne, w tym czasie funkcjonowało w Azji prawie dwa tysiące wojskowych „stacji pocieszenia”, w których japońscy żołnierze mogli obniżać stres i koić wojenne traumy, regularnie gwałcąc bezwolne kobiety – a raczej – dziewczynki. Uważa się, że uprowadzonych i sprzedanych do domów publicznych kobiet z Chin, Korei, Jawy, Filipin, Birmy, Wietnamu czy Indonezji było kilkaset tysięcy.
 
Podejmując tak trudny i delikatny temat, Keum Suk Gendry – Kim szukała metafory, która uniosłaby ciężar opowieści mogącej w jakimś stopniu pokazać wagę historycznych faktów. I jak często bywa w tego typu publikacjach (patrz: „Raport W. Opowieść Rotmistrza Pileckiego” Gaetana Nocqa), kołem ratunkowym, które oszczędza czytelnika (ale też i autora) przed pogrążeniem się w odmętach skrajnej rozpaczy, okazała się kontemplacja natury – rejestracja bezstronnego, wyzwalającego swoją powtarzalnością cyklu śmierci i narodzin, symbolizującego wolę trwania i afirmację życia. Stąd wzięła się tytułowa trawa „rosnąca dzielnie, mimo wiatru i depczących ją stóp”, dokładnie tak, jak to było w przypadku życia Lee Ok-Seon, stąd w komiksie tak wiele studiów przyrody, zmieniających się pór roku czy poszczególnych okazów flory. Jednak w tej obszernej, bo liczącej sobie prawie 500 stron czarno-białej publikacji, tytułowa metafora nie przynosi ukojenia, a raczej rodzi współczucie i złość na to, że historia poniżonych kobiet opowiedziana poprzez koleje losu Lee Ok-Seon nie doczekała się należytego zadośćuczynienia. Co prawda w latach 90. XX wieku rządy Korei Południowej i Japonii wykazały się szeregiem aktów politycznych doprowadzających do potępienia japońskich zbrodni wojennych, pojawiło się nawet finansowa rekompensata, ale najbardziej zainteresowane, jeszcze żyjące ofiary, nie doczekały się osobistych przeprosin ani należytej uwagi. Nikt tej historii nie miał ochoty wysłuchać, a jedynie uznać historyczne fakty, co po raz kolejny pokazuje instrumentalne traktowanie ofiar, tym razem będących narzędziem politycznych rozgrywek. A dokładnie o tym jest „Trawa”. Bo, rzecz jasna, komiks Keum Suk Gendry – Kim to unikatowy, do tej pory nieopowiedziany zapis codzienności „pocieszycielek”, ale też historia o klasowej przemocy, w której najgorzej sytuowane rodziny były zmuszane dokonywać tragicznych wyborów, oddawać dzieci do rodzin zastępczych czy zmuszać je do pracy, wbrew ich naturalnej potrzebie zabawy czy edukacji (Lee bardzo pragnęła chodzić do szkoły). I właśnie owo przedmiotowe traktowanie dziewczynek, pozbawianie je sprawczości czy potrzeb wieku, najbardziej przygnębia.  Co jednak wydaje się niesamowite, historia opisana w „Trawie” nie pogrąża czytelnika w skrajnej rozpaczy, bo nie pozwala na to sama Lee, która przeżywszy horror, jest w stanie zachować poczucie humoru i ogląd świata małej dziewczynki, tak jakby dzieciństwo, którego została pozbawiona, wróciło do niej na starość. To pokazuje, jak wielką siłę ducha posiada, ale też, jak wiele straciła – zwłaszcza najbliższą rodzinę, która, co było typowe dla późniejszych losów „pocieszycielek”, wyrzekła się kobiety w poczuciu wstydu, winy, bezsilności, czegokolwiek. Tak jakby cierpienia było jeszcze za mało.
 
Pod względem formalnym „Trawa” to popis oszczędności i wyczucia w doborze adekwatnych środków wyrazu. Keum Suk Gendry – Kim w słowie odautorskim wyjaśnia, że te dwie wytyczne były chyba najważniejszym kryterium podczas układania opowieści Lee. Komiks podzielony jest na rozdziały, chronologicznie prezentujące losy kobiety, od momentu trudnego dzieciństwa spędzonego w egzystującej na skraju ubóstwa rodzinie, poprzez opis brzemiennej w fatalne skutki wymuszonej adopcji, ciężką pracę zarobkową i lata spędzone w domu publicznym. Między te retrospekcyjne rozdziały koreańska artystka wprowadza współczesną perspektywę, sekwencje, w których rozmawia z sędziwą bohaterką „Trawy” w domu wspólnoty – ośrodku dla ocalałych pracownic seksualnych w mieście Gwangju w Korei Południowej.
 
Bardzo niezręcznie jest pisać o mistrzowskim wizualizowaniu sytuacji tak ekstremalnych, jak pogromy ludności cywilnej czy gwałty, ale praca Keum Suk Gendry – Kim zasługuje w tym aspekcie na najwyższe uznanie. Formalny kształt „Trawy” został oparty na stylu, który godzi ze sobą bardzo ekspresyjne, malarskie obrazowanie natury z ascetycznymi rysunkami, na które składają się pojedyncze pociągnięcia dłoni artystki. Gendry – Kim doskonale odczytuje temperaturę emocji rozmówczyni oraz to, jakie treści wymagają mocnej stylistyki z dominantą czerni, a w których pustka i biel pozbawionych teł kadrów, eksponujących rysunek postaci czy detal, nabiorą wymiaru symbolu, jak chociażby w scenie wymuszonego podstępem i przemocą obcięcia warkoczu małej Lee, aktu kończącego jej dzieciństwo i będącego brutalnym wprowadzeniem w świat dorosłych. W sekwencjach współczesnych, gdy padają pytania o kwestie wstydliwe czy wyjątkowo drastyczne, Keum Suk Gendry – Kim unika rysowania reakcji „babci Lee”, wzrok przenosząc na jej dłonie albo, jak wielokrotnie wcześniej, studiując fenomeny natury widziane za oknem. Łagodzeniu ciężaru prezentowanych zdarzeń służy też kartonowy rysunek postaci, wprowadzający zbawienny dystans, wobec tego, czego doświadczamy jako czytelnicy. Zresztą autorka, co zasługuje na duże uznanie, nie ukrywa, że wobec najbardziej drastycznych faktów czuje się bezradna i nie znajduje adekwatnych środków wyrazu, jak w przypadku próby zilustrowania pierwszego gwałtu na młodej Lee, gdy decyduje się na zupełnie zaczernione kadry.
 
„Trawa” Keum Suk Gendry – Ki to komiks ważny, wpisujący się w nurt komiksów utrwalających niekoniecznie powszechnie znane, haniebne karty historii, przywracający pamięć i godność osobom będącym zakładnikami społecznych uwarunkowań, politycznych rozgrywek czy zwykłego pecha wynikającego z samego faktu urodzenia się w tym, a nie innym miejscu na mapie świata. Gendry – Ki po spisaniu relacji Lee Ok-Seon wyruszyła jej śladami, starając się dotrzeć do miejsc, w których rozegrał się dramat kobiety. To był jej prywatny hołd względem ofiar, gest przywracający „pocieszycielkom” podmiotowość i trwałe miejsce w pamięci następnych pokoleń. My możemy przynajmniej przeczytać „Trawę”.

Komiks uzupełnia wstęp Joanny Ostrowskiej - autorki książki „Przemilczane: seksualna praca przymusowa w czasie II wojny światowej” - nakreślający społeczne uwarunkowania sprzyjające procederowi handlu kobietami i niełatwą drogę, którą przebyła wstydliwa prawda, by zagościć w świadomości współczesnych.

 

Tytuł: Trawa

  • Scenariusz: Keum Suk Gendry-Kim
  • Rysunki: Keum Suk Gendry-Kim
  • Tłumaczenie: Łukasz Janik
  • Wydawnictwo: Centrala
  • Data publikacji: 05.05.2021 r.
  • Tłumaczenie: Łukasz Janik
  • Druk: czarno-biały
  • Oprawa: twarda
  • Format: 150x222 mm
  • Stron: 488
  • ISBN: 978-83-63892-87-6
  • Cena: 99 zł


comments powered by Disqus