„Mnemosyne” - recenzja

Autor: Jarosław Drożdżewski Redaktor: Motyl

Dodane: 13-07-2021 23:16 ()


„Opowieści z Zi” planowane są na łącznie około sześciu odsłon, na które składać się mają trzy osobne – aczkolwiek toczące się w jednym uniwersum – historie, a każda z nich ma mieć dwa lub trzy tomy. Całość ma mieć wspólne mianowniki, a jednym z nich mają być odniesienia do opowieści antycznych i antycznych mitów. Pierwszy tom „Mnemosyne” jest więc wstępem, preludium do kolejnych zdarzeń. Co z planów wyjdzie, okaże się za jakiś czas, natomiast niezaprzeczalny faktem jest, że debiutanci w osobach Filip Chrzuszcz i Paulina Jaklik zaprezentowali się szerszemu gronu czytelników dzięki szczecińskiej Grandzie. Bo właśnie to wydawnictwo jest odpowiedzialne za pierwszy tom serii.

Całość, przynajmniej na papierze, sprawia pozytywne wrażenie, intrygując nas zamysłem twórców i w gruncie rzeczy nietuzinkowym pomysłem. Apetyt wzrasta, gdy zapoznamy się z opisem pierwszego tomu, gdyż zapowiada on zręczną i rozbudowaną opowieść, która będzie trzymać nas w napięciu od samego początku aż do jej zakończenia. I zasadniczo rzeczywiście tak jest, rzeczywiście jest to komiks, który trzyma nas w napięciu i zainteresowaniu, który potrafi przykuć naszą uwagę i który w dużej mierze spełnia pokładane w nim nadzieje.

Ale, ale, zanim o fabule to w tym wypadku warto zacząć od oprawy graficznej, która sprawia jak najbardziej pozytywne wrażenie. Szczególnie warto tu podkreślić jego kolorystykę. Absolutnie nie czuć, że nad komiksem pracowały osoby bez większego doświadczenia w komiksowie. Wręcz odwrotnie. Oprawa graficzna jest dopracowana, wykorzystana kolorystyka przywodzi na myśl obrazy, a godne pochwały jest użycie akwarelek, które nadają tej nietuzinkowej opowieści naprawdę ciekawego charakteru. Mnie zaprezentowane rysunki urzekły, jestem nimi zachwycony, gdyż Paulina Jaklik sprezentowała nam naprawdę żywiołowe, pełne pasji obrazy, w których bez trudu dostrzec można impresjonistyczny pierwiastek. Cóż, pozornie niechlujny sposób nakładania kolorów w bliższym zetknięciu prezentuje się cudownie, odpowiadając w dużej mierze za to, jak cały ten obraz i opowieść się odbiera. Przynajmniej część z kadrów to małe dzieła sztuki, do których chętnie się wraca, by na nowo cieszyć nimi oko. Pozostaje tylko życzyć sobie i reszcie czytelników, aby poziom został zachowany również w kolejnych odsłonach.

No tak, ale w ogóle, o czym jest ta historia? Ano jest to opowieść będąca swego rodzaju rozprawą na temat sztuki, procesu twórczego i wpływu jednego człowieka na drugiego i jego roli w kształtowaniu świata. A wszystko zaczyna się od…wypadku. Wypadku, w którym życie traci niejaki Zac. Trafia on do nieba, gdzie staje się „kukiełką” w rękach bogów, którzy obdarzają go mocą i zsyłają z powrotem na Ziemię, aby korzystał z nich, pomagając tym, którzy tego potrzebują. W tym wypadku jest to konkretnie niejaki Bobook, początkujący literat, który ma spore problemy natury osobistej, brak mu weny, którą stara się odnaleźć pod wpływem wypijanego litrami alkoholu. Cóż, znane są przypadki, że powstawały doskonałe prace pod wpływem różnego rodzaju używek, ale nie w tym wypadku. Zac stoi przed zadaniem pomocy i udzieleniu wsparcia autorowi w pracy nad jego dziełem. A my, jesteśmy biernymi obserwatorami tych wydarzeń. Całość sprawia dobre wrażenie komiksu dopracowanego w każdym szczególe, który potrafi zaskoczyć, ale też, w którym śledzimy pozornie zwykłe życie. To jednak tylko jeden z elementów tej wielowymiarowej historii. Obok walki z nałogiem mamy bowiem walkę z demonami siedzącymi w głowie artysty, a całość podszyta jest mnóstwem nawiązań do dzieł (pop)kultury i to tej przez wielkie „K”. Pierwszy tom „Mnemosyne” staje się tym samym historią, która potrafi zachwycić nie tylko pięknymi planszami, ale i samą zaprezentowaną historią, którą śledzi się z dużą przyjemnością, dzięki sporej dynamice, wybornej atmosferze i odpowiednio budowanemu napięciu. Pierwszy tom, choć je de facto częścią większego zbioru, tworzy zamkniętą całość, a dotarcie do końca historii, nagrodzone jest fantastycznym finałem, który może być nie tylko zaskoczeniem dla części czytelników, ale zręcznie spina opowieść i wątki w spójną całość, odpowiadając na pytania o głównego bohatera.

Duet twórców zadebiutował naprawdę udaną i godną polecenia lekturą. Zachwycające rysunki w połączeniu z wielowymiarową historią przyciągają nas do sobie i trzymają w napięciu. Z zainteresowaniem więc będę wypatrywał dalszej części tej serii, gdyż jak na debiutantów „Mnemasyne” jest komiksem niezwykle dojrzałym.

 

Tytuł: Mnemosyne

  • Seria: Opowieści z Zi
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Granda
  • Scenariusz: Filip Chrzuszcz
  • Rysunki: Paulina Jaklik
  • Strony: 120 (kolor)
  • Oprawa: miękka
  • Format: 164x234mm
  • ISBN: 978-83-959845-1-8
  • Cena okładkowa: 44,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Granda za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus