„Amazing Spider-Man” tom 1: „Powrót do korzeni” - recenzja

Autor: Dawid Śmigielski Redaktor: Motyl

Dodane: 01-07-2021 23:45 ()


Naprawdę chciałbym, aby Człowiek-Pająk wrócił do swoich korzeni, ale to zwyczajnie niemożliwe. Zmienił się świat, zmienili ludzie – czytelnicy, scenarzyści, rysownicy i redaktorzy. I to, co już było, minęło bezpowrotnie. Dlatego tytuł pierwszego tomu „Amazing Spider-Mana” opublikowanego w ramach nowej na polskim rynku linii wydawniczej „Marvel Fresh” jest niczym innym, tylko mydleniem oczu. Wabieniem starszych fanów i obiecywaniem im tego, co wydarzyć się już nie może.

Nie odmówię Nickowi Spencerowi tego, że stara się przywrócić przygody Petera Parkera na właściwe tory, a przynajmniej na tory przypominające to, co kiedyś mogliśmy czytać z większą bądź mniejszą przyjemnością, czyli zanim stery scenarzysty flagowego tytułu Marvela przejął Dan Slott. Jednak scenariusze Spencera również cierpią na tę nieprzyjemną manierę radykalnego zmieniania rzeczywistości. Szukania pomysłów na zasadzie — skoro coś do tej pory wyglądało tak, to my zrobimy to inaczej. Niejako  jestem w stanie zrozumieć ten tok myślenia. Wszystko przecież płynie. Dlatego np.: doktor Connors kontrolujący swoje jaszczurze wcielenie i wykładający właśnie w takiej formie na Uniwersytecie Empire State wydaje się w dzisiejszej komiksowej rzeczywistości czymś zupełnie naturalnym. Pytanie brzmi: jak szybko Spencer zrezygnuje z tego zabiegu, by wrócić do klasycznej walki Lizarda ze Spider-Manem? Wszak stare dobre pomysły często sprawdzają się najlepiej.

A Spencer korzysta z nich co niemiara. Przywraca na scenę pewnie zapomnianego przez wielu Trójsentinela. Peter ponownie schodzi się z Mary Jane, a poza tym szuka mieszkania i pracy, ponieważ wszystko stracił — posadę w Daily Bugle i reputację naukowca, będąc oskarżonym o plagiat pracy dyplomowej. Tak więc nie tylko będzie musiał stawić czoła swoim starym wrogom (Mysterio, Rhino, Mendel Stromm), ale również problemom życia codziennego. Tym mniejszym (wspólny wynajem lokum z Randym Robertsonem i Frederickiem Myersem zwanym szerzej pod pseudonimem Bumerang), tym większym - Wilsonem Fiskiem, który został burmistrzem Nowego Jorku. Martwiącą się ciocią May itp. itd.

Jednak na horyzoncie czają się o wiele większe kłopoty. Spencer całkiem umiejętnie wplata kilka wątków towarzyszących nam przez wszystkie zeszyty, które swoje reperkusje będą miały w bliższej lub dalszej przyszłości. Tym samym podtrzymuje ciekawość czytelnika, choć bez wątpienia mógłbym wykazać się większą subtelnością i tajemniczością w kreowaniu serii. Na pewno przesadza z humorem, bo żarty w jego wykonaniu nie należą do tych szczególnie zabawnych. Raczej irytują swoją głupkowatością typową dla dzisiejszego Marvela. Za dużo tu zgrywania się, a za mało dramatu — takiego bardziej na serio. Samo sprowadzenie nieszczęść na Petera nie jest równoznaczne z przejmującą dramaturgią, o czym zdaje się, często zapominają scenarzyści.

W warstwie wizualnej Spider-Mana już od wielu długich lat nie spotkało nic dobrego. Przeciętność ilustracji Ryana Ottleya ratuje jedynie fakt, że serii nie rysuje (jeszcze i w całości) Humerto Ramos (co się zmieni w następnym tomie). Może się podobać w pracach Ottleya delikatny lifting Mary Jane, ale już niekoniecznie wykonanie Lizarda. Dużo w jego rysunkach uproszczeń i niedociągnięć. Z drugiej strony naprawdę dobrze wygląda sam Spider-Man (nawiązujący do kreacji stworzonej przez mistrza Sala Buscemę) oraz jego pajęcze akrobacje. Gorzej sprawa przedstawia się z choreografią walk, które są dość mało pomysłowe i zbyt szybko poprowadzone. Całość zaś sprawia wrażenie chaotycznej sieczki, do czego czytelnicy Pająka mogli już przyzwyczaić się ostatnimi czasy.

"Powrót do korzeni" nie rozpala na nowo miłości do Spider-Mana. Pierwszy tom ma kilka lepszych momentów dających nadzieję na satysfakcjonującą lekturę w przyszłości. Gołym okiem widać, że komiks skierowany jest dla współczesnych czytelników tkwiących głęboko w mediach społecznościowych. Być może dlatego Marvel nie zaprasza dobrych artystów do rysowania przygód Petera Parkera, ponieważ potencjalni czytelnicy i tak nie zwróciliby uwagi na znakomite plansze? Dzieje się tu za dużo i za szybko. Nie ma momentu na odsapnięcie, a Spencer, mimo że stawia całkiem niezłe podwaliny pod interesującą historię, to nie wykorzystuje w pełni pomysłów, które serwuje na bieżąco. I na razie to jest największym problemem tego komiksu.

 

Tytuł: Amazing Spider-Man tom 1: Powrót do korzeni

  • Scenariusz: Nick Spencer
  • Rysunki: Ryan Ottley
  • Przekład: Bartosz Czartoryski
  • Wydawca: Egmont
  • Data wydania: 16.06.2021 r. 
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • Objętość: 152 strony
  • Format: 167x255
  • Papier: kreda
  • Druk: kolor
  • ISBN: 978-83-281-5215-1
  • Cena: 39,99 zł 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.


comments powered by Disqus