„Oleg” - recenzja

Autor: Piotr Dymmel Redaktor: Motyl

Dodane: 05-07-2021 23:51 ()


Oleg to twórca komiksów po czterdziestce. Życie ma stabilne, niezbyt spektakularne, troski typowe. Jego codzienność to trochę dół, szczypta frustracji, melancholijne doświadczanie przemijalności ukochanego świata, wypieranego przez egoistyczną, zbyt szybką i destrukcyjną współczesność. Środek zaradczy? Drobne przyjemnostki, jak kino z córką, wspólny posiłek z żoną i wiele, wiele wyrozumiałości względem bliźnich. I spokój. Bo co prawda ostatnio pomysły na scenariusze nie przychodzą, ale w swoim czasie przyjdą, gdyż wyobraźnia Olega funkcjonuje bez zarzutu, a zaczątki kolejnych historii pojawiają się na każdym kroku. Swego czasu komiksy Olega nieźle namieszały na rynku, zdobywając szereg nagród i trwałe miejsce w pamięci czytelników, więc twórca nie wpada w panikę, eksperymentuje, żona i wydawca w niego wierzą. Poza tym dni Olega płyną wedle ustalonego rytmu. Mężczyzna uprawia sport, przechodzi okresowe badania, kocha żonę, kontempluje zmieniające się światło i dba o dobre relacje z nastoletnią córką. Do czasu.
 
Frederik Peeters, znany przede wszystkim jako autor głośnych "Niebieskich pigułek", "Olegiem" przypomina, że jest mistrzem komiksu obyczajowego. Szwajcarski artysta ma unikatową zdolność opowiadania o życiowych perypetiach w sposób pozbawiony emfazy i wymyślnych konstruktów fabularnych. Siłą komiksów Peetersa jest wiarygodność i przekonanie czytającego, że to, o czym autor "Olega" opowiada, zostało w dużej mierze oparte na doświadczeniach życiowych samego twórcy, przez co te fabularne refleksje odznaczają się dojrzałością obserwacji i stoickim spokojem.

Fakt ten w pierwszej kolejności powinni docenić czytelnicy pokrewni Peetersowi metrykalnie, bo niepokoje, jakim poddaje bohatera "Olega", są absolutnie typowe dla ludzi o podobnym zaawansowaniu życiowym. Widmo kryzysu zawodowego, coraz częstsze myśli o chorobach własnych i najbliższych, poczucie nieadekwatności świata, który z roku na rok wydaje się coraz mniej zrozumiały i to nieprzyjemne przekonanie, że przed nami ostatnia szansa na zmianę, która może zredefiniować życie i nadać mu nowy, satysfakcjonujący kształt. Kto tego nie zna? Kto tego nie doświadczył?
 
To wszystko brzmi arcypoważnie, bo rzeczywiście w założeniu jest poważne, ale Peeters jest twórcą mądrym i świadomym tego, że sprzedawanie siebie pod postacią fikcyjnych postaci nieomal "do spodu" zalatuje pornograficzną dosłownością i jest zwyczajnie niesmaczne. Zresztą w komiksie mówi ustami Olega, że nigdy nie był fanem komiksów autobiograficznych, co może być o tyle zaskakujące, że przecież jest z tego typu twórczością kojarzony w pierwszej kolejności. Tak czy tak, Peeters wystrzega się  w "Olegu" emocjonalnych szantaży i grania na melodramatycznej nucie. Woli dyskretny humor, świadomy dystans i postawę milczącego, spostrzegawczego towarzysza głównego bohatera, dającego mu się w pełni wypowiedzieć - nie ganiąc, nie chwaląc, po prostu będąc obok.
 
W jakiejś mierze "Oleg" to także siłą rzeczy komiks o byciu twórcą komiksów, skoro główny bohater para się tym zawodem. Jednak ten fakt również nie determinuje narracji w jakiś szczególny sposób. Ot, zdarzyło się, że Oleg ma taki, a nie inny zawód, więc jego specyfika (spotkania autorskie, festiwale, wywiady, kryzysy twórcze, naciski wydawców, ciągi dalsze hitowych tytułów, których chcą wszyscy poza samymi autorami) w komiksie zostaje przedstawiona, ale w żaden sposób nie rości sobie pretensji do bycia jakąś spektakularną metanarracją. Istotniejsze jest bowiem życie w pełnym wymiarze, a sfera zawodowa to tylko jedna z jego składowych.

W kwestiach graficznych "Oleg" to stary, dobry Peeters, pewnie operujący grubą, mięsistą kreską - nie bojący się czerni, skrótów, ale też umiejący ładnie odwzorować detal i świetną dynamikę między bohaterami. Poza tym trzeba koniecznie docenić rytm opowieści, gdzie sekwencje ważkie fabularnie przedzielają kadry refleksyjnej natury, kontemplujące charakter otaczającego nas świata oraz zmian zachodzących w jego obrębie. Tak, Peeters pięknie się starzeje, trzeba mu to oddać.
 
"Oleg" to jedna z tych "małych, wielkich historii", którą szkoda byłoby przegapić. To kawał solidnej obyczajówki, mądrze równoważącej tematy poważne stoickim spokojem głównego bohatera (autora?). Wiele tu pytań bez odpowiedzi, cywilizacyjnych lęków, zadumy nad upływającym czasem, który odbija się na kondycji fizycznej i psychicznej bohaterów. Trudno nie identyfikować się z Olegiem, zwłaszcza że komiks Peetersa to fabularyzowane tzw. samo życie definiowane przez momenty trudne, jak i piękne. Z pierwszymi trzeba sobie jakoś radzić, drugie docenić. Nie brzmi szczególnie odkrywczo? Nie szkodzi. Gwarantuję, że w ujęciu Frederika Peetersa jest to absolutnie satysfakcjonujące.

 

Tytuł: Oleg

  • Scenariusz i rysunki: Frederik Peeters
  • Tłumaczenie: Katarzyna Sajdakowska
  • Wydawca: Timof
  • ISBN: 978-83-66347-58-8
  • Format: 168X240
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Liczba stron: 180
  • Druk/barwność: czarno-biały
  • Zalecane dla odbiorcy: Młodzież i dorośli
  • Komiks nr 334
  • Wydanie: I
  • Data wydania: 21 czerwca 2021 r.
  • Cena: 49 zł

Dziękujemy wydawnictwu Timof i cisi wspólnicy za udostępnienie egzemplarza. 


comments powered by Disqus