„Wiedźmin” tom 5: „Zatarte wspomnienia” – recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 07-08-2021 23:37 ()


Czy w świecie zamieszkanym przez wszelkiej maści bestie może istnieć miejsce idealne do życia? Odpowiedź wydaje się prosta i znana, a jednak niekoniecznie taka właśnie jest. Bartosz Sztybor (scenariusz) i Amad Mir (rysunki) w piątym tomie „Wiedźmina” zapraszają nas do tajemniczego miasta będącego schronieniem, oparciem i nadzieją dla jego mieszkańców. Swoistą utopią, która na nieszczęście żyjących w niej obywateli, powoli zaczyna się rozpadać za sprawą mglaków porywających dzieci. Jeżeli człowiek nie jest w stanie sprostać potworom, to uczynić to może tylko większy potwór.
 
Nie zdziwi nikogo fakt, że pani Burmistrz owej miejscowości sięga po pomoc Geralta z Rivii błąkającego się po świecie za jakąś robotą, pozwalającą mu opłacić łóżko pod dachem, jadło i kufel piwa, a  jednocześnie przypominającą mu sens jego istnienia. To człek/mutant idealny do takiego zadania. Ma zrobić swoje, a potem odejść. Problem w tym, że natura głównego bohatera nie pozwala mu przechodzić obok pewnych spraw obojętnie, szczególnie wtedy, kiedy w miasteczku znajduje się wieża zamieszkana przez starego maga, który sam powinien poradzić sobie z niebezpieczeństwem pokroju mglaków. Jakie sekrety spoczywają w murach wieży? I jaka niewygodna prawda ukrywana jest przed mieszkańcami tracącymi swoje latorośle oraz przybyłym na ratunek Wiedźminem?
 
Melancholijna ballada o krzywdach przeszłości, których konsekwencje wpływają negatywnie na teraźniejszość i pozbawiają ofiar przyszłości napisana przez Bartosza Sztybora, wybrzmiała w „Zatartych wspomnieniach” niemal bez cienia fałszu. Tylko w kilku momentach wkrada się tu narracyjny chaos, a akcja niepotrzebnie przyśpiesza. Jednak akompaniament złowrogiej i tajemniczej atmosfery skutecznie rekompensuje pewne niedociągnięcia fabularne tego komiksu. I choć wyjaśnienie niepokojących zdarzeń wcale nie jest skomplikowane i zaskakujące, to jednak Sztyborowi udało się rozpisać satysfakcjonujący czytelnika scenariusz. Proste środki są często najlepszym rozwiązaniem. Dlatego lektura „Zatartych wspomnień” dostarcza solidnej dawki emocjonujących przeżyć, a zgrabne lawirowanie scenarzysty między kryminałem a opowieścią fantasy pozwala wierzyć, że z postacią „Rzeźnika z Blaviken” można zrobić naprawdę dużo interesujących rzeczy, czego w najmniejszym stopniu nie potrafili uczynić twórcy poświęconego mu serialu (2019).
 
Szkoda tylko, że komiksowy Geralt nie ma szczęścia do wybitnych plastyków. Co prawda nie można odmówić Amadowi Mirowi rzemieślniczych umiejętności, szczególnie w rysowaniu architektury czy w schludnym projektowaniu plansz i dynamicznie kreślonych scenach akcji, ale w ogólnym rozrachunku jego prace pozbawione są wyrazu (artysta czerpie inspirację od Mike’a Mignoli, co niestety jest przekleństwem współczesnej branży komiksowej). Mir oczywiście odnajduje się w tej mrocznej fantastycznej konwencji. Potrafi operować brutalnością, choć można mieć spore zastrzeżenia do nierealnych zachowań niektórych postaci w czasie pojedynków. Co również tyczy się bohaterów, to zdecydowanie są zbyt piękni, gładcy, niepoturbowani przez los. Ich twarze nie skrywają ani nie emanują emocjami, tak jakbyśmy obcowali z kukłami, a nie z ludźmi, którzy doświadczyli w czasie swojego żywota niejednej trudnej chwili.
 
Sztyborowy Wiedźmin to bohater charakterny, odważny i wrażliwy na zło świata. Bywa heroiczny, ale nie na pokaz. Potrafi czynić rzeczy potworne przeciwnikom, lecz jak na potwora jest szalenie ludzki. I być może właśnie to jest powód jego niekończące się tułaczki po padole ziemskim. Pogardzany przez człowiecze społeczeństwo, plugawiony i wyzywany od najgorszych, będzie tkwił wśród tych słabych bestii do końca swego żywota. W końcu nie wybije ich wszystkich, choć być może byłoby to najlepsze rozwiązanie dla tego okrutnego świata. A może jednak to utopia zbudowana na kłamstwie jest jedynym słusznym rozwiązaniem? W końcu z chęcią poddajemy się ułudzie lepszej egzystencji (bezpieczniejszej, bogatszej, zdrowszej) pozwalającej funkcjonować nam z dala od potworów czyhających na nasze dzieci. Tylko czy da się żyć z dala od potworów czających się w naszych sercach? Tego nie wie nawet Wiedźmin.
 

Tytuł: „Wiedźmin” tom 5: „Zatarte wspomnienia”

  • Scenariusz: Bartosz Sztybor
  • Rysunek: Amad Mir
  • Tłumaczenie: Jakub Szamałek
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Data publikacji: 16.06.2021 r.
  • Liczba stron: 104
  • Format: 170x260 mm
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • ISBN-13: 9788328198913
  • Wydanie: I
  • Cena: 39,99 zł

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.

Galeria


comments powered by Disqus