Frank Herbert „Rój Hellstroma” - recenzja

Autor: Luiza Dobrzyńska Redaktor: Motyl

Dodane: 23-06-2021 23:40 ()


Kiedy usłyszałam, że mam recenzować książkę Franka Herberta, pomyślałam, że będzie to pewnie kolejna część „Diuny”. Albo w każdym razie coś bardzo podobnego. Nie jestem szczególną fanką tego cyklu - oprócz może jego pierwszej części - tak więc zabrałam się za lekturę bez zbytniego entuzjazmu. Tymczasem dostałam coś biegunowo odmiennego. „Rój Hellstroma” można by zaliczyć do nurtu pod nazwą „thriller futurystyczny”. Trzeba przyznać, że podczas czytania czułam autentyczne ciarki na plecach, a to swoje mówi, bo już od bardzo dawna nikt mnie naprawdę nie przeraził.
 
Nieokreślona przyszłość. Nils Hellstrom znany jest w Hollywood z racji swych filmów przyrodniczych, dokumentujących życie owadów społecznościowych. Wszystkie one powstają w małym, prywatnym studiu na farmie, należącej od wieków do rodziny Hellstroma. Właśnie ta farma przyciąga uwagę tajnej agencji rządowej. Kierujący nią Merrivalle nabiera wątpliwości co do rzeczywistych motywów młodego entomologa i zarazem przedsiębiorcy, mającego podejrzanie szerokie znajomości w kręgach politycznych.  Próby zinfiltrowania zespołu filmowców kończą się tragicznie dla kilku agentów. Ich przełożony, Dzule Peruge, postanawia za wszelką cenę zgłębić tajemnicę farmy. Jego domysły, niesięgające poza komunistyczne knowania, okazują się jednak śmiechu warte w porównaniu z przerażającą rzeczywistością. Kiedy dwójka jego najlepszych ludzi odkrywa prawdę, jest już za późno na zdecydowaną reakcję...   
 
Obraz ludzkiej społeczności, funkcjonującej na zasadzie ula lub mrowiska? Dlaczego nie? W końcu niejedna fabryka czy korporacja sprowadza ludzi do roli robotów samopowtarzalnych. Wystarczy rozciągnąć  ten mechanizm na wszystkie dziedziny życia. Dawno temu rodzina Hellstroma postanowiła to właśnie zrobić. Frank Herbert kreśli obraz społeczeństwa doskonałego, w którym każdy ma swoje miejsce „przy taśmie”, wszyscy są zdrowi i długowieczni, a potrzeby nawet najmniej ważnego z członków Roju są zaspokajane natychmiast. Gospodarkę żywnościową i materiałową prowadzi się metodą „zero waste”, co oznacza wykorzystywanie też dla dobra społeczeństwa ciał tych, którzy zmarli lub ich wyeliminowano. Nikomu to nie przeszkadza, przecież dla owadów białko to białko i tyle. Umysły niezależne, konieczne dla rozwoju kolonii, są hodowane planowo w żądanej ilości. Większość członków Roju to jednak przypisani do swych specjalności robotnicy, u których rozwijane jest posłuszeństwo i tłumiona możliwość samodzielnych refleksji. Tak tworzy się  harmonię i ład. Ma to jednak straszliwą cenę - ci ludzie rzeczywiście stają się mentalnymi owadami, dla których etyka, moralność, miłość, empatia to puste słowa, pozbawione znaczenia. Hellstrom jest jedynym, który widzi, jak z pokolenia na pokolenie zanikają w jego otoczeniu typowo ludzkie wartości, uważa jednak, że tak właśnie musi być. Bardziej martwi go nieunikniona konfrontacja z „Zewnętrzem” - czyli normalnym, ludzkim światem. Zdaje sobie sprawę ze słabości Roju i z tego, czym dysponują agencje rządowe Ameryki. Postanawia jednak wygrać to starcie.
 
Pod wieloma względami owadopodobne społeczeństwo z powieści Herberta przypomina „Nowy, wspaniały świat" Aldousa Huxleya. W nim również mamy ten okrutny, owadzi pragmatyzm i planową hodowlę ludzi, przystosowanych już w powiciu do pełnienia określonej roli. Prawdę mówiąc, te dwie książki mają ze sobą tyle wspólnego, że warto by dokonać głębszej analizy porównawczej. Można by nawet pokusić się o impresję, zgodnie z którą świat Huxleya powstałby po konfrontacji zbrojnej ludzi i Roju, i po następnym zmieszaniu się obu społeczności.  To jednak temat na znacznie dłuższy felieton.

„Rój Hellstroma” został wydany w absolutnie bezbłędnej, przepięknie wydanej  serii „Wehikuł czasu”, zawierającej same perełki. Każda z nich jest tak samo godna polecenia, jak książka Franka Herberta, tak więc... do księgarń, drodzy Czytelnicy.

 

Tytuł: Rój Hellstroma

  • Autor: Frank Herbert
  • Przekład: Andrzej Jankowski
  • Gatunek: fantasy
  • Cykl: Wehikuł czasu
  • Wydawnictwo: REBIS
  • Rok wydania: 05.2021 r. 
  • Okładka: twarda
  • Ilość stron: 400
  • ISBN: 978-83-8188-266-8
  • Cena: 44,90 zł

Dziękujemy Wydawnictwu Rebis za udostępnienie egzemplarza do recenzji.


comments powered by Disqus